Kiedyś śmiał się z PO, dziś obnaża słabości prezesa PiS. Robert Górski znalazł złoty środek, jakim jest pokazanie wad Jarosława Kaczyńskiego w humorystyczny sposób (z paroma wyjątkami). Już pierwsze dwa odcinki "Ucha prezesa" pokazują, jak dobrym obserwatorem jest lider Kabaretu Moralnego Niepokoju.
Pierwszą rzeczą, która zwraca uwagę jest głos Górskiego. Zdaniem wielu komentujących (a film dosłownie podbija internet i portale), można postawić tezę, że Górski mówi głosem Kaczyńskiego - podobieństwo jest momentami uderzające. Gdyby zamknąć oczy, w kilku miejscach można by mieć wątpliwości, czy kwestie nie są czasem zarejestrowanymi wypowiedziami prezesa PiS.
Jeśli jednak komuś wydaje się, że Górski moduluje głos "na Kaczyńskiego", to jest w błędzie. Jak zdradza nam agentka artysty, kabareciarz mówi swoim naturalnym głosem, ale jest on po prostu podobny do tego, którym operuje Kaczyński. Podobieństwo jest więc w dużej mierze kwestią przypadku i wynika z siły sugestii.
MLASKANIE
Prezes PiS ma przypadłość, która jest wychwytywana przez wszystkich parodiujących go komików. Mlaskanie to jedna z charakterystycznych cech Kaczyńskiego - nie chodzi jednak o zachowanie w czasie jedzenia. Prezes mlaszcze, gdy przygotowuje się do wygłoszenia danej kwestii. W tym czasie najczęściej milczy i wyraźnie zastanawia się. Kaczyński często robi to również wtedy, kiedy coś lub ktoś mu się nie podoba i zbiera myśli na jego temat. Gdy prezes zaczyna mlaskać, można spodziewać się, że za chwilę zada cios dotkliwy przeciwnikowi (na przykład dziennikarzowi, którego nie lubi).
Wbrew pozorom, mlaskanie Kaczyńskiego ma znaczenie, a analizował je swego czasu specjalista ds. wizerunku Wiesław Gałązka. Po obejrzeniu debaty prezydenckiej Kaczyński-Komorowski Gałązka stwierdził, że gdyby prezes PiS częściej popijał wodę, to by tak nie mlaskał, bo nie musiałby ciągle zwilżać warg językiem. – Komorowski zdążył wypić prawie całą szklankę. Miał nawilżone usta, więc lepiej brzmiał jego głos. A Kaczyński mówił "na suchych wargach" – stwierdził ekspert.
GRYMASY
Wielkich graczy w pokera poznaje się po tym... że niczego się po nich nie poznaje. Wytrawny polityk jakim jest prezes PiS do hazardzistów nie należy. Kaczyński nie przejmuje się tym, że inni widzą jego miny i grymasy. Przeciwnie - niektórzy mają je widzieć, aby w razie potrzeby zdążyć wycofać się z wypowiadanych słów, zanim jeszcze prezes udzieli im nagany. Górski doskonale pokazał, że grymas Kaczyńskiego może oznaczać więcej, niż słupki oglądalności TVP.
GESTY
Prezes PiS ma gest, a wiedzą to wszyscy beneficjenci dobrej zmiany. Robert Górski dostrzegł i wykorzystał charakterystyczne dla Kaczyńskiego zachowania, które szczególnie często można zaobserwować w czasie obrad Sejmu. Górski zaważył, że były premier ma często splecione dłonie i prostuje przy tym palce.
Eksperci od mowy ciała twierdzą, że złożenie dłoni jak do modlitwy (ale z rozchylonymi palcami) może wskazywać na poczucie wyższości lub dodawanie sobie w ten sposób animuszu. Chodzi o to, aby innych przekonać o swojej wyższości.
OCZY PREZESA
Kolejnym elementem budującym obraz prezesa PiS są jego oczy. Dawniej mówiło się dużo o wilczych oczach Donalda Tuska, oraz o skrywanych tajemnicach oczu Renaty Beger. Ale politykę uprawiają również oczy prezesa PiS, co widać doskonale w drugim odcinku "Ucha prezesa", gdy Kaczyński rozgrywa uzależnionym od jego łaski klakierów.
POSTURA
Kaczyński ma charakterystyczną posturę, co często naraża go na żarty. Prezes zdaje się jednak mieć dystans do swojej fizyczności. Jednym z najczęściej opowiadanych przez niego "dowcipów" jest ten, że dana teza ma tyle wspólnego z prawdą co twierdzenie, że jest on wysokim blondynem koło czterdziestki.
Górski zauważył nie tylko wzrost prezesa PiS, ale również sposób, w jaki siada. Kaczyński w "Uchu Prezesa" jest wciśnięty w fotel, mocno przechylony na jedną ze stron. Ta "leżąca" pozycja sprawia, że główny bohater tej komedii politycznej... traci szyję.
PAUZY
Aby mówić jak Kaczyński, nie wystarczy podobny głos. Ważna jest zarówno treść, jak i intonacja, pauzy czy stawianie akcentów. Górski robi to w sposób mistrzowski. Pauzy stosowane w celu podkreślenia tego, co ma się powiedzieć za moment, są bardzo dobrze widoczne. Robią je ludzie, którzy świadomie posługują się językiem i wiedzą, jak duże znaczenie ma nie tylko co, ale i jak mówimy. A Jarosław Kaczyński należy do polityków, którzy bardzo sprawnie posługują się językiem do osiągania swoich politycznych celów.
GADŻETY
Autorzy dostrzegli również gadżety, które można kojarzyć z prezesem Kaczyńskim. Już na początku pierwszego odcinka pojawia się charakterystyczna czapka, materiałowa chusteczka do nosa (bardzo niedzisiejsza) czy okulary.
OTOCZENIE
Nie byłoby "Ucha Prezesa" gdyby nie ci, którzy do tego ucha bez przerwy coś szepczą. Paradoksalnie, to nie sam prezes, ale jego otoczenie nadaje prezesowi jego "ja". Komediowy Kaczyński nie byłby tak charakterystyczny, gdyby nie usłużni ludzie, którzy biegają wokół niego (włącznie z dobijającym się do drzwi prezydentem). Nadskakują, są poddenerwowani, gotowi zrobić wszystko, aby tylko popaść w jego łaski. Nie ma prezesa bez ludzi, którymi można zarządzać. To właśnie "Mariusze" tworzą klimat, który daje Kaczyńskiemu tak silną pozycję.