
Kilka lat temu były obciachem, dziś stają się niedrogim sposobem na odrobinę lansu. Odrestaurowane, kupione niedawno za grosze maluchy zaczynają z dumą pojawiać się na ulicach wielkich miast, a ich ceny zaczynają szybować. Może to dobry moment, aby zainwestować kilka groszy w poczciwego Fiata 126 p.?
Fiat 126 (centoventisei) – samochód osobowy skonstruowany w zakładach FIAT, produkowany we Włoszech w latach 1972–1980, a w Polsce od 6 czerwca 1973 do 22 września 2000 roku (Polski Fiat 126p)[1]. Polska wersja licencyjna produkowana była przez Fabrykę Samochodów Małolitrażowych „Polmo” Bielsko-Biała w Bielsku-Białej oraz w Tychach. Jego poprzednikiem był Fiat 500, następcą Fiat Cinquecento. Czytaj więcej
Ceny maluchów rozwijają się jak kubańskie cygara - z zewnątrz duże liście, a wewnątrz miałko. A to właśnie w kraju Fidela Castro, za jednego z dziesięciu tysięcy jeżdżących po wyspie Fiatów 126p trzeba dać od 5 do 10 tys. dolarów. U nas z cenami bywa różnie, bo malucha można kupić za 100 zł albo dostać za darmo, ale również, choć trudno w to uwierzyć, za niektóre egzemplarze właściciele życzą sobie tyle, co za Skodę Octavię.
Już kilka lat temu na punkcie Malucha, jako klimatycznego klasyka oszaleli Japończycy, tam te autka zaczęły osiągać na aukcjach kosmiczne kwoty. – Dobrze, że w końcu ta moda - choć naokoło - dociera i do nas. Na ulicach jeszcze jej nie widać, za to na zlotach klasyków - zaczęło się prawdziwe szaleństwo! – mówi dziennikarz motoryzacyjny Radia Zet Michał Adamiuk.
Jeden z maluchów w garażu Mateusza to prawdziwy biały kruk, mimo iż należy do najnowszych Fiatów 126p. To auta z drugiego końca produkcji, tzw. Happy Endy. Wyprodukowano 500 żółtych, 500 czerwonych i zakończono historię Fiata 126p.
Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl
