Nie wyskakują z lodówki, nie pozują na ściankach. Tych 6 polskich artystów pokochał świat, a u nas są mało znani
Alicja Cembrowska
01 lipca 2017, 23:22·5 minut czytania
Publikacja artykułu: 01 lipca 2017, 23:22
Nie zobaczycie ich na okładkach znanych miesięczników ani w reklamach, nie uśmiechają się ze szklanego ekranu, nie wyskakują z lodówek, a widząc ich twarze raczej mielibyśmy problem z określeniem, kim właściwie są i czym się zajmują. Poranki spędzone na kanapie w telewizji śniadaniowej, popołudniowa sjesta "na żywo" ze Snapchata i wieczory na ściankach to nie jedyny sposób na osiągnięcie spełnienia zawodowego i szacunku na całym świecie. Przedstawiamy wam Polki i Polaków, którzy odnoszą sukcesy na różnych szerokościach geograficznych, a w Polsce... W Polsce trochę o nich cicho.
Reklama.
Agata Skwarczyńska. Scenografia ma moc
Agata Skwarczyńska jest absolwentką wydziału filozofii i socjologii na Uniwersytecie Warszawskim oraz studentką scenografii na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Na rozpoczynających się 1 lipca w Tajpej na Tajwanie World Stage Design – wystawie poświęconej scenografii teatralnej - jej projekt znajdzie się wśród 100 najlepszych prac wybranych z ponad 700 zgłoszeń. To 4. edycja konkursu, najważniejszego obok Quadriennale Scenografii w Pradze. W Kuandu Muzeum Sztuki w Tajpej zaprezentowane zostaną dwa projekty Agaty: „Trędowata. Melodramat” (Teatr Polski w Bydgoszczy) i „Antoniusz i Kleopatra” (Teatru im. Jaracza w Łodzi). Dodatkowo Polka została zaproszona przez kuratorów wystawy do wygłoszenia wykładu na temat współczesnej scenografii w Polsce.
Agata Skwarczyńska pracowała m.in. przy spektaklach "Historia o narodzeniu Jezusa Chrystusa na dworcu Centralnym" (reż. Piotr Cieplak), "De-naturat" (reż. Natalia Fijewska-Zdanowska) czy "Triumf Woli" (reż. Jan Klata), gdzie była asystentką Justyny Łagowskiej. W komentarzach i recenzjach na temat jej pracy artystycznej znaleźć można pochwałę dla ascetycznego i lekkiego stylu, który nie przytłacza i nie dominuje aktorów i głównej myśli spektaklu. Poprzez poszczególne elementy jej scenografie budują nowe sensy, nadają symboliczne znaczenie i wartość na scenie.
Weronika Kosińska. Zdjęcia bronią się same
W wywiadzie dla fashionbiznes.pl Weronika Kosińska sama o sobie powiedziała, że „pojawiła się nagle i znikąd”. Przyznaje, że na swojej drodze zawodowej miała dużo szczęścia, bo nie znała nikogo z modowego środowiska, a klienci zaczęli pojawiać się sami w magiczny sposób. Do Warszawy przeprowadziła się z Krakowa i nieśmiało jej nazwisko zaczyna pojawiać się wśród najbardziej znanych. Z wyglądu przypomina filmową Amelię, w rozmowie jest niezwykle wrażliwym i spokojnym partnerem.
W wywiadach podkreśla, że fascynuje ją szczególnie fotografowanie kobiet, które według niej są „piękniejszymi stworzeniami” niż mężczyźni. Wystarczy obejrzeć jej portfolio, by dostrzec, że w tej tematyce czuje się jak ryba w wodzie - jej modelki, niezależnie od wieku na zdjęciach są silnymi osobowościami, a fotografka potrafi wydobyć i podkreślić indywidualizm każdej z nich. Przed jej obiektywem pozowały m.in. Marta Żmuda-Trzebiatowska, Magdalena Walach, Katarzyna Bujakiewicz, Aldona Jankowska czy Aleksandra Szwed. W tej kolekcji pięknych pań można jednak również znaleźć mężczyzn, którzy na fotografiach nie wyglądają wcale mniej atrakcyjnie niż płeć piękna – w marcu jeden z popularniejszych portali poświęconych modzie KALTBLUT zachwycił się zdjęciami, na których jest aktor Marcel Borowiec. Estetyka, którą tworzy połączenie klasycznej prostoty z wyrafinowaniem, wpisała się w oczekiwania Harper’s Bazzar , L‘Officiel, Maria Claire czy Estetica, z którymi Kosińska współpracowała.
A co poza fotografowaniem? Weronika przyznaje, że zakochana jest w wege zupach, balerinkach i Bukareszcie.
Paulina Ołowska. „Najbardziej optymistyczna, a zarazem sentymentalna polska artystka"
Nazwisko Pauliny znane jest raczej tylko tym, którzy zawodowo lub hobbystycznie zajmują się sztuką. A szkoda, bo w 2016 roku jako jedyna Polka dostała się do rankingu "geniuszy kreatywności", czyli osób, które w danym roku zdefiniowały kulturę na nowo. Zestawienie przygotowuje redakcja New York Times, w każdym roku wybierając osoby z potencjałem i niemałymi sukcesami. Ołowska pojawiła się wśród 28 osobowości takich jak Zadie Smith, Michelle Obama czy Lady Gaga.
Artystka zajmuje się fotografią, malarstwem, filmami wideo, sztuką kolażu, nie obcy jest jej również performance. W swoich projektach często łączy artystyczne środki ze sztuką użytkową, nie boi się wykorzystywać różnorodnych mediów. Dzięki oryginalności i szerokiemu wachlarzowi sposobów wyrazu znana jest w Nowym Jorku, Londynie, Zurychu czy Berlinie. Studiowała w School of the Art Institute of Chicago oraz malarstwo i grafikę na Wydziale Malarstwa ASP w Gdańsku.
Sikdope. Realizuje swój plan
O tym, że ten młody DJ i producent jest Polakiem często nie wiedzą nawet rodacy z branży. Pochodzi z Koszalina i gdy przegląda się jego stronę internetową, można odnieść wrażenie, że chyba długo nie będzie go w domu. Chłopak ma w planach koncerty w Nowym Jorku, Kanadzie, Chorwacji czy Kalifornii. Uznanie zdobył wśród takich sław jak Borgore, Calvin Harris, David Guetta, Dillon Francis, Skrillex, Steve Aoki i Tiesto. A to tylko kilka nazwisk z długiej listy.
Dawid Kabaciński, ukrywający się pod pseudonimem Sikdope w rozmowie z koszalińską gazetą "Miasto plus" zdradza, że do szkoły muzycznej chodził niechętnie, a początkowe zainteresowanie muzyką rockową stopniowo zaczęło skręcać w świat elektroniki. A ta pochłonęła go na dobre. Gdy po ciężkiej pracy w koszalińskich klubach przeniósł się na światowe sceny od razu zaczął również produkować muzykę. Artysta od początku celował wysoko i wiedział, do czego dąży. Na Twitterze napisał do izraelskiego producenta muzyki dubstepowej, Asafa Borgera, z prośbą o prywatny adres mailowy, tak by jego wiadomość nie zginęła w zalewie anonimowych maili - przesłany przez Polaka materiał został entuzjastycznie przyjęty i tak rozpoczęła się współpraca z mistrzem, która zaowocowała utworem "Unicorn Zombie Apocalypse" - obecnie ponad 93 mln wyświetleń w serwisie YouTube, a polskich komentarzy można ze świecą szukać.
Adam Szymczyk. Łowca talentów
Gdy w wyszukiwarkę wpisze się nazwisko tego polskiego krytyka i kuratora sztuki, trudno określić czy więcej wyników jest w języku polskim, czy angielskim. Adam Szymczyk jest raczej mało popularny w Polsce, a warto wspomnieć o kilku sukcesach naszego rodaka. Bo do takowych na pewno należy piastowanie urzędu dyrektora artystycznego festiwalu Berlin Biennale 2008 i documenta 14 w Kassel. Ten drugi to obok Biennale w Wenecji, najważniejszy międzynarodowy przegląd sztuki współczesnej. Organizowany jest co pięć lat od 1955 roku. Tegoroczna edycja potrwa do 17 września, a w radzie programowej znaleźli się m.in. Joanna Mytkowska i Szymczyk właśnie.
Kurator znany jest z tego, że odkrywa młode talenty i nieznanym artystom daje przestrzeń do zaprezentowania swojej sztuki. W 2011 za osiągnięcia kuratorskie otrzymał nagrodę Waltera Hoppsa, a w 2016 roku zajął drugie miejsce w rankingu najbardziej wpływowych kuratorów magazynu ArtReview.
Genya Ravan
Próżno szukać informacji o tej wokalistce w polskim internecie - nawet Wikipedia milczy. Urodziła się w Łodzi w 1940 roku, ale dwa lata po II wojnie uciekła z rodzicami i siostrą do Stanów Zjednoczonych. Byli jedynymi członkami rodziny, którym udało się uniknąć Holocaustu (artystka miała jeszcze dwóch braci). Po angielsku nie znali ani słowa. Goldie (matka zmieniła jej imię po przeprowadzce) to założycielka pierwszego kobiecego zespołu rockowego, Goldie and the Gingerbreads, który odniósł światowy sukces. Jej zawrotna kariera zaczęła się w 1962 roku, kiedy w przypływie odwagi dopadła do mikrofonu w brooklyńskim pubie - tym sposobem dostała propozycje dołączenia do The Escorts, a rok później założyła swój zespół. Jej autorska twórczość zauważona została podczas imprezy dla Rolling Stones, po którym podpisała kontrakt z Atlantic Records, a następnie podczas występu na Times Square w Nowym Jorku, który zaowocował wyjazdem do Anglii. Później zespół koncertował z Rolling Stones, Yardbirds, Kinks i Manfred Mann. W 1965 roku z piosenką "Can not You Hear My Heart Beat" Goldie and the Gingerbreads osiągnęły 25. pozycję na brytyjskiej liście singli. Do tej pory jest ceniona za granicą.
W 2011 roku w Rock and Roll Hall of Fame Museum w Ohio znalazła się (wraz z zespołem Goldie and The Gingerbreads) w rankingu kobiet związanych z muzyką, które spędziły życie "w trasie". W Muzeum Instrumentów Muzycznych w Phoenix Genya pojawia się natomiast obok legend takich jak Wanda Jackson, Martha Reeves, Maria Muldaur i Tracy Nelson. Historia jej życia i kariery jest tematem musicalu z Broadwayu - "Rock and Roll Refugee".