
Kuba Wojewódzki - na prośbę redakcji - napisał w "Polityce" tekst o znamiennym tytule "Mea culpa". Obszernie tłumaczy w nim, o co chodziło w "żartach" z Ukrainek. Deklaruje też gotowość przeprosin. Ale czy to znaczy, że przeprasza?
"Mea culpa" Kuby Wojewódzkiego
Jest taki termin: konwencja. To dzięki niej nie traktujemy kabaretu jak publicystyki, satyry jak osobistej napaści, a żartu jako nienawiści. Ona jest nawiasem i cudzysłowem, w który można włożyć niemal każdą wypowiedź. Nie na zasadzie bezkarności, ale na zasadzie umowności. Naszą konwencją w programie „Poranny WF” w radiu Eska Rocka jest absurd. Komentowanie świata poprzez groteskę, wyolbrzymianie, karykaturyzowanie, walkę z lenistwem pojęciowym i stereotypem. Krzywe zwierciadło, w którym odbijają się także nasze narodowe wady, przywary czy śmiesznostki. CZYTAJ WIĘCEJ
Dalej Kuba Wojewódzki napisał, że tak jak kabaret i film mają kostium, tak radio ma dźwięk i słowo. Później nie jest tak łagodnie. Wojewódzki zwraca uwagę, że dużo łatwiej jest atakować jego, niż "napakowanych kiboli" ze stadionu z transparentem "Śmierć garbatym nosom”.
Połajanie nas automatycznie pasuje wielu publicystów na niepokalanych rycerzy zasad. Bo brak próby chociaż minimalnego wycieniowania naszych „rasistowskich intencji” nie pasuje do ich masowego gromkiego oburzenia. Kiedy w Programie 2 TVP w kabarecie nadawanym w godzinach największej oglądalności pada żart – „W Afryce upadł rząd. Co się stało? Gałąź się złamała” – sala ryczy ze śmiechu. Nikt nie dzwoni na policję, by aresztować rasistów. Działa konwencja. CZYTAJ WIĘCEJ
Kuba Wojewódzki napisał też, że trwogę w nim budzi przesada i umiar. Trwogę budzi w nim także narodowe polowanie na przykład (nawet jeśli niefajnie opowiedziany) na to, jacy potrafią być Polacy.
Kuba Wojewódzki w "Polityce"
Z jednej strony pamiętam sprawę duńskiego rysownika Kurta Westergaarda, który za karykatury Mahometa był prześladowany przez gorliwych w bezlitosnej sprawiedliwości muzułmanów. Z drugiej – reakcje krajowej prasy na „aferę kartoflaną” z „Tageszeitung”. Co ciekawe, Westergaard później został uhonorowany przez kanclerz Angelę Merkel CZYTAJ WIĘCEJ
Na końcu dziennikarz deklaruje, że jest gotowy przeprosić każdego mieszkańca Ukrainy. Zadaje sobie jednak pytanie: "Czy po przekroczeniu granic ona nagle staje się zbrodnią, a jej twórca zbrodniarzem?"