
Gotową przemowę na temat społecznej odpowiedzialności biznesu ma dzisiaj na podorędziu prezes niemal każdej szanującej się firmy. Aby jednak przekonać się, że wspieranie artystycznych i naukowych inicjatyw przez wielkie koncerny nie jest pomysłem, który zrodził się w głowach współczesnych PR-owców, wystarczy wybrać się na spacer do warszawskich Łazienek. W Pałacu na Wyspie prezentowana jest unikatowa ekspozycja duńskiej porcelany, zorganizowana dzięki współpracy Muzeum Łazienki Królewskie a Muzeum Historii Narodowej Zamek Frederiksborg, która jest niezależną częścią Fundacji Carlsberga - instytucji ze 140-letnią tradycją.
REKLAMA
Skąd w głowie XIX-wiecznego biznesmena, założyciela browaru Carlsberg, wziął się pomysł na fundację realizującą zarówno naukowe jak i artystyczne projekty? Odpowiedź: „z dążenia do doskonałości” brzmi jak współczesny slogan reklamowy, ale tak było w istocie. J. C. Jacobsen pytany o swoje cele biznesowe zawsze podkreślał: „Chcę robić najlepsze piwo na świecie”. A że podobną pasję i oddanie co do piwowarskiej nauki żywił również do rodzimej sztuki, postanowił te dwie istotne dla siebie dziedziny sprowadzić do wspólnego mianownika. Trudno jednak wyrokować, czy Fundacja Carlsberga do dzisiaj działałaby z takim rozmachem, gdyby nie... rodzinne niesnaski Jacobsenów.
Z rodziną najlepiej… prowadzić osobne biznesy
Początkowo Jacobsen-ojciec nie miał najmniejszych wątpliwości, że Carlsberg pozostanie rodzinnym biznesem. W tym celu od najmłodszych lat inwestował zarówno w biznesową, jak i fachową edukację Carla. W 1866 wysłał syna w podróż po Europie. Na przestrzeni czterech kolejnych lat młodszy z Jacobsenów zdobywał doświadczenie w browarach Austrii, Niemiec i Szkocji, aby w 1870 powrócić do rodzinnej Kopenhagi.
Początkowo Jacobsen-ojciec nie miał najmniejszych wątpliwości, że Carlsberg pozostanie rodzinnym biznesem. W tym celu od najmłodszych lat inwestował zarówno w biznesową, jak i fachową edukację Carla. W 1866 wysłał syna w podróż po Europie. Na przestrzeni czterech kolejnych lat młodszy z Jacobsenów zdobywał doświadczenie w browarach Austrii, Niemiec i Szkocji, aby w 1870 powrócić do rodzinnej Kopenhagi.
Ojciec nie posiadał się ze szczęścia, kiedy okazało się, że syn połknął piwnego bakcyla. Nie chcąc ograniczać biznesowej inwencji potomka, powierzył mu nadzór nad osobnym przedsięwzięciem - browarem Annexe, delikatnie tylko sugerując, aby Carl skupił się na zaopatrywaniu rodzimych i zagranicznych rynków w piwo typu porter. Młody przedsiębiorca postanowił jednak wypracować własny biznes plan poparty badaniami rynkowymi, które dowodziły niezbicie, że więcej zarobi produkując lagery. Problem w tym, że do tej pory potentatem na tym polu był Jacob Christian. Ojciec teoretycznie nie miał prawa narzekać: inwestycja w edukację zwróciła się, choć z nieoczekiwaną nawiązką: zamiast biznesowego partnera wyszkolił sobie… konkurenta.
Dziedzictwo oddam w dobre ręce
Znawcy historii rodziny Jacobsenów twierdzą, że ojciec przez całe życie darzył syna miłością. Niemniej jednak, zdecydowanie potrafił oddzielić życie rodzinne od sfery biznesowej. Jako że wizje obu panów na prowadzenie przedsiębiorstwa nieco się różniły, J.C. nie był do końca pewien, czy klasyczny model dziedziczenia: z ojca na syna, będzie w tym przypadku najlepszym wyjściem.
Znawcy historii rodziny Jacobsenów twierdzą, że ojciec przez całe życie darzył syna miłością. Niemniej jednak, zdecydowanie potrafił oddzielić życie rodzinne od sfery biznesowej. Jako że wizje obu panów na prowadzenie przedsiębiorstwa nieco się różniły, J.C. nie był do końca pewien, czy klasyczny model dziedziczenia: z ojca na syna, będzie w tym przypadku najlepszym wyjściem.
Na szczęście Jacobsen pod koniec życia doszedł do porozumienia z Carlem. W efekcie tego pojednania zarówno Grupa Carlsberg jak i Fundacja Carly – Ny Carlsberg Foundation and Ny Glyptoteka znajdują się pod skrzydłami jednej fundacji – Fundacji Carlsberga.
Oprócz prężnie działającej linii produkcyjnej, J.C. pozostawił po sobie również niezwykle innowacyjny, jak na tamte czasy, ośrodek badawczy – Laboratorium Carlsberga, którego pracownicy tej placówki do dzisiaj przyczyniają się do rozwoju sztuki piwowarskiej. Odkryciem, które zyskało miano rewolucyjnego było opracowanie przez profesora dr Emila Ch. Hansena w 1883 roku metody pozyskiwania czystych kultur drożdży, nazwanych na cześć Carlsberga saccharomyces carlsbergensis. – Bez wynalazku Carlsberga nie mielibyśmy piwa, które obecnie stanowi 90 procent światowego rynku – podkreśla brytyjski historyk piwa Martyn Cornell. Warto zaznaczyć, że nie ma on na tu na myśli jedynie produkcji browaru Carlsberg – Jacobsen bezinteresownie udostępniał bowiem swoją technologię innym piwowarom.
Obecnie do Fundacji należy 30,3 proc. udziałów w browarze. Wpłacane na jej konto coroczne dywidendy pozwalają finansować kolejne przełomowe badania oraz przedsięwzięcia kulturalne, z których znaczna część skupia się wokół Muzeum Historii Narodowej - instytucji ulokowanej w zamku Fredriksborg, której J. C. Jacobsen był założycielem.
W zbiorach Muzeum Historii Narodowej znajdują się jedne z najcenniejszych artefaktów duńskiej kultury i sztuki, a ich namiastkę – porcelanowy serwis Flora Danica – możemy obecnie podziwiać w Pałacu na Wyspie w Łazienkach Królewskich.
Na obiedzie u duńskiej królowej w Łazienkach
– Carlsberg to nie jest zwykła firma – to prawdziwy mecenas kultury – tymi słowami podsumował działalność firmy dyrektor Muzeum Łazienki Królewskie, Tadeusz Zielniewicz, otwierając wystawę Flora Danica we wnętrzach Pałacu na Wyspie. Trudno odmówić tym słowom prawdy, bo jak większość zbiorów Muzeum Historii Nardowej, Flora Danica, czyli unikalny porcelanowy serwis obiadowy duńskich władców, to prawdziwa perła dziedzictwa narodowego. Ale dlaczego to właśnie ją postanowiono wyeksponować w Łazienkach?
– Carlsberg to nie jest zwykła firma – to prawdziwy mecenas kultury – tymi słowami podsumował działalność firmy dyrektor Muzeum Łazienki Królewskie, Tadeusz Zielniewicz, otwierając wystawę Flora Danica we wnętrzach Pałacu na Wyspie. Trudno odmówić tym słowom prawdy, bo jak większość zbiorów Muzeum Historii Nardowej, Flora Danica, czyli unikalny porcelanowy serwis obiadowy duńskich władców, to prawdziwa perła dziedzictwa narodowego. Ale dlaczego to właśnie ją postanowiono wyeksponować w Łazienkach?
– Flora Danica to jeden z najsłynniejszych i najlepiej zachowanych kompletów porcelanowych naczyń obiadowych z XVIII wieku. Pałac na Wyspie stanowi idealną przestrzeń do jego ekspozycji, bowiem to właśnie tam król Stanisław August organizował swoje słynne obiady czwartkowe, na których spotykali się przedstawiciele świata poezji, nauki i filozofii – tłumaczy Mette Skougaard, dyrektor Zamku Fredriksborg.
Flora Danica to pierwsza wystawa, jaką Fundacja Carlsberg organizuje w Polsce. Jak jednak zapewnia Tomasz Bławat, prezes zarządu Carlsberg Polska, z pewnością nie będzie ostatnią. – Postać założyciela firmy i Fundacji Carlsberg – przedsiębiorcy, filantropa, wizjonera i patrioty, stanowi dla nas inspirację również dzisiaj. Liczę, że wystawa Flora Danica zapoczątkuje wiele innych projektów kulturalnych, które Fundacja Carlsberg będzie realizować we współpracy z polskimi ośrodkami. Dzięki temu mamy okazję przybliżyć Polakom stosunkowo mało znane dziedzictwo narodowe Danii oraz znaleźć wiele wspólnych, uniwersalnych wartości, które łączą oba narody.
Wystawę Flora Danica można zwiedzać do 30 października w Pałacu na Wyspie w Muzeum Łazienki Królewskie.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Carlsberg.
