Dokładnie milion złotych otrzyma od Ministerstwa Nauki projekt senatora PiS prof. Jana Żaryna, w ramach którego opublikowane zostaną zapiski prymasa kard. Wyszyńskiego. Czy taka okrągła suma na publikację książki to dużo? Policzyliśmy.
Milion złotych, które resort Jarosława Gowina lekką ręką przekazuje UKSW na projekt senatora Prawa i Sprawiedliwości, natychmiast wywołał burzę w internecie. Komentujący sugerowali nepotyzm i przypominali podejrzane wydatki rządzącej partii, jak sześć milionów na portal Tomasza Sakiewicza o Puszczy Białowieskiej. Internauci z podejrzliwością zauważyli także podobieństwo do projektu IPN, który rok temu… zapowiedział dokładnie to samo. Sprawdziliśmy, skąd ten grant i zapytaliśmy jak beneficjenci mają zamiar go wykorzystać.
– Projekt posiada dużą wartość merytoryczną, spełnia ponadto założenia konkursu. Prymas Wyszyński był nie tylko przywódcą polskiego Kościoła katolickiego, ale także bohaterem najistotniejszych wydarzeń w powojennej Polsce. Utrzymywał kontakty z licznymi osobami duchownymi i świeckimi, a notatki ze spotkań z nimi to niezwykle ważne źródło historyczne. Znane są fragmenty tych zapisków, nigdy nie były one jednak publikowane w całości, ani opracowane naukowo – wyjaśnia nam biuro prasowe UKSW.
Ile kosztuje wydanie książki?
Koszty samego druku jednego tomu, przy deklarowanym nakładzie, i przy założeniu, że będzie liczyć 700 stron (tyle miało ostatnie wydanie notatek kard. Wyszyńskiego), mogą wynieść ok. 45 tys. złotych. Przy 25 tomach kwota ta znacznie przekracza otrzymany od resortu milion. Jaki będzie dokładny kosztorys prof. Żaryn nie informuje, ale obiecuje przekazać informację, kiedy zapadną konkretne decyzje.
– Grant spożytkujemy dobrze i na pewno nie zmarnujemy pieniędzy, ale o szczegółach teraz mówić nie będę. Jest to kwestia, którą zajmiemy się w pierwszej kolejności w radzie programowej z osobami, które ten grant będą prowadziły i zatrudniały na zlecenia osoby wyznaczone do konkretnych zadań. Jest zbyt wcześnie, by mówić o konkretnych decyzjach – tłumaczy w rozmowie z naTemat.
Regulamin resortu wymaga, aby w ciągu 30 dni od decyzji o przyznaniu środków, złożyć projekt umowy o realizację projektu. Musi zawierać konkretny harmonogram i kosztorys.
Plany wydawnicze zakładają nakład od 2,5 do 5 tysięcy egzemplarzy. Ministerstwo rekomenduje także, aby maksymalnie po 3 latach praca znalazła się za darmo w internecie.
Na co pieniądze wydaje ministerstwo?
Ministerstwo nauki pieniądze przekazało w ramach konkursu "Pomniki polskiej myśli filozoficznej, teologicznej i społecznej XX i XXI wieku". Budżet przedsięwzięcia wynosi pięć milionów złotych i podzielono go na pięć, z grubsza równych, dotacji. O zorganizowaniu projektu poinformowano dokładnie rok temu. Resort zastrzegł, że wydatki pośrednie realizacji nie mogą przekroczyć 20 proc. kosztów ogółem. To jeden z wyższych budżetów w ministerstwie, zwłaszcza jeżeli pod uwagę weźmiemy wysokość pojedynczego grantu.
– Podczas prac nad projektem, który trwać będzie 5 lat, spuścizna prymasa Wyszyńskiego – licząca ok. 15 metrów bieżących akt – będzie opracowana naukowo (tj. przy pomocy pełnego aparatu krytycznego). Akta zostaną wydane w dwudziestu pięciu tomach po uprzednim opracowaniu. Do pracy zaangażowanych będzie co najmniej 35 osób – są to m.in. redaktorzy naukowi, językowi, eksperci i recenzenci – tłumaczy biuro prasowe UKSW.
Dla porównania: "Diamentowy grant" dla młodych naukowców maksymalnie wynosi 220 tys. zł (łącznie każda edycja kosztuje 20 mln zł). W programie "Granty na granty” maksymalna wysokość grantu zamknęła się w kwocie 33 tys. zł. Z drugiej strony Narodowy Program Rozwoju Humanistyki kosztował nas już łącznie 370 mln zł, a Wirtualna Biblioteka Nauki w 2015 roku 170 milionów. Ciężko więc uznać pięć milionów za znaczącą kwotę w finansach ministerstwa.
Na liście zwycięzców znalazło się kilka przedsięwzięć związanych z kościołem. Wśród wybranej piątki znajdziemy projekt Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, poświęcony Lubelskiej Szkole Filozoficznej i projekt "Pomniki Polskiej Filozofii Chrześcijańskiej” krakowskiej Akademii Ignatianum. Pozostałe dwa to "Polskie studia nad totalitaryzmem” Uniwersytetu Jagiellońskiego i "Pisma zebrane Janusza Sławińskiego” PAN.
Co z tym IPN?
Kiedy ministerstwo poinformowało o przyznaniu grantów, część komentujących przypomniała o zapowiedzianym przed rokiem projekcie IPN. Ci bardziej złośliwi zarzucili Żarynowi, że zaczyna projekt, który już jest realizowany. Te uwagi okazały się niecelne, ponieważ to wszystko to jedna, wspólna inicjatywa.
Kardynał Wyszyński prowadził zapiski od 1948 roku, a ostatni wpis miał miejsce w maju 1981. Notatki sprzed aresztowania prymasa opublikowało kilka lat temu wydawnictwo Soli Deo. Reszta pozostaje w archiwach archidiecezji. Żaryn przekonuje, że zredagowanie tego materiału wymagać będzie tytanicznej pracy.
– W tworzenie i wydanie tego pomnikowego dzieła zaangażowanych jest kilka podmiotów. To przede wszystkim właściciele, czyli Archidiecezja Gnieźnieńska i Archidiecezja Warszawska, a także UKSW, który wystąpił o ten grant i IPN, który na mocy porozumienia z Archidiecezją Warszawską będzie odpowiedzialny za druk. Prace nad tym projektem trwają od półtora roku, a pierwsze 5 tomów jest już przygotowywanych. Całość zamknie się prawdopodobnie w 25 tomach i z racji rozmiarów trzeba to widzieć w perspektywie nie kilkuletniej, a raczej kilkunastoletniej – powiedział nam prof. Jan Żaryn.
Nie dowiedzieliśmy się, kiedy ukażą się pierwsze książki, ale zespół będzie musiał się pośpieszyć, ponieważ regulamin konkursu wymaga realizacji nie dłuższej niż 5 lat. W projekt zaangażowanych jest kilkanaście osób, a nad każdym tomem (treści podzielono tematycznie) pracuje jeden autor oraz zapraszani do współpracy konsultanci. Między innymi na sfinansowanie tych zadań zostaną przeznaczone otrzymane z ministerstwa środki.