Należę do kierowców, którzy nie traktują samochodów jak AGD. Uważam jednocześnie, że nawet za 10 tys. złotych możemy kupić auto, które da nam dużą frajdę z jazdy lub wyróżni nas z tłumu. Za tę kwotę moglibyśmy pozwolić sobie co najwyżej na pierwszą wersję Audi A3, które trafiło na drogi już dwadzieścia lat temu. Jeśli jednak auto miałoby mieć w sobie "to coś", musielibyśmy zainteresować się najnowszą odsłoną "atrójki".
Kilka dni temu, jeszcze w czasie jazd testowych, wrzuciłem na Facebooka zdjęcie, które jest główną ilustracją tego artykułu. Celowo nie pokazałem marki pojazdu aby zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, na piękny widok który miałem przed swoimi oczami.
Ale najważniejsze było to, za co najbardziej lubię nowe modele Audi. Mapę, która może pojawić się zamiast dużych zegarów tuż przed naszymi oczami. Ekran TFT ma przekątną 12,3 cala i jako dodatkowe wyposażenie kosztuje 3160 zł. Moim zdaniem warto wydać te pieniądze, bo to właśnie jedna z tych rzeczy, które - mówiąc kolokwialnie - robią to auto. Nie jest to naturalnie opcja, którą dostajemy tylko u Audi, ale z tym modelem będzie kojarzyć mi się wyjątkowo mocno.
Pod zdjęciem od razu pojawiły się pytania, co to za maszyna. O to samo pytali także koledzy i koleżanki z redakcji. Audi virtual cockpit to robiące niesamowite wrażenie rozwiązanie, po które sięgają dzisiaj najlepsze marki. Jak się okazuje, jest dostępne również w modelu Audi z numerem trzy.
Odświeżone A3 jest zdecydowanie większe od pierwszego malucha od Audi. Wraz z liczbą centymetrów, z każdą kolejną odsłoną rośnie także gama dostępnego wyposażenia, które kiedyś montowane było jedynie w najdroższych autach tej marki. Słynna "namiastka premium" staje się tym samym pełnoprawnym autem z wyższej półki.
Audi A3 2016 zostało tylko odświeżone, ale budzi zainteresowanie na ulicy. Jeszcze w czasie jazd testowych podszedł do mnie mężczyzna i zapytał "za ile go ożenię". Gdy powiedziałem, że z tak bogatym wyposażeniem, jakie ma mój egzemplarz, cena wynosi blisko ćwierć miliona, nieco zwątpił. Ale mimo wszystko dopytał: A który to rok? Spokojnie, ceny Audi A3 Sportback lifting 2016 zaczynają się już od 98 200 zł.
Audi przeszło ciekawe zmiany wizualne. Ma nową, szerszą osłonę chłodnicy, zmodyfikowano reflektory i tylne lampy.
Jeśli zdecydujemy się na odświeżone Audi A3, będziemy mieli do wyboru cztery silniki. Moim zdaniem najciekawsza jest jednak "litrówka" z trzema cylindrami i mocą 115 koni. Niektórzy czepiają się, że taka jednostka to zbyt mało na markę premium. Ale ciekawostką jest, że Audi już raz sięgnęło po trójcylindrówkę. Pamiętacie?
Miał ją słynny (choć wielu osobom nie najlepiej się kojarzący) model A2, który wyprzedził swoje czasy. Tak bardzo, że wycofano go z produkcji. Jego sprzedaż nigdy nie osiągnęła zakładanego poziomu - głównie za sprawą aluminiowego nadwozia, którego klienci zwyczajnie się przestraszyli - a szkoda.
Największe zmiany w Audi A3 w stosunku do poprzednika to nowe systemy, które kojarzą się raczej z większymi autami. Najbardziej użyteczny wydaje się adaptacyjny tempomat, który zwalnia i przyśpiesza w czasie jazdy w korku. W razie czego sam zatrzyma pojazd lub uruchomi system stop&go.
Audi A3 po lifcie ma również system, który spodoba się mieszkańcom zatłoczonych miast. Cross Traffic Assist pomoże nam przy wyjeździe prostopadłym tyłem. Auto "zobaczy", czy ktoś nie pędzi wprost na tył naszego samochodu i w razie potrzeby – zatrzyma się nie dopuszczając do kolizji. Z kolei system Audi pre sense front ochroni nas przed uderzeniem pieszego.
Jest jeszcze kilka nowych, mniej lub bardziej przydatnych bajerów. Na centralnym ekranie będziemy mogli zobaczyć ikony ze swojego smartfona - z systemem Android lub iOS . Wszystko dzięki systemowi Audi smartphone interface. To gadżet, który cieszy, choć z pewnością nie jest niezbędny.
Czy nowe, a raczej odświeżone Audi A3 znajdzie nabywców? Mimo dość wysokiej ceny, na pewno tak, bo ten model już od 20 lat cieszy się dużym zainteresowaniem. Nowa "atrójka" z pewnością nie będzie odstawać na tym polu.