
Wokalista zespołu Pearl Jam nie dopuścił do tego, by w trakcie koncertu jeden z uczestników źle się odnosił do kobiety, która stała obok niego. Muzyk nie zawahał się przerwać grać i poprosić ochronę o wyprowadzenie mężczyzny spod sceny.
REKLAMA
Koncert odbywał się w Chicago kilka dni temu. Muzycy stali na scenie, z głośników wydobywały się dźwięki, publiczność bawiła się, śmiał, klaskała. Jednak nie wszyscy bawili się tak, jak powinni. W pewnym momencie jeden z uczestników koncertu zaczął zachowywać się nieprzyzwoicie w stosunku do kobiety stojącej obok niego. Nie uszło to uwadze wokalisty Pearl Jam Eddiego Veddera.
Nie zawahał się. Przerwał grę i zwrócił się do mężczyzny, żeby ten natychmiast zabrał swój palec z twarzy kobiety. Co z tym palcem tam robił? Do końca nie wiadomo. Tak czy inaczej musiał skończyć, bo zaraz podeszli do niego ochroniarze i wyprowadzili go z koncertu. Eddie Vedder upewnił się jeszcze, że z kobieta nie poniosła żadnego uszczerbku na ciele i honorze po czym znów Pearl Jam zaczęli grać.
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl
