Centralne to najlepsza z możliwych opcji, gazowe – już gorsza, jeśli jednak w poprzednim życiu zrobiliście coś bardzo złego, karmiczne moce z pewnością któregoś dnia ulokują was w mieszkaniu ogrzewanym elektrycznie, bo pod względem kosztów jest to najgorsze możliwe rozwiązanie. Nie oznacza to jednak, że kiedy tylko drzwi wejściowe do klatek schodowych zaczną zamieniać się w słupy z ogłoszeniami wzywającymi do odpowietrzania kaloryferów czy wymiany termostatów, lokatorów mieszkań ogrzewanych bardziej ekonomicznie nie przeszyje zimny dreszcz. Sposób na obniżenie rachunków jednak istnieje i nie jest to przeprowadzka na Dominikanę.
Wystarczy krytycznie przyjrzeć się swoim oknom. Albo lepiej – stanąć w miarę blisko i sprawdzić czy „ciągnie” od niego chłód. Jeśli tak, kwestia zastanawiania się, czy wymienić teraz, czy może za rok przestaje podlegać dyskusji. Przez te nieszczelności ucieka nie tyko ciepło, ale mówiąc eufemistycznie – pieniądze. Biorąc pod uwagę, że na utrzymanie mieszkania idzie średnio 23 proc. naszego budżetu, mało kto może pozwolić sobie na straty w tej materii, nawet mieszkańcy ogrzewanej centralnie „wielkiej płyty”.
Z drugiej strony decyzja o wymianie okien również nie jest kosztem, który bez trudu można wrzucić w arkusz comiesięcznych wydatków. Jak w przypadku każdej większej inwestycji ważne jest wcześniejsze porównanie dostępnych na rynku opcji i wybranie tej idealnej. Bo jeśli dacie się przekonać, że wasza decyzyjność ogranicza się tylko do wyboru koloru ramy możecie rzeczywiście zbyt wiele nie przyoszczędzić. Uw, Rw i Lt – to podstawowe skróty, jakie przed zakupem okien należy rozszyfrować.
Uw, czyli uważaj, gdzie ucieka ciepło
O tym, ile ciepłą zostanie w czterech ścianach, decyduje współczynnik Uw. Jego jednostką jest W/m²K, czyli ilość ciepła, która w ciągu 1 godziny przeniknie przez 1 m² danej płaszczyzny (np. okna) przy różnicy temperatur po obu jej stronach wynoszącej 1K. Generalnie, im niższy współczynnik Uw, tym lepiej, a standard wymagany przepisami polskiego prawa budowlanego to 1,3 W/m²K (od przyszłego roku będzie to 1,1 W/m2K). Znajomością tego faktu zabłyśniecie jednak co najwyżej oglądając „Milionerów”.
W praktyce 1,3 W/m²K oznacza stratę ponad 50 kWh miesięcznie. Biorąc pod uwagę, że sezon grzewczy trwa około 7,5 miesiąca, stracimy w tym okresie 408,62 kWh, czyli ilość energii potrzebną na oświetlenie trzypokojowego mieszkania przez cztery miesiące albo gotowanie wody w czajniku elektrycznym przez cztery… lata.
Na rynku są już okna, w których Uw udało się zbić do 0,59 W/m²K. Takimi parametrami charakteryzuje się między innymi Winergetic Premium Oknoplastu. Teoretycznie problem strat cieplnych będzie bardziej dotkliwy, jeśli w naszym mieszkaniu czy domu znajdują się drzwi tarasowe. W przypadku dużych przeszkleń najlepszym wyborem są przesuwne okna HST, wyposażone w najnowsze rozwiązania zapewniające efektywną termoizolację.
Rw, czyli raz, a spokojnie
Obniżenie rachunków za ogrzewanie to jedno, ale jak wiedzą ci, którzy z okna podziwiają tramwajowe torowisko lub ruchliwą estakadę, kwestia ochrony przed hałasem nie powinna być traktowana po macoszemu. Jeśli zamknięcie okien ma nas magicznie przenosić do krainy ciszy i spokoju, skrót, na który trzeba zwrócić szczególną uwagę to Rw, czyli współczynnik izolacji akustycznej.
Przeciętne okno ma współczynnik Rw na poziomie 33 dB. Dzięki zastosowaniu innowacyjnego zespolenia 4Xglass, okna Oknoplastu (między innymi również wspomniany Winergetic) przepuszczają o trzy decybele hałasu mniej. Niewiele? Nie w tym przypadku. Różnicę odczujemy mniej więcej w ten sam sposób, co wtedy, kiedy słuchając muzyki z dwóch głośników, nagle jeden z nich przestaje działać.
Lt, czyli rozświetlenie gwarantowane
Kwestia tego, ile światła wpada przez okna do mieszkania jest, wbrew pozorom, nie mniej ważna niż to, ile ciepła przez nie ucieka. W okresie zimowym każdy promień słońca jest na wagę złota – depresja sezonowa to nie żart, a niedobory witaminy D mogą mieć zauważalny wpływ na nasze samopoczucie. Dlatego ważne jest, aby wybrać okna, które wpuszczą do mieszkania możliwie jak najwięcej światła. Analogicznie, współczynnik Lt, czyli właśnie przepuszczalności światła, powinien być możliwie jak najwyższy. Niektóre z modeli Oknoplastu charakteryzują się Lt na poziomie 74 proc.
Wd, czyli...
Współczynnika Wd nie znajdziecie w okiennych specyfikacjach, pewnie dlatego, że ocena, które okno charakteryzuje się lepszym „współczynnikiem designu”, jest kwestią trudno skalowalną. Nie mniej, istnieją rozwiązania, dzięki którym dany profil staje się bardziej atrakcyjny niż inne. Dobrym przykładem jest okno Pixel, którego klamka znajduje się idealnie na środku ruchomego słupka.
Innowacyjnych, designerskich rozwiązań w stolarce okiennej jest dużo więcej, więc oprócz zapamiętania trzech wspomnianych wcześniej skrótów warto poprzeglądać katalogi i pokusić się o ułożenie własnej klasyfikacji Wd.