Władysław Strzemiński to jeden z wybitnych polskich malarzy. Chociaż wiedzy o jego twórczości raczej nie wynosi się ze szkoły, ostatni z filmów Andrzeja Wajdy powinien o nim przypomnieć nie tylko fanom sztuki. Podczas gdy nietypową kampanię marketingową nakręca Bogusław Linda, my przypominamy sylwetkę bohatera obrazu.
Strzemiński urodził się w 18p3 roku w Mińsku. Potem uczył się w Rosji. Jego młodość upłynęła w "militarnej" atmosferze. W 1914 roku kończył edukację w Wojskowej Szkole Inżynieryjnej w Petersburgu, kiedy w Sarajewie doszło do zamachu. Przyszły malarz trafił na front jako oficer saperów. Walczył przez dwa lata, wojskową karierę kończąc bez ręki i nogi oraz z uszkodzonym okiem. Od tamtej pory poświęcił się sztuce. Rysować zaczął w szpitalu, gdzie opiekowała się nim zainteresowana sztuką rosyjska pielęgniarka – Katarzyna Kobro – która potem została rzeźbiarką i jego żoną. W 1918 roku Strzemiński zbierał doświadczenie w Pierwszych Państwowych Wolnych Pracowniach (SWOMAS) w Moskwie.
2. W żadnym ustroju go nie lubili
Strzemiński nie miał szczęścia do żadnej władzy. Przed wojną, ze względu na związki z Rosją, oskarżano go o propagowanie bolszewizmu. Razem z żoną mieszkał i pracował w Smoleńsku. W latach 20-tych postanowił wrócić do Polski. Przyczyna podjęcia tej decyzji nie jest znana.
Niektórzy uważają to za przebłysk patriotyzmu po zakończeniu wojny z Rosją, inni twierdzą że Strzemiński uznał, iż Polska dawała lepszy grunt dla awangardowej sztuki malarza. Zaraz na granicy Strzemiński i Kobro zostali aresztowani i oskarżeni o szpiegostwo, ale później zwolnieni. Kiedy do władzy doszli komuniści, stwierdzili, że malarz uprawia sztukę zgniłego Zachodu. On sam powtarzał, że "teoretycy sztuki narzucają socrealizm". To właśnie ten okres, tłamszenia artysty przez totalitaryzm pokazał Wajda.
3. Bił żonę kulą
Podczas II wojny światowej rodzina Strzemińskich żyła w skrajnej biedzie. Strzemiński malował pocztówki, a Kobro szyła zabawki, ale tak naprawdę to ona utrzymywała rodzinę, pomagając w okolicznych gospodarstwach. W tym czasie ich mieszkanie w Łodzi zajęli inni ludzie, a duża część twórczości malarza trafiła do piwnicy. Rzeźby Korbo trafiły z kolei na śmietnik.
Podczas gdy przez Europę przetaczały się armie, równie napięte były relacje między małżonkami. Według wspomnień ich córki Niki, nie było dnia bez awantur, a ojciec bił matkę szczudłem. Po wojnie nie było lepiej. Strzemiński usiłował odebrać żonie córkę i uniemożliwił jej objęcie stanowiska w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi. Ta uczelnia nosi dziś nazwę ASP im. Strzemińskiego.
4. Po wojnie nie było lekko
Etat na uczelni Strzemiński utrzymał do 1950 roku, kiedy zwolniono go z polecenia ministerstwa sztuki. Kaleki malarz utrzymywał się wtedy z drobnych zleceń, takich jak malowanie witryn sklepowych. Rok po utracie pracy, na jaw wyszła jego ciężka gruźlica. Tuż przed śmiercią, pracą Strzemińskiego zainteresował się twórca nowej kawiarni. Chciał, aby Stefan Krygier wykonał płaskorzeźbę na podstawie rysunku Strzemińskiego, przedstawiającego scenę z Afryki. Cenzorom tłumaczono, że dzieło przedstawia kolonialny wyzysk, ale ostatecznie pracę kazano skuć ze ściany. Malarz żadnych pieniędzy nie zobaczył. Zmarł niedługo później.
5. Powidoki to cykl obrazów
Tytułowe "Powidoki" z filmu Wajdy, to cykl obrazów przedstawiających wizualne wrażenie wywołane spojrzeniem na słońce. Strzemiński pracował nad nimi w latach 1948-1949. Dzieła są ważne także z innego względu – pracując nad nimi malarz postanowił odrobinę ustąpić znienawidzonemu socrealizmowi i połączyć go z własnym awangardowym stylem.