– Morawiecki siadaj! Pała za ściąganie – gdyby to była szkoła, tak należałoby ocenić opracowany przez wicepremiera "Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju". Wielu komentatorów było zaskoczonych jak szybko i z jaką celnością ten młody polityk wypunktował zagrożenia i ryzyka dla polskiej gospodarki. Zazwyczaj urzędnicy potrzebowali przynajmniej roku, aby wydumać jakiś tam "plan dla Polski". Tymczasem Morawiecki włączył swój pokaz slajdów już w czwartym miesiącu urzędowania.
Ministerstwo Rozwoju dwoi się i troi zaprzeczając, iż Plan Morawieckiego powstał z pomocą zagranicznych firm konsultingowych. A jednak, oklaskiwane prezentacje Mateusza Morawieckiego są łudząco podobne do raportów chociażby Boston Consulting Group czy PwC.
Rewolucja Przemysłowa 4.0
– Czwarta rewolucja przemysłowa, czyli łączenie najnowocześniejszych wirtualnych technologii z realną produkcją jest szansą na rozwój dla polskich przedsiębiorców – mówił Morawiecki przedstawiając "swój"plan.
Autorem sformułowania jest Siegfried Dais, emerytowany prezes niemieckiej firmy Bosch, który w 2012 roku przedstawił niemieckiemu rządowi pakiet zaleceń w sprawie unowocześnienia niemieckiego przemysłu. W ubiegłym roku duży raport na temat skutków rewolucji opracowali eksperci Boston Consulting Group. Pokazali jak Niemcy zyskali na Przemyśle 4.0, a raport był cytowany w wielu mediach biznesowych na całym świecie (opublikowany kilka miesięcy przed opublikowanym planem Morawieckiego). Zapożyczenia widać właśnie w Planie Morawieckiego, a oto kolejny przykład
Pułapka średniego rozwoju
Według analizy wicepremiera Morawieckiego, "polska gospodarka wpadła w pułapkę średniego rozwoju". Rozwija się dzięki inwestycjom zagranicznych koncernów, które przenoszą do nas produkcję, a korzystają z niskich płac. Konkurować z krajami słabiej rozwiniętymi coraz trudniej bo u nich ręce do pracy jeszcze tańsze.
To już niemal jeden do jednego, bo eksperci tej firmy pisali tak: "Przewaga konkurencyjna krajów rozwijających się opiera się głównie na niskich kosztach siły roboczej. Przyciąga ona inwestorów i pobudza produkcję przemysłową. Nieefektywne bądź zbyt późne wdrożenie Przemysłu 4.0 w dłuższej perspektywie podnosi ryzyko wkroczenia w cykl błędnego koła, zwanego "spiralą marginalizacji".
Główny slajd z prezentacji "Planu na rzecz zrównoważonego rozwoju" (niebieski) – ten, który ma otwierać oczy niedowiarkom, wygląda na pochodzący z prezentacji BCG (zielony wykres). Autorzy dodali jedynie polskie dane o płacach, PKB i podatkach, a także inaczej nazwali zagrożenia. Jeśli zaczniecie czytać na głos stronę 20. prezentacji BCG staniecie się wicepremierem Morawieckim przedstawiającym "swój plan" dla Polski.
Reindustrializacja
Dalej to już staje się nudne. BCG pisze o konieczności reindustrializacji, wskazując rynek USA, dodaje jak ważne jest wsparcie krajowej produkcji, "z naciskiem na innowacje i przedsiębiorczość", "co doprowadzi do triumfu narodowej pomysłowości i rozwoju."
Morawiecki na to: "Konieczna jest reindustrializacja Polski. Wierzę w taką oddolną przedsiębiorczość i kreatywność Polaków, zdolność do tworzenia ekspansywnych przedsiębiorstw" – mówił wicepremier.
Ponieważ BCG wskazało 9 rozwiązań dla przyszłości, także i nasz wicepremier je wskazuje. Są zbliżone: chmura komputerowa, analizy big data, robotyka, produkcja dóbr z wysoką wartością dodaną.
5 filarów Morawieckiego z daszkiem
– Te charakterystyczne filarki, daszek z najważniejszego slajdu prezentacji to styl jednej z amerykańskich firm doradczych. Kto czyta dużo raportów, od razu to widzi. Ja widzę, że wicepremierowi pomagali wynajęci eksperci – komentował dziennikarzom znany ekonomista. Nie chciał jednak zdradzić o jaką firmę chodzi. Dwie minuty z wyszukiwarką Google i sprawa się wyjaśnia – PwC. "Filary i daszek" to ulubiony motyw prezentacji ich ekspertów.
To jasne, że przytoczone teorie i rozwiązania problemów są bardzo ciekawe i trafne. Zwłaszcza, że w ich spolszczenie włożono sporo analitycznej pracy. Nie byłoby wstydem przyznać się do źródeł inspiracji. W wywiadach jakich udziela Morawiecki nie powołuje się na autorów koncepcji czy przykłady Niemiec czy USA, z których przypadków czerpie pełnymi garściami. Nie wiadomo, dlaczego wicepremier woli mówić, że autorem planu jest on sam i 200 ekspertów z Ministerstwa Rozwoju. Sugestie, że jest inaczej nazywa spiskowymi teoriami. Poprosiliśmy o komentarz Ministerstwo Rozwoju, ale jeszcze jej nie otrzymaliśmy.
Gwoli jasności, dodajmy też, że firma BCG nie czuje się pokrzywdzona pożyczką cytatów i pomysłów w wykonaniu polityka. – Nie współpracowaliśmy z ministerstwem nad powstaniem Planu Morawieckiego – odpowiada BCG. Zbieżność niektórych ostatnich wypowiedzi wicepremiera z firmowymi prezentacjami tłumaczą udziałem we wspólnej konferencji Impact' 16 w Krakowie, w czerwcu tego roku.
Pozostaje więc potwierdzić, jak w kultowej komedii Miś: – Łubu dubu, to mówiłem ja, Morawiecki Mateusz, premier drugiej klasy.