Media na całym świecie pokazały wczoraj sędziego z Polski, który wbrew woli ministra sprawiedliwości zakończył sprawę Romana Polańskiego. Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że Zbigniew Ziobro "z respektem" przyjął orzeczenie Sądu Najwyższego. To kolejny ważny polityk PiS, któremu "podpadł" sędzia Michał Laskowski.
Zbigniew Ziobro nie zapomina - to nie opinia, tylko fakty. Przekonała się o tym sędzia Justyna Koska-Janusz, która została ukarana przez Ziobrę za rzekomy brak profesjonalizmu. Media pisały jednak o drugim dnie sprawy. Degradacja miała być "zemstą" za to, że Ziobro przegrał u niej sprawę przed laty.
Twarde prawo
Sędzia Koska-Janusz pozwała ministra za "nieuprawnioną i fałszywą ocenę". Właśnie okazało się, że nie jest jedyną sędzią, która nie boi się gniewu ministra sprawiedliwości. Doskonałym tego przykładem jest sędzia Sądu Najwyższego Michał Laskowski, który przewodniczył składowi orzekającemu w sprawie Polańskiego.
Sąd Najwyższy oddalił kasację Zbigniewa Ziobry. Ale uwagę skupiła nie tylko sama decyzja, ale i jej uzasadnienie, które ujawniło niewiarygodną słabość argumentów ministra - bądź co bądź - sprawiedliwości. Postanowienie SN jest ostateczne.
– O ile nawet zgadzamy się z pewnymi poglądami zawartymi w kasacji, to nie stwierdziliśmy, aby orzeczenie krakowskiego sądu wydane zostało z rażącym naruszeniem prawa – argumentował sędzia Michał Laskowski.
Nie tak dawno, bo 19 października sędzia Laskowski podpadł również Jarosławowi Kaczyńskiemu. Prezes PiS oskarżył wówczas sędziów Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego oraz członków stowarzyszenia sędziów „Iustitia” o związek z aferą reprywatyzacyjną. Mówił, że muszą zostać dokonane „bardzo daleko idące zmiany”, bo sędziowie TK i SN sprzyjali zarabiającym na dzikiej reprywatyzacji. Sędzia Laskowski oświadczył wówczas, że sugestie prezesa PiS są całkowicie nieuprawnione.
Poznańskie korzenie
Sędzia Michał Laskowski jest nie tylko sędzią SN, ale również jego rzecznikiem prasowym. W mediach pisze się o nim, że jest "obyty medialnie". I nie są to puste słowa, bo choć rzecznikiem jest dopiero od 1 października tego roku, jego doświadczenie jest naprawdę duże.
– Nie chcę występować w roli obrońców środowiska i cały czas powtarzać tylko, jacy jesteśmy pokrzywdzeni. Będę jednak dążył do tego, aby oceniano nas sprawiedliwie – deklarował po objęciu stanowiska rzecznika w rozmowie z "Gazetą Prawną".
Prawo nie było jego "konikiem" od dziecka. Interesowała go geografia, ale pragmatyzm okazał się silniejszy - Laskowski dostał się na prawo. – Ten kierunek otwierał przede mną szersze perspektywy – wspominał.
Michał Laskowski ukończył studia prawnicze w 1985 roku na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Po odbyciu aplikacji i złożeniu egzaminu sędziowskiego w 1987 roku, rozpoczął pracę jako asesor sądowy - również w Poznaniu. Na stanowisku sędziego powołano go w 1990 roku.
Powołał go... Kaczyński
Początkowo orzekał w sprawach karnych w Sądzie Rejonowym w Lesznie, a następnie w Sądzie Rejonowym w Poznaniu. W 1994 roku powołany na stanowisko sędziego Sądu Wojewódzkiego w tym samym mieście, gdzie po trzech latach został wiceprezesem.
Prawdziwym przełomem w jego prawniczej karierze był rok 2001, kiedy ówczesny minister sprawiedliwości Lech Kaczyński powołał go do pełnienia obowiązków prezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu. Dwa miesiące później, prezydent powołał go na stanowisko sędziego Sądu Apelacyjnego w Poznaniu.
Michał Laskowski został sędzią Sądu Najwyższego 18 grudnia 2009 roku. W latach 2010-2016 był członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego działającej przy Ministrze Sprawiedliwości - czytamy na stronie internetowej Sądu Najwyższego.
To koniec?
Samantha Geimer dawno wybaczyła Polańskiemu i wyraziła wolę, aby nie ścigać dłużej reżysera. Są jednak ludzie, którzy nie wybaczają nigdy, a czas rewanżu może nadejść w najmniej oczekiwanym momencie.
Obrońca Polańskiego dumnie powiedział do ministra Ziobry - "game over". Można jednak przypuszczać, że w przypadku niektórych osób, bardziej adekwatne byłoby - "to be continued".