Łukasz Mężyk, specjalista ds. PR, redaktor naczelny portalu 300polityka.pl i Samuel Pereira, były rzecznik Solidarnych 2010 przez cały poranek spierali się na Twitterze o śledztwo w sprawie śmierci gen. Petelickiego. "Sherlock Perejra" – pisał Mężyk. "Lepiej skończ, wstydu oszczędź" – odcinał się dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie". Zaostrzającą się z minuty na minutę pyskówkę obserwowało kilka tysięcy osób śledzących ich wpisy. Takie sytuacje w polskiej wersji Twittera stają się codziennością.
"Sherlock Perejra @Samueljrp prowadzi sledztwo. Jak niczego nie wykluczam, tak sledztwo na podatawie lidow z newsow jest kolejna smiesznostka*" – napisał rano Łukasz Mężyk po tym, jak dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie" przeanalizował trzy depesze PAP dotyczące śmierci gen. Petelickiego i znalazł między nimi różnicę.
"@LukaszMezyk wiele osób pytało jak rany zmieniły się w ranę. Szkoda że zamiast np. wytłumaczyć to na 300 wolisz atakować mnie półsłówkami" – odpowiadał na Twitterze Pereira.
Dyskusja zaostrzała się z minuty na minutę. Do tego stopnia, że Pereira oskarżył Mężyka o kłamstwa: "popełniłeś 3 kłamstwa (analiza sledztw i nieznanych materialow dowod, kabaret ze smierci, sledztwo na podstawie lidow"), a Mężyk poddał w wątpliwość jakość gazety, w której ten pracuje "@samueljrp tradycyjnie robi kabaret ze smierci".
Łącznie dyskusję śledziło na Twitterze kilka tysięcy osób (Łukasz Mężyk ma ponad 2,5 tys. obserwujących, Pereira - ponad 1,5 tys.).
Politycy i dziennikarze
To nie pierwszy raz, kiedy Twittera dominuje pyskówka polityków i dziennikarzy. Wcześniej gorący spór toczyli między sobą Paweł Olszewski (PO) i Łukasz Warzecha ("Fakt"). "Jedna satysfakcja: że nadęty premierek nie będzie mógł sobie wycierać gęby nie swoim sukcesem" - napisał Warzecha. "Jezu, jaki Pan jest jednak potwornie zakompleksiony… a prostactwem Pan tego nie przykryje… współczuje Panu" - odpowiedział Olszewski.
Po kilku odpowiedziach emocje stały się jeszcze gorętsze. Olszewski do Warzechy: "Zwróciłem się do Pana w tonie, którego Pan używa codziennie. Boli?". Warzecha do Olszewskiego: "Od takich jak Pan? Chyba Pan żartuje. Pan jest podrzędnym żołnierzykiem, Pan mnie nie może obrazić".
Podobnie gorące emocje wybuchły na twitterowej linii Łukasz Warzecha - Tomasz Sekielski (dziennikarz, dawniej TVN). Panowie pokłócili się o to, które media, są "szambem" i wymieniali coraz bardziej obraźliwymi epitetami: "panie z brukowca". "jesteś żałosny", "szambo nie zbyt głębokie"?
Mała agora
Dlaczego politycy i publicyści wybierają do swoich pyskówek Twittera? - Ma tę zaletę że jest miejscem publicznej wymiany myśli. Nie chodzi o to, żeby pospierać się przez telefon, ale także zdobyć sojuszników dla pewnych poglądów - mówi Marek Migalski, eurodeputowany, jeden z bardziej aktywnych na Twitterze. - To taka malutka agora.
Eurodeputowany przyznaje, że woli, aby twitterowe spory były gorące. - Ja sam nie odstawiam nogi. Jak ktoś pociągnie mnie za koszulkę to odwdzięczam się kopnięciem w krocze - powiedział.
Polityk PJN dał temu wyraz włączając się w dyskusję Pereira - Mężyk. Marek Migalski, który napisał do tego pierwszego: "Nie lubię pryszczatego fanatyzmu,który jest substytutem męskości. Im bardziej Pan krzyczy,tym bardziej słychać dziecięcy kwik".