Giełda Papierów Wartościowych postanowiła przeciwdziałać patologiom na rynku NewConnect. W najbliższym czasie jedna czwarta spółek notowanych na indeksie zostanie przeniesiona na tzw. 'czarną listę' spółek, których sytuacja może stanowić zagrożenie dla inwestorów.
Rynek NewConnect na GPW jest obecnie drugim w Europie największym rynkiem tzw. obrotu alternatywnego. Z założenia miał być przeznaczony dla niewielkich, dynamicznie rozwijających się firm z takich sektorów jak IT, handel internetowy, media elektroniczne, biotechnologia itp. Miało to być ułatwione poprzez niższe niż w przypadku rynku głównego wymagania dotyczące formalności i sprawozdawczości. W zamian akcje notowanych na NewConnect miały gwarantować inwestorom wysokie stopy zwrotu i ogromne perspektywy rozwoju.
Tymczasem już od dłuższego czasu zaczęły pojawiać się informacje o problemach występujących w obrocie na NewConnect. Wskazywano na próby manipulowania kursem akcji i niewywiązywania się przez spółki w pełni z obowiązków informacyjnych. Ze względu na przepisy dotychczas związane ręce miała zarówno sama Giełda Papierów Wartościowych, jak i Komisja Nadzoru Finansowego
– Spółki notowane na NewConnect zawsze były bardziej ryzykowne. Od momentu powstania tego rynku był to taki trochę "dziki zachód" – komentuje Paweł Cymcyk, ekonomista.
Wobec pojawiających się problemów Zarząd Giełdy postanowił uchwałą z końca maja przygotować osobne segmenty spółek notowanych na NewConnect, których akcje mogą utracić płynność na rynku. Tym samym miano wyodrębnić te spółki, których papiery wartościowe wykazują duże wahania kursowe, niską cenę i niewielką wartość całkowitego obrotu.
Dwa dni temu opublikowano wyniki weryfikacji, na podstawie których sporządzono "Czarne listy". Z rynku NewConenct wyodrębniono dwie podgrupy - High Liquidity Risk (HLR) i Super High Liquidity Risk (SHLR), w zależności od stopnia ryzyka związanego z obrotem akcjami danej spółki. Jej obecność na jednym wymienionych segmentów ma stanowić ostrzeżenie dla inwestorów, którzy byliby zainteresowani ulokowaniem w niej kapitału. Na Super High Liquidity Risk mają być także umieszczane te akcje, których emitenci ogłosili lub planują ogłosić upadłość.
– W dłuższym okresie jest to dobra informacja. Rynek się szerzy, a nie pogłębia, więc potrzeba regulacji, które nie będą uciążliwe dla spółek, a zapewnią inwestorom dobry dostęp do informacji – ocenia Cymcyk.
Na High Liquidity Risk znalazło się aż 108 spółek z blisko 400 notowanych obecnie na New Connect. Dodatkowo aż 15 spółek znalazło się na Super High Liquidity Risk, co daje w sumie ponad 25 proc. całego indeksu.
Dodatkowo 20 czerwca wprowadzono na NewConnect nowy regulamin obrotu. Nakłada on więcej kar na spółki, które nie wywiązują się z obowiązków wynikających z obecności na rynku publicznym. Niektóre nadużycia będą teraz skutkować zarówno wysokimi karami pieniężnymi, jak i ryzykiem wykluczenia ich akcji z obrotu.
– Giełda traktuje ten rynek trochę pobłażliwie. Myślę jednak, że z upływem czasu pojawią się na nim nowe regulacje, które w długim okresie okażą się dla niego korzystne – odpowiada Cymcyk zapytany o to, czy należy spodziewać się nowych regulacji na NewConnect.