Nauczyciel do uczniów: "Dziewczynki są od tego, by rodzić dzieci". A na FB jeszcze gorzej. "To jego prywatna sprawa"
Oskar Maya
14 października 2016, 09:00·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 14 października 2016, 09:00
"Dziewczynki zabierają miejsca w szkołach swoim kolegom. Są od tego, by rodzic dzieci". Trudno w to uwierzyć, ale takie słowa podobno padają podczas lekcji historii. Autorem ma być Dariusz Piasek, wieloletni pedagog III Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni. Nauczyciel umieścił także jeszcze bardziej bulwersujący wpis na swoim Facebooku. Dyrektor szkoły, Wiesław Kosakowski, niby potępia zachowanie historyka, ale ten wciąż pracuje z młodzieżą.
Reklama.
Prymitywne, seksistowskie, czy po prostu chamskie poglądy Piaska są znane w szkole. O dziwnym zachowaniu pedagoga opowiedziała jedna z nauczycielek "Gazecie Wyborczej", która poinformowała m.in. o tym cytacie z początku tekstu. Nauczyciel nie kryje się też ze swoimi sympatiami politycznymi. W 2010 roku historyk udzielił wsparcia w Trójmiejskim Komitecie Poparcia Jarosława Kaczyńskiego na Prezydenta RP. Według naszych informacji, oraz doniesień innych mediów, swoje poglądy prezentował także podczas lekcji.
Po "Czarnym Marszu" na jego profilu pojawił się taki oto wpis: "PiS strzelił dzisiaj sobie w kolano. Bo elektorat lewicowy i tak go nienawidzi, a konserwatywny właśnie dostał sygnał, że był potrzebny tylko na wybory. Ja im tego nie zapomnę. Mogli chociaż złagodzić ten projekt, a nie odrzucać go w całości. A oni zwyczajnie stchórzyli przed marszem czarnych cip. Żenada". Zapytaliśmy dyrektora gdyńskiej "Trójki", czy nie przeszkadza mu aż tak duże zaangażowanie polityczne Dariusza Piaska.
"Zaangażowanie polityczne każdego pracownika szkoły jest jego prywatną sprawą. To samo dotyczy każdego ucznia. Na terenie Naszej Szkoły nie wolno prowadzić agitacji lub indoktrynacji politycznej. Szkoła jest właściwym miejscem do nauki erystyki, debatowania, dyskusji" – odpowiedział nam dyrektor.
Poprosiliśmy także o skomentowanie swojego wpisu samego Dariusza Piaska, ale nie zdecydował się z nami rozmawiać. Na jego profilu na Facebooku, pojawiły się natomiast przeprosiny. Czy po tak skandalicznych słowach historyka są wystarczające?
Zachowaniem Piaska zajęła się także Rada Rodziców szkoły, która wydała oświadczenie: "Jako Przewodniczący Prezydium Rady Rodziców (...) w pełni podzielam oburzenie i smutek Społeczności Naszej Szkoły, jaki wywołał wpis jednego z nauczycieli na internetowym portalu społecznościowym. (...) Nie pozwólmy, aby "kultura" świata polityki w dzisiejszej Polsce zawładnęła społecznością gdyńskiej Trójki". – napisał w oświadczeniu przewodniczący Prezydium Rady Rodziców, Tomasz Dzwonka.
Mimo oburzenia środowiska licealnego, Dariusz Piasek nadal pozostaje nauczycielem w III L.O.w Gdyni, które uchodzi za jedne z najbardziej prestiżowych szkół średnich w Polsce. Według naszych informacji, dyrekcja zwleka z podjęciem decyzji, bowiem historyk jest znanym w regionie pedagogiem, często udzielającym się naukowo. Dwa lata temu był jednym z wykładowców cyklu historycznego poświęconemu regionowi Żuław zatytułowany "Grodziska Żuławskie".
Na razie dyrektor Kosakowski wydał oświadczenie potępiające bulwersujący wpis w internecie. Nie chciał jednak odpowiedzieć wprost, w jaki sposób zamierza zdyscyplinować nauczyciela. W liście do nas podkreślił natomiast, że jest gotowy spotkać się z rodzicami uczniów liceum, którzy są nadal zszokowani zachowaniem nauczyciela. Dyrektor zapowiedział złożenie wniosku do Wojewody Pomorskiego o wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Czy to okaże się dla historyka wystarczającą karą?
Wiesław Kosakowski, dyrektor III L.O. im. Marynarki Wojennej w Gdyni
...Tematy polityczne mogą pojawiać się podczas zajęć lekcyjnych każdego nauczyciela jeżeli wynika to z programu nauczanego przez tego nauczyciela programu dopuszczonego przez MEN ( np.: historia, wos, geografia, j.polski, filozofia, teoria wiedzy, a także inne przedmioty ). Nauczyciel prowadzący takie zajęcia ma obowiązek przedstawiać uczciwie dany temat polityczny ze wszelkich możliwych punktów widzenia i na podstawie możliwie największej liczby różnych źródeł, nie tylko na podstawie podręcznika i nie tylko na podstawie źródeł internetowych, a co najważniejsze bez identyfikowania się z którymkolwiek punktem widzenia lub źródłem. Przyzwoitość to nakazuje, a przyzwoitym być warto nawet jeżeli to się nie opłaca.