Raport mniejszości w połączeniu z Androidem. Okulary, które dostarczają informacje, łączą się z komórką i... na szkłach wyświetlają reklamy. Google chce sprzedawać urządzenia, które sprawią, że od reklam nie uda się uciec.
Jeszcze kilka lat temu, oglądając amerykański film "Raport mniejszości" trudno było przypuszczać, że i nam, tak jak głównemu bohaterowi, przyjdzie słuchać, co reklamy mówią do nas i tylko do nas. Jeszcze kilka lat temu ciężko było sobie wyobrazić, że reklama będzie się do nas zwracać po imieniu i wyczuwać, na co mamy ochotę. Czasy jednak szybko się zmieniają.
raport mniejszości - reklamy specjalnie dla ciebie
Pierwszy telefon komórkowy opatentowano w 1975 roku, dwadzieścia lat temu wysłano pierwszą wiadomość sms, a w 2001 roku po raz pierwszy można było na ulicy spotkać osoby gadające same ze sobą. A konkretnie przez słuchawkę bluetooth. Jedenaście lat później - w tym roku - Google, właściciel największej wyszukiwarki internetowej, przejął Motorolę. I nie zamierza na tym poprzestać.
Amerykańska spółka pracuje bowiem nad okularami, które dostarczają rozrywki, wyświetlają informacje i publikują reklamy na soczewkach. Okulary nie są przeznaczone do noszenia na stale. Mimo to inżynierowie Google uważają, że niektórzy użytkownicy będą nosić je często. Większość klientów ma z nich korzystać jak ze smartfonów - tylko w razie potrzeby, zamiast korzystać z komputera.
Okulary mają używać systemu Android, tego samego, który jest używany między innymi w telefonach Motoroli, Samsunga i HTC. Będą wyposażone w GPS i czujniki ruchu, a także aparat fotograficzny.
Jak podał New York Times, kilka osób już widziało produkt tworzony przez inżynierów pracujących w tajnym laboratorium Google. Ich zdaniem, dzięki aparatowi i usłudze lokalizacji, osoba, która spojrzy na jakiś punkt orientacyjny (dajmy na to na Pałac Kultury i Nauki), będzie mogła zobaczyć szczegółowe informacje historyczne i komentarze swoich przyjaciół na temat tego miejsca. Jeśli oprogramowanie do rozpoznawania twarzy okaże się dokładne, okulary przypomną użytkownikowi kiedy i w jakich okolicznościach poznał spotkane osoby.
Te wszystkie użyteczności mogą wydawać się dziwne, śmieszne, dla niektórych ciekawe. Prawdą jednak jest, że to urządzenie powstaje przede wszystkim po to, by sprzedawać reklamy. Bardzo cwane reklamy. A to oznacza, że staną się one wszechobecne i mogą "wiedzieć" o nas więcej, niż byśmy chcieli.