Kiedy za kilka dni wójt gminy Łącko Jan Dziedzina wróci z urlopu w sekretariacie czekać na niego będzie prośba z biura Rzecznika Praw Obywatelskich o wyjaśnienie najnowszego konfliktu wokół osady Romów w Maszkowicach. Wójt miał za ostro potraktować tę społeczność. Żąda sprzątania gór śmieci w osadzie i strasząc wysokimi rachunkami jeśli gmina zrobi to za nich. Romowie poczuli się dotknięci i uderzają w najwyższe tony – równego traktowania mniejszości.
– Moje stanowisko jest nieprzejednane. Jesienią ubiegłego roku usunięcie śmieci z osady kosztowało nas blisko 50 tysięcy złotych. Płacić więcej nie zamierzamy. Romowie obiecali, że historia się nie powtórzy. Niedawno przy drodze wojewódzkiej wyrosła góra pozostałości po zbieranym przez nich złomie. Muszą sami posprzątać – tłumaczy wójt.
Gmina Łącko słynie na całą Polskę z dwóch rzeczy. Śliwowicy, która przynosi jej chwałę oraz zamieszkałej przez kilkaset osób osady Romów w Maszkowicach. W malowniczej dolinie przy samej trasie drogi wojewódzkiej rośnie góra śmieci, straszą rudery postawionych w samowoli budowlanej domów. Od czasu do czasu wybuchają awantury jak na tym filmie.
Jest wstyd na całą Polskę. Wójtowi przestało to pasować. – Dostali pieniądze na utwardzenie drogi, ale widok osady to koszmar. Płacimy za ich kursy zawodowe, ale nie potrafią utrzymać jakiegokolwiek stałego zajęcia. Powinni się w jakikolwiek sposób zorganizować. Minimum przyzwoitości wymagałoby zadbania o porządek – tłumaczy urzędnik gminy, choć zastrzega anonimowość.
Kilka tygodni temu w Maszkowicach znowu zawrzało. Obok osady pojawił się stos opon, mebli, pozostałości sprzętów AGD, z których odzyskano złom, plastik po wypalonych kablach. Wójt zażądał stanowczo usunięcia wysypiska. Miał zagrozić, że jeśli zrobią to tylko gminne służby, tym razem obciąży mieszkańców kosztami. Romowie zrobili zrzutkę na kontener, kilka pojemników dostali z gminy i posprzątali. Ale na ostrego wójta wysłali skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich. Mocną, bo powołującą się na godne traktowanie mniejszości w Polsce.
Ciemiężeni Romowie
W dodatku pretensje zbiegły się z wizytą przedstawicieli RPO w Maszkowicach – 13 lipca. Temat o ciemiężonej nadmiernymi obowiązkami społeczności podchwyciły lokalne media. To tylko podsyciło nieprzychylne Romom komentarze. Z tych nadających się do cytowania: o pieniądzach uczciwie pracujących Polaków wyrzuconych w błoto i śmieciarzach, którzy ukrywają się za urzędowym zespołem do spraw równego traktowania mniejszości.
Marcin Sośnierz z biura Rzecznika Praw Obywatelskich potwierdza wpłynięcie skargi. Dyplomatycznie dodaje, że dotyczy ona "polityki gospodarki odpadami".
Z kolei szef cygańskiej osady w Maszkowicach Robert Szczerba wycofuje się rakiem ze zgłaszanych pretensji. – Ja nic nie wysyłałem i nigdzie się nie skarżyłem. My wszystko zgodnie robimy z gminą – mówi w rozmowie z naTemat. I zaraz się żali. – To z biedy te problemy. Mogliby nam chociaż ze dwa porządne domy nam postawić. Tu ludzie żyją bez łazienek, a bieżąca woda jest tylko w kilku kontenerach – dodaje.
Na pytanie kto miałby te domy postawić odpowiada: – Polski rząd czy gmina. Nie wiem.
Pięknoduchy z Warszawy
Urzędnicy z biura RPO twierdzą, że samorządy mają do wykorzystania pulę 10 mln złotych z rządowego programu wspierania integracji mniejszości romskiej. Pieniądze przyznane na lata 2014– 2020 nie zostały jeszcze wykorzystane. Część winy zrzucają na samorządowców, którzy najchętniej pozbyli by się Romów, przesiedlając ich jak najdalej od siebie. Tymczasem sprawa wymaga przecież cierpliwej pracy u podstaw.
Raport z wizytacji pracowników biura RPO
Od ostatniej wizyty pracowników BRPO w Maszkowicach minęły dwa lata (poprzednia wizytacja przeprowadzona była pod koniec października 2015). Niestety warunki bytowe na osiedlu nie uległy znaczącej poprawie i w dalszym ciągu budzą zaniepokojenie zarówno Rzecznika Praw Obywatelskich, jak i społeczności romskiej. Stan budynków, w których zamieszkują również osoby starsze i rodziny z dziećmi, stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców. Do osiedla doprowadzono wprawdzie sieć wodociągową, ale przyłączono do niej tylko cztery, postawione parę lat temu kontenery mieszkalne.
Pracownicy Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, jak i sami zainteresowani rozmawiali o sytuacji romskiego osiedla w Urzędzie Gminy Łącko m.in. z wójtem gminy, przewodniczącą rady gminy, komendantem miejskiej policji w Nowym Sączu oraz komendantem komisariatu policji w Starym Sączu. Na spotkaniu poruszane były kwestie planowanych i realizowanych przez gminę Łącko inwestycji zmierzających do poprawy warunków mieszkaniowych na osiedlu romskim. Czytaj więcej
Wójt Jan Dziedzina na sugestie lokalnych dziennikarzy czy poczuł, że dostał pod głowie odpowiada zazwyczaj tak:
Jak przyjeżdża się do romskiego osiedla na dwie godziny, to rzeczy wydają się być prostsze, niż to jest w rzeczywistości. Dużo szczęściu życzę temu, kto jest w stanie rozwiązać problemy liczącej blisko trzysta osób romskiej społeczności. Ja ostatnio od trzech tygodni nie mogę się doprosić, że by mi w osadzie Maszkowicach wskazali miejsce, gdzie mamy postawić kontener na śmieci dla nich.
Reklama.
Marcin Sośnierz
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich
Badamy te skargę i poprosiliśmy wójta do dodatkowe wyjaśnienia. Składowiska odpadów powstają po zbieraniu złomu. Problem socjalny w tej osadzie wynika z cywilizacyjnej zapaści społeczności. O tym jak trudno jest znaleźć rozwiązanie świadczy sprawa z sąsiedniej gminy Limanowa. Samorząd uzyskał pieniądze na zakup mieszkań dla Romów. Kupił je jednak w innej gminie. Tam z kolei ich nie chciano.