Zdominowany przez nominatów Prawa i Sprawiedliwości Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z konstytucją część przepisów ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Niekonstytucyjności dopatrzono się w normach kształtujących tryb wyboru i długość kadencji członków KRS. Dzisiejsze orzeczenie znacząco ułatwia dokonanie planowanej przez władzę "dobrej zmiany" na sądownictwie.
Wtorkowe orzeczenie to odpowiedź na wniosek złożony przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, który po przejęciu przez Prawo i Sprawiedliwość kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym zakwestionował konstytucyjność przepisów o wyborze sędziów do Krajowej Radzie Sądownictwa. Zbigniew Ziobro nie ukrywał, że liczył na uznanie tych przepisów za niezgodne z konstytucją, co ułatwia forsowaną przez "dobrą zmianę" reformę sądownictwa, która będzie skutkowałaby tym, iż będzie miał on kontrolę już nie tylko nad prokuraturą, ale i sądami.
Tyle że dzisiejsze orzeczenie samo budzi wątpliwości konstytucyjne. Ich źródłem jest skład sędziowski, który prezes TK Julia Przyłębska wyznaczyła do orzekania w tej sprawie. Obok niej orzekali Michał Warciński, Mariusz Muszyński, Henryk Cioch i Lech Morawski. Zdaniem wielu konstytucjonalistów, trzech ostatnich dżentelmenów w ogóle nie jest sędziami TK, gdyż z pogwałceniem prawa PiS wybrało ich w miejsce sędziów wcześniej wybranych przez parlament poprzedniej kadencji. Z tego też powodu w postępowaniu przed TK nie uczestniczył przedstawiciel KRS, która nie uznaje instytucji obsadzonej tzw. sędziami-dublerami.
– W TK nie zapadł żaden wyrok. To było spotkanie grupy osób, wśród nich trzy osoby nie są sędziami TK, o czym wyraźnie przesądziły wyraźnie wyroki samego Trybunału. To zdarzenie ma charakter wyłącznie opinii, bowiem zostało wydane w składzie nieprzewidzianym konstytucją. Trzech sędziów-dublerów nie ma prawa wydawać wyroków w imieniu TK, w związku z czym w doktrynie podnosi się, że takie orzeczenia należy uznawać za nieistniejące – oceniał był minister sprawiedliwości Borys Budka.
– Tak naprawdę Trybunał istnieje już tylko z nazwy. W tej chwili stał się partyjnym organem, który ma służyć obecnej większości w udawaniu przed opinią publiczną, że działania PiS są zgodne z konstytucją – dodał wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej na konferencji prasowej zwołanej w Katowicach.