Bernhard Willhelm urodził się w niemieckim Ulm w 1972 roku. Projektowanie mody studiował na Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Antwerpii, w 1998 roku. Teraz jest jednym z najsłynniejszych i najodważniejszych awangardowych projektantów na świecie.
Dziś mało kto może sobie pozwolić na projektowanie odważnej i kontrowersyjnej mody na poziomie. Kryzys zmusza do tego, by sprzyjać zachowawczym, mieszczańskim gustom. Niestety ci, którzy podchodzą do mody odważnie i twórczo, są albo w mniejszości, albo po prostu mało zarabiają. I to nie tylko w Polsce, ale na całym świecie.
Są jednak marki, które mogą sobie pozwolić na wszytko. To garstka projektantów łączących zarabianie pieniędzy, ekstrawagancję i sztukę, a ich nazwiska są w absolutnej czołówce. Wystarczy wymienić Waltera van Beirendoncka czy Henrika Vibskova.
Jednym z najbardziej niepoprawnych awangardzistów mody jest również Bernhard Willhelm. Główne inspiracje, które wciąż eksploatuje, to popkultura i zindustrializowane otoczenie. Projektant reinterpretuje to, co go otacza w mieście, telewizji, galerii, internecie. Mieli to przez swój artystyczny umysł.
Przerabiał już loga wielki koncernów, w których zamiast "Pepsi" było słowo "Sexi", odzież roboczą czy wizerunki lekkoatletów. W dwóch ostatnich damskich kolekcjach, użył motywu autostrady oraz gejowskiej pornografii. Na bluzkach, sukienkach i kombinezonach z aktualnej kolekcji letniej pojawiły się gejowskie porno-fotografie, drukowane na domowym ksero, bardzo złej jakości. W Polsce kolekcję uznano by za prowokację, w Paryżu, gdzie ją pokazano, wzbudziła raczej ciekawość i fascynację.
W kolekcji na najbliższą zimę pojawiły się z kolei plastikowe worki i nadruki nawiązujące do autostradowych symboli, znaków i komunikatów drogowy oraz estetyki wyścigów. Inspirujące!
Ciekawe czy kolekcje Bernharda Willhelma sprzedałyby się w krajowych butikach? Na razie polecam sklep online: Bernhard Willhelm Shop