Nie mam z czego. I tak wiele nie uzbieram. Nie chcę wszystkiego sobie odmawiać. To tylko kilka z przykładowych reakcji na hasło oszczędzania. Dosyć często można usłyszeć, że na odkładanie pieniędzy, a co za tym idzie spełnianie marzeń, pozwolić sobie mogą tylko osoby z grubo wypchanym portfelem.
W rzeczywistości, przy odrobinie wysiłku i bez ogromnych wyrzeczeń, większość z nas może systematycznie odkładać pewne kwoty. Dzięki konsekwencji, zmianie złych nawyków i prostym sztuczkom, które nie pogarszają naszej ogólnej stopy życiowej, małymi kroczkami możemy zgromadzić oszczędności na sfinansowanie swoich pasji. Wbrew pozorom oszczędzanie to nie luksus dla nielicznych, to tak naprawdę szansa, która puka do naszych drzwi, a my musimy tylko je otworzyć i zaprosić ją do środka.
Na przykładzie fikcyjnego bohatera, który jest kumulacją cech „statystycznego Kowalskiego”, prześledzimy, jak w ciągu roku zgromadzić niemałą sumę bez uciekania się do radykalnych metod oszczędzania. Najpierw jednak przedstawmy naszego „rodaka”, który postanawia uelastycznić swoje finanse i bardziej świadomie zarządzać budżetem domowym.
Tomek ma 27 lat. Nie założył jeszcze własnej rodziny, ale stara się patrzeć z optymizmem w przyszłość. Wyprowadził się już od rodziców (którzy na „18-stkę” sprezentowali mu używany samochód) i obecnie wynajmuje mieszkanie wraz z dwoma lokatorami. Na studiach podjął pierwszą pracę (na śmieciowej umowie, rzecz jasna), po ich ukończeniu udało mu się jednak znaleźć bardziej stabilne zatrudnienie w nowej firmie. Aktualnie co miesiąc na jego konto wpływa pensja w wysokości 2000 zł netto. Bierze też dodatkowe zlecenia, które dają mu dochód w przedziale 200-500 zł.
Tomek ma wielu znajomych, ale tak naprawdę przyjaźni się z dwiema osobami, Michałem i Kasią. Od czasu, gdy się usamodzielnił, prosi swoich bliskich i przyjaciół, by na urodziny (które ma 8 marca) oraz inne okazje (imieniny obchodzi 22 czerwca) nie kupowali mu prezentów, tylko wręczali gotówkę. Jak wyjaśnia, zbiera pieniądze na konkretny cel.
Plan oszczędzania Tomek rozpoczyna od założenia osobnego konta oszczędnościowego, które nazywa „kontem życzeń”. Obiecuje sobie, że co miesiąc będzie przelewał na ten rachunek 5% swojej pensji, czyli kwotę w wysokości 100 zł. Dodatkowo każdego miesiąca wprowadza też inny „patent” na ograniczenie codziennych wydatków.
Oto jego historia oszczędzania...[block position="inside"]183739[/block]