Bill Clinton powiedział więcej, niż nam się wydaje. Ostra ocena Polski pokazała prawdziwy stosunek Hillary Clinton do sytuacji w Polsce. Bardzo mocne słowa 42. prezydenta USA nie mogły być – i nie były przypadkowe. Zawdzięczamy je PiS-owi, który skutecznie i być może na długie lata zmienił postrzeganie naszego kraju przez małżeństwo Clintonów.
Jest w Polsce osoba, która zawdzięcza Billowi Clintonowi naprawdę wiele. Mowa o Aleksandrze Kwaśniewskim, który dzięki byłemu prezydentowi USA, wystąpił w filmie "Rolling Stones w blasku świateł" w reżyserii Martina Scorsese.
W filmie pojawia się materiał z koncertu Brytyjczyków w Beacon Theatre w Nowym Jorku z 2006 roku. Na widowni znalazł się wówczas Aleksander Kwaśniewski, a występ zapowiadał... sam Bill Clinton. I to właśnie on przedstawił gwiazdorom byłego już wówczas polskiego prezydenta. Tak było kiedyś.
Ale dziś Bill Clinton dołączył do coraz liczniejszego grona krytyków Polski na świecie. Nasz kraj został przez niego podany jako przykład... wyzwań dla nowego prezydenta USA. Przekonywał, że świat jest niebezpiecznym miejscem.
Poważne ostrzeżenie
Jak interpretować te słowa i czy rzeczywiście mają one dla Polski znaczenie? Dr Janusz Sibora, spcjalista ds. protokołu dyplomatycznego zwraca uwagę, gdzie Bill Clinton wypowiedział te słowa. – Clintonowie mówią często na zamówienie, bo przemawiają również za pieniądze, na przykład dla banków – podkreśla ekspert. Ale gorzka ocena Polski padła w czasie wiecu wyborczego w New Jersey. I tu zaczyna się problem.
– Bill Clinton włączył się w kampanię wyborczą żony i po części zaprezentował jej stanowisko. Powiedział to w czasie wiecu, przez co moim zdaniem waga tych słów rośnie – mówi dr Sibora. Zdaniem eksperta to pokazuje, że również w przypadku zwycięstwa Demokratów nie będzie pobłażania dla Polski. Takie słowa musiały być uzgodnione.
Clinton a Polska
Bill Clinton był w Polsce dwukrotnie, w 1994 i 1997 roku. To były ważne wizyty dla kraju, którego celem było przyjęcie do struktur NATO. To właśnie Bill Clinton mówił w Warszawie, że rozszerzenie NATO jest nieuchronne.
Amerykanista Longin Pastusiak zapoznał się z pamiętnikami Billa Clintona, w którymch wspominał wizytę w Polsce w 1994 roku. Na łamach "Tygodnika Przegląd" opisał, co znalazł we wspomnieniach 42. prezydenta USA.
Clinton napisał, że przyjechał do Polski po to, aby spotkać się z Lechem Wałęsą i potwierdzić swoje poparcie dla członkostwa Polski w NATO. Wałęsa miał być w opinii Clintona bardzo nieufny wobec Rosji i chciał, aby Polska została członkiem NATO jak najszybciej.
Billowi Clintonowi najbardziej zapadła w pamięci kolacja, którą polski prezydent wydał na cześć gości amerykańskich. Jak pisze Pastusiak, tej scenie Clinton poświęca najwięcej tekstu. Mianowicie stwierdza, że „przysłuchiwał się z fascynacją gorącej polemice między panią Wałęsową, waleczną matką ośmiorga dzieci a przywódcą parlamentarnym, który był właścicielem gospodarstwa ziemniaczanego”.
W czasie wzruszającego przemówienia skierowanego do kombatantów i harcerzy mówił. – Wyście wygrali tę walkę! Polska jest natchnieniem w obozie odnowy – powiedział prezydent USA.
Za pierwszym razem, Clinton spędził u nas dwa dni. W 1997 roku wziął udział w uroczystościach na Placu Zamkowym w Warszawie. – Witam was, Czechów i Węgrów jako przyszłych członków NATO i sojuszników USA – mówił Bill Clinton. Prezydent USA powiedział jeszcze coś, i to po polsku. – Nic o was bez was.
Dziś jednak Bill Clinton z pewnością nie zabiegałby o to, aby Polska znalazła się w NATO-wskich strukturach. A jeśli nawet, zapewne byłoby to obwarowane licznymi zmianami w naszym kraju.
Wiele się w nim zmieniło ostatnio. Na przykład Polska i Węgry, dwa kraje, które nie byłyby wolne, gdyby nie USA i zwycięstwo w zimnej wojnie, uznały ostatnio, że demokracja to za duży problem i że wolą autorytarnych liderów w rodzaju Putina.
Dr Janusz Sibora
Specjalista ds. protokołu dyplomatycznego
Mamy już stanowisko Hillary Clinton jeśli chodzi o jej stosunek do aktualnej sytuacji w Polsce. Donald Trump posługuje się inną retoryką, ma inny temperament. Ale Hillary i Bill Clintonowie mają ogromne doświadczenie, a waga i nośność tych słów jest duża.
Longin Pastusiak
Wybitny amerykanista
Clinton pamięta, że Wałęsa zabiegał o więcej inwestycji amerykańskich w Polsce, i cytuje jego powiedzenie, że Polska potrzebuje więcej generałów amerykańskich, np. „General Motors i General Electric”.