W Warszawie jest dziś tak dużo pięknych miejsc, że trudno jest wskazać to najpiękniejsze, najmodniejsze, czy też po prostu – ulubione przez jej mieszkańców. Gdybym to ja był jurorem, najprzyjemniejszym miejscem w centrum stolicy jest dzisiaj Plac Grzybowski. Oto pięć powodów, dzięki którym Plac Grzybowski jest dziś moim ulubionym miejscem w stolicy.
Plac Grzybowski zachwyca. Warszawiaków, przyjezdnych i obcokrajowców, których w tym miejscu zawsze było wielu (szczególnie z Izraela). Dzięki rewitalizacji, która zakończyła się w 2010 roku, miejsce to otrzymało od miasta nowe oblicze. Architekci połączyli elementy drewniane i betonowe, które wraz z oczkiem wodnym, oświetleniem i kaskadą tworzą niezwykły klimat.
Na Placu Grzybowskim każdego dnia odbywają się liczne sesje zdjęciowe. Przychodzą tu młode pary, blogerki modowe, ale i Ewa Chodakowska, która niedawno nagrywała materiał na kaskadzie.
Plac Grzybowski jest też jednym z ulubionych planów dla twórców TVN-owskich filmów i seriali. Polska na co dzień widzi Warszawę właśnie przez pryzmat takich miejsc.
Ci, którzy dawno nie byli na Placu Grzybowskim, a zechcą go odwiedzić, mogą przeżyć niemały szok. Miejsce to dogłębnie się zmieniło, ale nie tylko przez rewitalizację...
2. RESTAURACJE I LOKALE
Z punktu widzenia popularności tego miejsca wśród młodych, to właśnie lokale przyciągają dziś na Plac Grzybowski. Prawdziwym "skokiem rozwojowym" było pojawienie się na początku roku lokalu Charlotte Menora.
Pierwsza restauracja "Charlotte" zlokalizowana przy Placu Zbawiciela stała się jednym z symboli tego miejsca i dziś trudno wyobrazić sobie "Zbawix" bez niej. Wszystko wskazuje na to, że dokładnie tak samo będzie na Placu Grzybowskim, bo wiele osób przychodzi tu dziś właśnie po to, aby sprawdzić "nową szarlotę". Słynne śniadania oferowane aż do godziny 24:00 sprawiają, że miejsce przyciąga późno wstających w weekend imprezowiczów.
Ale Plac Grzybowski to nie tylko "Charlotte". Od lat ogromną popularnością cieszy się "Pardon, To Tu". Tego miejsca w zasadzie nie trzeba nikomu przedstawiać. Odnajdą się tu zarówno miłośnicy lokalnych browarów spożywanych pod gołym niebem, jak i melomani. "Pardon, To Tu" to klubokawiarnia, w której odbywają się koncerty. To również księgarnia, sklep płytowy i po prostu – miejsce spotkań.
3. MURY PACHNĄCE HISTORIĄ
Historia placu sięga początku XVII wieku, a dziś znajdziemy tu zarówno bloki z lat 60, nowe apartamentowce, jak i XIX-wieczne kamienice przy ulicy Próżnej. Nad Placem góruje kościół Wszystkich Świętych projektu Henryka Marconiego, w którym ksiądz Marceli Godlewski ukrywał Żydów.
Przy Placu Grzybowskim mieści się również Teatr Żydowski im. Estery Racheli i Idy Kamińskich. Niestety, jesteśmy obecnie świadkami konfliktu, w wyniku którego Teatr Żydowski do końca sezonu będzie grał w plenerze.
Z Placu Grzybowskiego jest "wszędzie blisko". Łatwo do niego dojechać – tramwajem, autobusem, metrem i oczywiście rowerem. Jego położenie i widoki, które oferuje doceniają pracownicy okolicznych biurowców, którzy oblegają "nowy zbawix" w okolicach lunchu.
A widok tych biurowców, szczególnie po zachodzie słońca zapiera dech w piersiach. Niesamowite połączenie tego, co "stare" i "nowe" nadaje temu miejscu bardzo symboliczne znaczenie. I pokazuje, że rozwój miasta w górę nie musi być wadą, a zaletą nowej panoramy Warszawy.
5. LUDZIE
Zaletą Placu Grzybowskiego są ludzie, a raczej... ich brak. Miejsce to nie jest tak oblegane, jak Plac Zbawiciela, który stał się obowiązkowym punktem każdej wyprawy do stolicy. Na Placu Grzybowskim spotkamy też nieco innych ludzi.
Jest nieco ciszej, kulturalniej i chyba nikt nie przychodzi tu dla "lansu". Pierwszy rok studiów, który chce poczuć "czym żyje miasto" wciąż przesiaduje na "Zbawixie" lub nad Wisłą, dlatego wieczorny spacer na Plac Grzybowski i chwile spędzone na schodkach nie będą męczyć, tylko pozwolą spędzić miło czas we dwoje.
To również miejsce dla starszych mieszkańców stolicy, którzy chętnie odwiedzają je w ciągu dnia, znakomicie wykorzystując jego nowoczesną infrastrukturę.