O ile gwiazda żyjąca może, dzięki wywoływanym przez siebie skandalom, przynieść więcej szkody niż pożytku, to martwa jest strzałem w dziesiątkę! Bo nawet jeśli święta nie była, to wszystkie winy zostały jej już dawno wybaczone i PR-owi marki raczej nie zaszkodzi. Nieskazitelny wizerunek może zapewnić firmie przetrwanie w kryzysie.
Jednym ze sprawdzonych sposobów na polepszenie sytuacji domu modu jest przypomnienie jej złotych czasów. Dobrze sprawdza się też gwiazda jako twarz marki. Słynny włoski dom mody Salvatore Ferragamo sięgnął po nieśmiertelną Marilyn Monroe.
„Diamonds are girls best friends”- tak śpiewała ponad pół wieku temu Monroe. Jednak oprócz diamentowych kolii aktorka nosiła też buty, a te projektowała dla niej jedna z najbardziej znanych florenckich firm – Salvatore Ferragamo. Kiedy w Hollywood kręcono największe przeboje XX wieku, zyskiwał na tym też europejski świat mody. W 50 lat po śmierci MM, podczas targów Pitti Uomo, słynne Museo Ferragamo zorganizowało retrospektywną wystawę poświęconą gwieździe złotych czasów kina.
Na wystawie w Palazzo Spini Feroni zgromadzono sukienki z filmów takich, jak „Mężczyźni wolą blondynki”, „Pół żartem, pół serio” czy „Słomiany wdowiec” (to ta, którą podwiewa w nowojorskim metrze). Jest też ponad 30 par butów zaprojektowanych przez Ferragamo dla najsłynniejszej blondynki srebrnego ekranu, archiwalne fotografie (m.in. ostatnia sesja Marylin, autorstwa Lawrence'a Schillera) i ręcznie przez nią wypisywane zamówienia na dodatki. Wystawie towarzyszyła też premiera albumu, w którym zostały uwiecznione najważniejsze kostiumy diwy.
Obecnie najczęstszą formą promocji marki jest ubieranie gwiazd na czerwony dywan. Firma wysyła sukienkę, gwiazda w niej występuje i, teoretycznie, obie strony zyskują. Problem w tym, że nikomu nie można narzucić doboru akcesoriów, makijażu czy fryzury. Efekt współpracy może być w związku z tym opłakany, bo plotkarskie magazyny i portale tylko czekają na kolejną wpadkę aktorki czy piosenkarki. Ale chyba ciężko znaleźć kogoś, kto krytykowałby sukienki, które na aukcjach sprzedawane są za ciężkie pieniądze i należały do jednej z największych ikon kina. Przypomnienie projektów, które zawojowały serca widzów ponad pół wieku temu, to pewna promocja. Bo w dobie kryzysu, gdy przyszłość jest niepewna, przeszłość jest coraz bardziej w cenie.