
Gdy poczytamy recenzje hotelu Servatur Waikiki na stronie Trip advisor dowiemy się, że wszystko rozchodzi się jak zwykle o pieniądze. Za wypożyczenie ręczników czy leżaków na plaży trzeba płacić, za te hotelowe już nie. "Mimo iż przy wejściu do basenu jest zakaz rezerwacji leżaków, to i tak nikt tego nie przestrzega i nikt nie upomina. Do ok. 10:00 można znaleźć miejsce" – czytamy w jednej z recenzji. Tak więc ranne ptaszki bez problemu znajdą coś dla siebie.
Każdy naród ma wiele przywar, ale o Anglikach bardzo mało ludzi ma dobre zdanie. Jeśli myślicie, że to Polacy się upijają na wakacjach i robią rozróby to... może i macie rację, ale wygląda na to, że raczej nie mamy przypiętej takiej etykietki, jakoś to ukrywamy lub po prostu jesteśmy niezwykle dobrze wychowani.
"Każdy kto zwiedził trochę świata wie, że w kurortach największą wiochę robią Angole. Polacy i Ruscy oprócz upijania się i głośnego zachowania nic takiego nie robią. Za to Brytole wyrywają rynny w budynkach, zalewają pokoje, wrzucają krzesła do 4 metrowego słonego basenu; zwykłe bydło. Dobrze, że ten funt tak spadł, to trochę zmalała ilość tych zwierząt w kurortach."
"Przecież Brytyjczycy to jedni z największych (jak nie najwięksi) "cebularze" w Hiszpanii. Zostało to pokazane ze dziennie wydają najmniej pieniędzy tutaj. Koło 20-30 euro chyba - jak dobrze pamiętam. Za to najlepsza grupa turystów to Polacy, Rosjanie i ktoś tam więcej, bo wydajemy 100+ euro dziennie. Brytyjczycy przyjeżdzają tylko sie naj***ć i jak mogą kupić tanie wino i usiąść na plaży, czy gdzieś na ulicy i się upić to szczyt wakacji dla większości."
"Przez lata daliśmy biurom podróży wolną rękę w kształtowaniu zupełnie innego wizerunku Malii, niż ten prawdziwy. Malia to nie jest miejsce, które ma słynąć z seksu, narkotyków i imprezowego życia. To najlepsza turystyczna destynacja na Krecie, która każdego roku przynosi wyspie miliony euro."
Często wyjeżdżając na wakacje zapominamy o kulturze i podstawach savoir vivre. Ot, taka niepisana zasada, że u innych to wolno i "co dzieje się w Vegas, zostaje w Vegas". Będąc na obczyźnie jesteśmy niejako ambasadorami naszego kraju i wpływamy na to jak jesteśmy odbierani. Hotelarze przez akcje z odszkodowaniami za rzekome zatrucia pokarmowe są zmuszeni podnosić ceny swoich usług. Nie wszyscy Anglicy czy Irlandczycy nie umieją się zachować, a jednak Kreta w tym roku dla wielu pozostanie w sferze marzeń.
"Menedżer znanego hotelu w Trójmieście opowiadał, że po kilku głębszych i całonocnej imprezie, jeden z Niemców został znaleziony przywiązany łańcuchem do bramy ośrodka. Całe szczęście tylko śpiący! Do dziś o tej historii krążą legendy. Ponad 71% respondentów ceni jednak Niemców, głównie za kulturę osobistą i często zostawiane sute napiwki."
"Byłem w tym roku na Rodos gdzie przyjeżdża mnóstwo Szwedów. To jak puszczają im hamulce, kiedy maja nielimitowany dostęp do alkoholu (w Szwecji alkohol kupisz tylko w Systembolaget o określonych porach) to po prostu przesada. Ja mam bardzo liberalne podejście do upojonych turystów na urlopie, bo wiadomo że trzeba się wyszumieć, ale autentycznie chciałem dzwonić na policje. Byłem świadkiem zawodów w wymiotowaniu tuż przed wejściem do hotelu i to po prostu mnie przerosło."