Jest jeden niezawodny sposób, by uniknąć najnowszego wirusa na Facebooku. I wszystkich następnych
Bartosz Świderski
21 listopada 2016, 10:20·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 21 listopada 2016, 10:20
Nowy wirus na Facebooku rozchodzi się w ekspresowym tempie. Tylko wczoraj dostałem kilka wiadomości z podejrzanym plikiem. O identycznym scenariuszu piszą sami internauci, a także inne serwisy. Spokojnie, jest jeden sposób, który z dużą dozą prawdopodobieństwa pozwoli uchronić się przed wirusem. To prosta, a zarazem trudna, rada.
Reklama.
Działanie wirusa jest wyjątkowo cwane, choć oparte na popularnym już mechanizmie. Dostajemy od znajomego wiadomość na Facebooku. Tym razem chodzi o rzekome zdjęcie. Wszystko jest w porządku do momentu, w którym w nie nie klikniemy. Wirus, udający plik graficzny, załączony w wiadomości przekierowuje nas do kolejnej strony i wymusza pobranie rozszerzenie do przeglądarki. Wtedy nasz komputer zostaje zainfekowany, sami zaczynamy rozsyłać wirusa dalej, a nasze dane mogą zostać wykradzione.
Spokojnie, jest jeden sposób, pozwalający uchronić się przed tą (i każdą inną) próbą oszustwa. Jaki?
Myśleć i nie klikać bezwiednie wszystkiego
Bla, bla, bla, oczywistości? Okazuje się, że niekoniecznie skoro na oszustwo nabiera się masa ludzi, a hakerzy co jakiś czas wymyślają kolejne, ale bardzo podobne scamy.
Odkąd pamiętam zawsze myślę dwa razy, zanim kliknę w załącznik lub przesłany plik. Gdy widzę na mailu lub gdziekolwiek indziej wiadomość np. z banku, zakładam, że to próba oszustwa i dopiero po dokładnym sprawdzeniu adresu mailowego, z którego została wysłana itd, traktuję ją na poważnie. Co jakiś czas usuwam podobne maile nie tylko z rzekomego banku, ale także operatora telefonicznego czy firmy dostarczającej kablówkę oraz internet.
W przypadku tego wirusa na Facebooku jest identycznie. NIE klikaj bezwiednie, SPÓJRZ na to, co dostałeś i chcesz obejrzeć. Wystarczy, że zapali się czerwona lampka - przecież zdjęcie się nie wyświetla, coś musi być z nim nie tak. Co to za plik z rozszerzeniem .svg (takie mają zawirusowane zdjęcia), przecież zazwyczaj takich nie dostaję. Daj sobie kilka sekund, zanim pukniesz przycisk myszki lub ekran smartfona. Miej w głowie ciągłą możliwość bycia oszukanym lub okradzionym. Czujność i najzwyklejsze myślenie przede wszystkim.
Banał, tak? To w takim razie, dlaczego tylko od wczoraj dostałem kilka takich wiadomości od ludzi, którzy się na to nabrali?