Niesłabnącą popularnością w sieci cieszy się seria memów wyśmiewających nasze zwyczaje, przywary i inne cechy, za które powinniśmy się wstydzić. Archetyp typowego Polaka przybierał już różne formy. Ostatnia, najmodniejsza, to nosacz sundajski. Sympatyczna małpa z Indonezji, która zwłaszcza nosem i owłosieniem przywodzi na myśl swojskiego "Janusza". Zresztą od zawsze obrażaliśmy się mówiąc "ty małpo!".
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Polska to nadnaród. Poczucie humoru jej obywateli to fenomen w skali świata. Jako jedyni potrafimy się śmiać z siebie będąc równocześnie dumnym z pochodzenia. Ale tu uwaga: jeśli Polak śmieje się z Polaka – wszystko jest w porządku. Jeśli robi to ktoś obcy – lepiej niech już sobie szykuje trumnę.
Tak daleko, a tak blisko
Memy z nosaczem to kolejna generacja serii. Wcześniejsze edycje to m. in. "Typowy Janusz" oraz "Typowy Mirek" korzystający z wizerunku "typowych" starszych panów, przy kości, z wąsem. Tym razem internauci zauważyli pewne podobieństwo stereotypu Polaka do ssaka z rodziny koczkodanowatych. I lawina memów ruszyła. Dlaczego nie do szympansa czy goryla? To byłoby chyba zbyt oczywiste. Za tym "odkryciem" stoi nie kto inny jak Testoviron – tajemnicza persona, która zasłynęła w necie... obrażaniem Polaków.
Nosacze tak jak ich nazwa wskazuje słyną ze swoich nosów. Są doprawdy wyjątkowe i przypominają ogórka. Mają też takie smutne i trochę zazdrosne spojrzenie. Do tego w oczy rzucają się zaokrąglone brzuchy, bokobrody i trochę jakby siwiejącą czupryna. Te wszystkie cechy do złudzenia przypominają panów w sile wieku, na emeryturze lub trochę przed, wiecznie narzekających i liczących każdy grosz. Słynnych "Januszy", choć oczywiście samice nosaczy też trochę przypominają "Grażyny". Tyle tylko, że mają mniejsze nosy. Nonsensopedia opisuje nosacza szerzej niż Wikipedia, którą parodiuje.
Nosacz sundajski, nosacz (pol. Polak, ang. proboscis – proboszcz)
"Grupa zamieszkałych aktualnie na wyspie Borneo w Indonezji polskich imigrantów, którzy z niewiadomych przyczyn przybrali wygląd i rozum małpy, zachowując jedynie swój charakterystyczny „syndrom Polaka”, objawiający się między innymi nazwaniem swojego potomstwa „Seba” czy „Karyna”, częstymi wizytami w Biedronce, czy oglądaniem seriali paranoicznie paradokumentalnych takich jak "Dlaczego ja?", "Ukryta prawda" czy "Trudne sprawy". Czytaj więcej
za Nonsensopedią
"Grażyna, gdzie mięso! Bez mięsa to się nie najem"
Nosacze są tak jak większość "Typowych Polaków"... leniwe, jednak z innego powodu. One nie chcą "zarobić i się nie narobić". – Są roślinożerne więc dużo czasu spędzają na odpoczynku, bo trawienie jest dosyć skomplikowane i długotrwałe – tłumaczy profesor Bogusław Pawłowski, kierownik Katedry Biologii Człowieka z Uniwersytetu Wrocławskiego. – Poza tym nosacz jest bardzo sympatyczny. Jest świetnym pływakiem, może przepłynąć nawet rzekę. Lubi się też bawić w wodzie. To też spokojna małpa, nikomu nie wadzi, bardzo rzadko są konflikty w grupie – tłumaczy profesor. Według Bogusława Pawłowskiego inną małpą, która mogłaby posłużyć jako "szablon" do memów są uakari. Jest łysa, a gdy się wkurzy... czerwieni się na twarzy.
Nosy u nosaczy rosną z wiekiem i stają się dla nich kłopotliwe. Mają nawet problemy z jedzeniem, bo przesłaniają im pyski. – Ma to pewnie związek z doborem płciowym. Samicom podobały się dojrzałe samce czyli te z dużymi nosami i potem selekcja prowadziła do tego, że jeszcze większe nosy były postrzegane jako bardziej atrakcyjne. I to napędzało mechanizm ewolucyjny - wyjaśnia profesor Pawłowski. U człowieka sflaczały, opuszczony nos na kwintę to symbol smutnego nastawienia do życia, marazmu. Odwrotna sytuacja jest np. u słoni uniesiona trąba świadczy o energii, żywotności radości. Tak jak merdający ogon u psa – mówi Bogusław Pawłowski z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Taki jest nasz obraz, Polaków
To specyficzne poczucie humoru nie jest niczym nowym. Od lat przecież śmiejemy się z naszych zaściankowych cech np. w kabaretach czy literaturze. Marcin Daniec ma swoją popisową serię skeczy z Polakiem-kibicem, Witold Gombrowicz też nie miał litości dla stereotypów "wyszedł doszczętnie zdemoralizowany, typowy inteligent-chamuś z gębą tak kretynicznie krotochwilną, obmierźle sprośną i plugawo zbaraniałą, że skoczyłbym mu na tę jego gębę, gdybym się siłą nie powstrzymał" - czytamy w "Ferdydurke".
Memy z nosaczami próbują obnażyć nasze wady jak m. in. śmianie się z czyjegoś nieszczęścia, chorobliwą zazdrość, cwaniakowanie i skąpstwo. – W memach głównie śmiejemy się z Polskiego zawistnego postkomunistycznego myślenia. Moją ulubioną serią są chyba właśnie memy, w których mówi się, że każdy, kto się dorobił to złodziej – przyznaje administrator "Typowego Polaka". To zresztą nie dotyczy tylko starszych "Januszy", "Grażyn", ale i młodszego pokolenia. Bo czy nie jesteśmy czasem trochę podobni do tych nosaczy z memów? Albo czy kiedyś się nimi nie staniemy? Warto już teraz coś zmienić w sobie mając w tyle głowy, że kiedyś ktoś może z nas szydzić, a nosy zamienią nam się w zwisającą purchawkę.
"Myślę, że trzeba mieć do tego trochę dystansu. Musimy pamiętać, że większość memów opowiada o patologicznych przypadkach, stąd też taka popularność, bo nie dotyka to każdego. Często ktoś podsyła jakiegoś mema i mówi, że u niego w domu tak się mówi, albo jakaś ciocia, wujek czy sąsiadka i to jest po prostu śmieszne, więc czemu mamy się z tego nie śmiać? Ale czy to jest śmianie się z siebie? Mnie osobiście dotyczy może 5% memów, albo i mniej, ale i z tych 5% potrafię się śmiać."