
O tym, ile ciepłą zostanie w czterech ścianach, decyduje współczynnik Uw. Jego jednostką jest W/m²K, czyli ilość ciepła, która w ciągu 1 godziny przeniknie przez 1 m² danej płaszczyzny (np. okna) przy różnicy temperatur po obu jej stronach wynoszącej 1K. Generalnie, im niższy współczynnik Uw, tym lepiej, a standard wymagany przepisami polskiego prawa budowlanego to 1,3 W/m²K (od przyszłego roku będzie to 1,1 W/m2K). Znajomością tego faktu zabłyśniecie jednak co najwyżej oglądając „Milionerów”.
Obniżenie rachunków za ogrzewanie to jedno, ale jak wiedzą ci, którzy z okna podziwiają tramwajowe torowisko lub ruchliwą estakadę, kwestia ochrony przed hałasem nie powinna być traktowana po macoszemu. Jeśli zamknięcie okien ma nas magicznie przenosić do krainy ciszy i spokoju, skrót, na który trzeba zwrócić szczególną uwagę to Rw, czyli współczynnik izolacji akustycznej.
Kwestia tego, ile światła wpada przez okna do mieszkania jest, wbrew pozorom, nie mniej ważna niż to, ile ciepła przez nie ucieka. W okresie zimowym każdy promień słońca jest na wagę złota – depresja sezonowa to nie żart, a niedobory witaminy D mogą mieć zauważalny wpływ na nasze samopoczucie. Dlatego ważne jest, aby wybrać okna, które wpuszczą do mieszkania możliwie jak najwięcej światła. Analogicznie, współczynnik Lt, czyli właśnie przepuszczalności światła, powinien być możliwie jak najwyższy. Niektóre z modeli Oknoplastu charakteryzują się Lt na poziomie 74 proc.
Współczynnika Wd nie znajdziecie w okiennych specyfikacjach, pewnie dlatego, że ocena, które okno charakteryzuje się lepszym „współczynnikiem designu”, jest kwestią trudno skalowalną. Nie mniej, istnieją rozwiązania, dzięki którym dany profil staje się bardziej atrakcyjny niż inne. Dobrym przykładem jest okno Pixel, którego klamka znajduje się idealnie na środku ruchomego słupka.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Oknoplast.