– Kiedy zabraknie mi tabletek antykoncepcyjnych, wykonuję szybki telefon do mamy. Ona idzie do niewielkiej apteki w miasteczku i już za kilka dni kurier przywozi nawet pięć opakowań. Recepty nigdy nie donosimy, bo nikt tego od nas nie wymaga – mówi wprost Anna. To przykład z północy Polski.
Podobnie bywa i w stolicy. – Koleżanka miała znajomego aptekarza, który w razie potrzeby zawsze jej pomagał. Głównie chodziło o tabletki antykoncepcyjne, na które potrzebowała recepty. Gdy nie miała czasu biegać po ginekologach, po prostu szła do niego i mówiła, czego potrzebuje – dorzuca Bartek. Farmaceuta mimo braku recepty leki wydawał od ręki. Magazynem leków dostępnych na receptę, które można dostać bez recepty, jest także internet. Xanax, Tramal – można je kupić jednym kliknięciem myszy.
Xanax bez recepty
"Sprzedam Xanax (180 zł), Tramal (170 zł), Alprox (90 zł), Zomiren (90 zł)". Lista leków i ogłoszeń jest bardzo długa. "Wyślij zapytanie = złóż zamówienie = odbierz paczkę na drugi dzień" – czytamy w jednym z ogłoszeń w internecie. W sieci aż roi się od podobnych ofert. – Zatrważająca jest dystrybucja produktów leczniczych działająca w internecie. Nikt na to nie reaguje, czasami w mediach przedstawia się pokazowe sytuacje. Ale generalnie nikt tego nie piętnuje, często według prokuratorów jest to mała szkodliwość społeczna – wytyka dr farmacji Marek Jędrzejczak.
Paweł Trzciński z Głównego Inspektora Farmaceutycznego przyznaje wprost, że kontrola nad sprzedażą leków w internecie jest ograniczona. – Inspektorat Farmaceutyczny ma w swoich kompetencjach kontrolowanie legalnego obiegu leków. Każdy, kto nielegalnie handluje lekami zgodnie z prawem może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Problem polega na tym, by takie osoby ścigać. Często okazuje się, że serwery są gdzieś poza granicami Polski czy Europy – tłumaczy Trzciński.
Dla sprzedających to łatwe i szybkie źródło zysku, a dla wielu Polaków ulga, że mogą coś kupić przez internet. Najczęściej – jak tłumaczy Paweł Trzciński – taką drogą sięga się po leki na przypadłości intymne, psychotropy albo specyfiki wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem (np. służące do budowy tkanki mięśniowej). I rzecznik Głównego Inspektora Farmaceutycznego apeluje o zdrowy rozsądek i przestrzega, że takie leki mogą być sfałszowane.
Co więc może zrobić państwo? – Nie mamy możliwości kontroli serwerów za granicą. Możemy prowadzić operacje policyjne. W ubiegłym roku policji udało się zlikwidować największą w Europie fabrykę nielegalnych leków, w Polsce pod Bydgoszczą. Możemy też informować. GIF jesienią tego roku przygotowuje dużą kampanię zniechęcająca Polaków do kupowania w niepewnych źródłach – dodaje Trzciński.
Leki spod lady, recepty na życzenie
Ale to tylko kropla w morzu. W wielu miastach, zwłaszcza tych mniejszych, gdzie każdy się zna, leki dostępne na receptę bez problemu można kupić bez tego świstka. Matylda pochodzi z małej miejscowości na wschodzie Polski. Nikogo tam nie dziwi, że w miejscowej aptece można dostać wiele leków bez recepty. Ale ostatnio pojawiły się pewne zastrzeżenia. – Leki, które są wypisywane na bardziej poważne choroby, nie są tak łatwo dostępne bez recepty. Zazwyczaj aptekarka sprzeda, ale i zaznaczy, że więcej nie ściągnie tego specyfiku i następnym razem każe przyjść z receptą – opowiada Matylda. Z tabletkami antykoncepcyjnymi nie ma żadnego problemu. Ale z antydepresantami nie jest już tak łatwo. Udało się tylko raz z zastrzeżeniem, że bez recepty ma się już nie zjawiać.
A i z kupnem recepty nie ma większego problemu. Bez trudu można ustalić, który lekarz, czy przychodnia za odpowiednią opłatą wypisze potrzebny papier. – Jest pewna klinika w Warszawie, gdzie za 50-70 zł można kupić receptę na dowolny lek. Nie trzeba się nawet stawić osobiście. To miejsce poleciła mi przyjaciółka, a ja mówiłam o nim innym znajomym – opowiada Katarzyna. Przychodnia działa od kilku lat, ale ostatnio jej klienci mają trochę pod górkę. – Na psychotropy nikt recepty nie chce przepisać. Ostatnio dwukrotnie odmówili mi także wydania recepty na pigułki antykoncepcyjne – zaznacza Katarzyna.
– Jest to złamanie etyki zawodowej, a dwa – zgodnie z polskim prawem – lekarz musi obejrzeć pacjenta, by następnie przepisać mu lek. Najgorzej jeśli chodzi o te, które nie są refundowane, wówczas NFZ tego nie sprawdzi – zaznacza Paweł Trzciński. Dr n. farmacji Marek Jędrzejczak ze stowarzyszenia Forum Polskiej Farmacji podkreśla, że wydawanie leków silnie działających i dostępnych na receptę bez wspomnianej recepty jest niezgodne z prawem. Choć, jak tłumaczy Katarzyna Strzałkowska, rzecznik prasowa Naczelnej Izby Lekarskiej, przepisy dopuszczają wystawienie recept bez osobistego badania pacjenta.
Recepta farmaceutyczna
– Są apteki, które wydają co popadnie bez recept, ale w razie kontroli leżą. Dużo ryzykują, bo można tak zrobić, ale tylko wtedy, gdy lek może uratować czyjeś życie – zaznacza farmaceutka z Poznania. Mowa o tzw. recepcie farmaceutycznej. – Wydaje się ją bardzo sporadycznie, w przypadkach zagrażających życiu lub zdrowiu – zaznacza dr farm. Marek Jędrzejczak.
W przypadku nagłego zagrożenia zdrowia lub życia kierownik apteki może wydać bez recepty lekarskiej produkt leczniczy zastrzeżony do wydawania na receptę w najmniejszym terapeutycznym opakowaniu (z wyłączeniem środków odurzających, substancji psychotropowych i prekursorów grupy I-R).Czytaj więcej
Nasz rozmówca na listę leków, które można wystawić na tzw. receptę farmaceutyczną wpisuje także hormony. Próbuję w trzech warszawskich aptekach. Odsyłają mnie z kwitkiem. – Receptę farmaceutyczną może wystawić tylko magister farmacji, i tylko na leki ratujące życie – zastrzega pracownica apteki z warszawskiego Żoliborza. Inna dodaje, że taką receptę wydają bardzo rzadko, jeśli już, to najczęściej na insulinę lub leki na nadciśnienie. Co ryzykują farmaceuci? – Aptekarze nie rozliczają się z recept w takim rozumieniu, że gdzieś je wysyłają. One są po prostu przez pięć lat przechowywane w aptece i na wypadek kontroli, są one przedstawiane organom, Nadzorowi Farmaceutycznemu, a te refundowane – NFZ – tłumaczy kierownik jednej z aptek.
Część takich leków ma zapewne inny skład. Znamy takie praktyki, że można dostać zestaw z jedną kapsułką, która ma tą samą substancję chemiczną, a reszta to jest np. wapno. W zależności od ceny ta substancja chemiczna może się różnić. Mieliśmy jakiś czas temu taką sytuację, że jeden z dużych międzynarodowych producentów wprowadzał zmiany w opakowaniach i jego drukarnia niestety miała poślizg i na rynek nie wprowadziła tych lepiej zabezpieczonych opakowań. Ale już fałszerze wypuścili serię z lekami z innymi opakowaniami.
Katarzyna Strzałkowska
rzecznik prasowa
Lekarz może bez dokonania osobistego zbadania pacjenta wystawić receptę niezbędną do kontynuacji leczenia jeżeli jest to uzasadnione stanem zdrowia pacjenta odzwierciedlonym w dokumentacji medycznej. Każda wystawiona recepta powinna być odnotowana w dokumentacji medycznej. W ostatnim czasie do Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej nie wpływały sprawy o takim charakterze. W przeszłości natomiast zdarzały się zawiadomienia do organów odpowiedzialności zawodowej o możliwości popełnienia przewinienia zawodowego przez lekarza zgłoszone przez Narodowy Fundusz Zdrowia, po przeprowadzonej przez NFZ kontroli, w zakresie nieuzasadnionego wystawienia recepty.
kierownik dużej apteki
Generalna zasada jest taka, że jeżeli klient nie ma z jakiegoś powodu recepty, a potrzebny jest mu lek, to kierownik apteki (bądź osoba, która go zastępuje) może mu go wydać w najmniejszym dostępnym opakowaniu, za pełną odpłatnością. Nie dotyczy to oczywiście leków psychotropowych i narkotycznych. Zawsze nieprzyjęcie leku wiąże się z niebezpieczeństwem. Dlatego, jeżeli jest potrzeba, a niewydanie mogłoby zaszkodzić pacjentowi, to należy to zrobić. Wówczas kierownik apteki musi sporządzić dokument – tzw. potwierdzenie wydania leku, które jest w aptece archiwizowane.