Gdy premier Beata Szydło rozpoczynała konferencję po pierwszej części rozmów z goszczącą w Warszawie kanclerz Niemiec, wyglądała na bardzo zadowoloną. Chwaliła współpracę polsko-niemiecką i z uśmiechem opowiadała o szczegółach wizyty koleżanki zza Odry. Mina szefowej rządu zrzedła jednak bardzo szybko, gdy Angela Merkel po kilku kurtuazyjnych słowach poruszyła temat problemów polskiego rządu z praworządnością, wolnością mediów i wymiarem sprawiedliwości.
– Bardzo się cieszę Angela, że możemy się tutaj spotkać – zaczęła radośnie Beata Szydło. Szefowa rządu Prawa i Sprawiedliwości oznajmiła, że dzisiejsza wizyta Angeli Merkel w Polsce jest przez nią traktowana jako dopełnienie ubiegłorocznych obchodów 25-lecia podpisania polsko-niemieckiego traktatu o dobrosąsiedztwie. – Polska i Niemcy to dwa ważne kraje, które ze sobą współpracują. Zależny nam, by ta partnerska współpraca jeszcze się pogłębiała – podkreślała Szydło.
Z uśmiechem na ustach premier mówiła o szczegółach pierwszej tury rozmów z kanclerz Niemiec. O tym, iż dyskutowano już na temat rozwiązania kryzysu migracyjnego, wspólnej polityce obronnej, unijnej gospodarce i pomysłach na zreformowanie wspólnoty. – Polska i Niemcy to są w tej chwili dwa kraje w Unii Europejskiej, które mają ogromną rolę do spełnienia przy zmianach, które następują – mówiła Beata Szydło.
I wydawało się, że podobnie zamierza odpowiedzieć Angela Merkel. – Droga Beato, pragnę podziękować za przyjazne przyjęcie – odpowiedziała kanclerz Niemiec. Po czym w kurtuazyjnym tonie przeszła do opowieści o trzech filarach polsko-niemieckiej współpracy. Opisała je jako kooperację w Unii Europejskiej, współpracę gospodarczą i relacje społeczeństw obywatelskich.
Te ostatnie słowa były już zapowiedzią kolejnych kilku zdań, po których uśmiech z ust premier Beaty Szydło szybko zaczął znikać. – Rozmawiałyśmy też o tym, że rząd polski prowadzi konsultacje z Komisją Europejską w sprawie praworządności. Osobiście chciałabym powiedzieć, że jako młoda osoba z dużą uwagą śledziłam to, co się działo w Polsce. "Solidarność" odcisnęła piętno na moim życiu i bez "Solidarności", być może ani zjednoczenie Europy ani koniec zimnej wojny czy zjednoczenie Niemiec, tak szybko by nie nastąpiły – oznajmiła Angela Merkel.
I na tym nie skończyła. – Stąd wiemy, jak ważne są pluralistyczne społeczeństwa, niezależne media i wymiar sprawiedliwości, ponieważ tego wcześniej nie było. Dlatego ucieszyłam się bardzo, kiedy usłyszałam, że Polska odpowie na pytania KE i Komisji Weneckiej. Cieszę się, że ta dyskusja jest konstruktywna – stanowczo podkreśliła.
Później kanclerz Niemiec zdradziła, iż w Polsce rozmawiała już na temat wzmocnienia bezpieczeństwa Europy Wschodniej i zauważyła, że m.in. w związku z tym "Niemcy wiedzą, że muszą zwiększać wydatki na obronę". Ważnym dla kanclerz Merkel tematem do przedyskutowania w Polsce jest też lepsze zabezpieczenie wschodnich granic UE przed napływem nielegalnych imigrantów.