Wydawało się, że swoimi poglądami Tomasz Adamek nie może szokować bardziej, niż wówczas, gdy walczył o mandata europosła z ramienia Solidarnej Polski. Były mistrz świata kilku bokserskich federacji udowodnił jednak, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Dał się zaprosić do programu Kuby Wojewódzkiego, gdzie opowiadał m.in. o tym, że jego córki mogą spotykać się tylko z Polakami i jest zadowolony z tego, że nie lubią czarnoskórych, żona musi być zdyscyplinowana w domu, a ostatnią walkę przegrał, bo " sędzia zachował się zupełnie nie jak Polak".
Wiele gwiazd boksu sportową emeryturę spędziło w roli wzorów do naśladowania dla ludzi na całym świecie. Choć Tomasz Adamek niegdyś jako pierwszy Polak został wyróżniony Muhammad Ali Giant Athlete Award za wybitne osiągnięcia sportowe i postawę poza ringiem, nie daje sobie szans na pełnoprawne dołączenie do grona najwybitniejszych ludzi sportu. Na to, że ze swoimi skrajnymi poglądami się tam nie nadaje kolejny raz potwierdził goszcząc w programie Kuby Wojewódzkiego. Tomasz Adamek zaczął od przypomnienia, że jest ksenofobem. – Sędzia Polak, a zachował się zupełnie nie jak Polak. Gorzej niż Niemiec – takimi słowami komentował ostatnią walkę, za przegranie której zdaje się winić cały świat, tylko nie siebie.
Jednak później było jeszcze "ciekawiej". – Nie ma takiej opcji, żeby córka spotykała się z nie-Polakiem. Ma chłopaka, syna kolegi. Sam pozwoliłem – oznajmił pięściarz. – Młodsza córka nie lubi czarnych. Powiedziała mi: tato, dobrze wybrałeś siostrze chłopaka. Mi też musisz wybrać. Póki córki są w domu, tata musi mówić, co mają robić – dodał. Szowinistyczną twarz gość Kuby Wojewódzkiego pokazał też w innym momencie rozmowy. – Córki wiedzą, co mają robić. Żona też. Ja żonę szanuję, ale musi być dyscyplina w domu – stwierdził.
Adamek u Wojewódzkiego pojawił się zapewne po to, by zwiększyć zainteresowanie swoim powrotem na ring. Choć przed rokiem ogłosił zakończenie zawodowej kariery, zmienił zdanie i 24 czerwca w Gdańsku zmierzy się z Nowozelandczykiem Solomonem Haumono. Walka tych dwóch 40-latków nie będzie toczyła się o żaden prestiżowy tytuł. Zdaje się ona być przede wszystkim poligonem doświadczalnym dla popularnego dziennikarza sportowego Mateusza Borka, który pod szyldem MB Promotions debiutuje jako promotor.
Fakt, iż Haumono szanse na wielką karierę sportową roztrwonił wieloletnim zażywaniem narkotyków, a zawodowo boksować zaczął dopiero po porzuceniu rugby nie musi być wróżbą łatwego zwycięstwa dla Adamka. Od czasu dotkliwej porażki w walce o mistrzostwo świata WBC z Witalijem Kliczką z 2011 roku mieszkający w USA żywczanin wygrywał już tylko kilka razy. I to z mniej wymagającymi rywalami. Po czym także z tego rodzaju wyzwaniami zaczął mieć problemy. W 2014 roku przegrał zarówno walkę z Wjaczesławem Hłazkowem, jak i starcie z Arturem Szpilką. W kwietniu ubiegłego roku niepowodzeniem zakończył się pojedynek z Ericem Moliną. To pasmo niepowodzeń przerwane było tylko zwycięstwem nad Przemysławem Saletą z 2015 roku, ale Adamek odniósł je ze względu na kontuzję przeciwnika.