Kontrolerzy Parlamentu Europejskiego wzięli pod lupę konwencję Prawa i Sprawiedliwości z 2015 roku. Okazało się, że została bezprawnie sfinansowana z europejskich pieniędzy. To wynik śledztwa "Gazety Wyborczej", holenderskiego dziennika "NRC Handelsblad" i belgijskiego portalu Apache.be.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Dziennikarze ustalili, że Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy nie mieli prawa finansować za unijne pieniądze katowickiej konwencji PiS w 2015 r. ACRE to międzynarodowa partia polityczna, która skupia ugrupowania konserwatywne i eurosceptyczne. Jest w niej również Prawo i Sprawiedliwość.
Audytorzy europarlamentu wzięli pod lupę konwencję PiS, na którą ACRE przeznaczyło 100 tys. euro. "Wyborcza" pisze, że "podczas imprezy odbyło się 49 paneli, w których wystąpiło 120 ekspertów, to na oficjalnych zaproszeniach nie znalazła się nawet wzmianka, że konwencję finansuje ACRE".
Międzynarodowa partia złamała więc unijne przepisy i będzie za to ukarana. Audytorzy przyznali, że Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy nie mieli prawa finansować z funduszy unijnych dyskusji o wewnętrznych sprawach Polski. "Parlament Europejski ma nakazać ACRE zwrot 377 tys. euro, a z rozliczenia dotacji wypłacanych za 2016 r. potrąci kolejne 266 tys. euro. Tak wysokie kwoty oznaczają, że kontrolerzy zakwestionowali jeszcze inne wydatki. Na co? Tego na razie nie udało się nam ustalić" – czytamy w "Wyborczej".