Dom mody Chanel, pod wodzą Karla Lagerfelda od 1983 roku, jest jednym z najważniejszych brandów modowych na świecie. Firma jest wciąż na absolutnym topie, co udowodnił ich ostatni pokaz haute couture.
Haute couture to tradycyjne, artystyczne, mistrzowskie krawiectwo, niezmienne od wieków. Jego efektem są horrendalnie drogie, ręcznie szyte ubrania. W przeciwieństwie do kolekcji pret-a-porte (gotowe do noszenia), nie chodzi w nim o to, by projektować nowatorsko czy awangardowo. Choć oczywiście zdarzają się wyjątki, np. ekstremalnie nowoczesna Iris van Herpen. Z reguły jednak, haute couture jest klasyczne i sentymentalne.
Kolekcja Chanel „New Vintage” jesień-zima 2012/13, to kwintesencja klasycznego haute couture, w którym drobne unowocześnienia są właściwie niewidoczne. Dominują za to wzory z lat 40., takie jak: siatki na włosach, szerokie ramiona, garnitury, obszerne spodnie z wysoko umieszczonym pasem i długie suknie w stylu vintage.
Kolejną żelazną zasadą haute couture jest praca ręczna. Można śmiało stwierdzić, że w tym wypadku od nowoczesnej czy spektakularnej sylwetki ważniejsze jest wyrafinowane rzemiosło.
Tweedowe garsonki Chanel „New Vintage” uszyte są z misternie tkanych, wielokolorowych nici, ułożonych w precyzyjne szlaczki. Bufiaste rękawy zrobione są z lekkich piórek lub postrzępionego tiulu, który dodaje sukience lekkości. Ubrania zdobią delikatne trójwymiarowe kwiaty i hafty stworzone z błyszczących, jedwabnych nici. Guziki mają kształt perełek, a niektóre z tkanin wysadzane są drobnymi kamieniami. Jednym z hitów kolekcji jest również jasnoróżowa sukienka w cekiny, z futrzanymi pomponami, które wyglądają jak wata cukrowa.
Kolekcja „New Vintage” to triumf mozolnej, tytanicznej i wielogodzinnej pracy krawców-artystów, których w Europie jest już dziś niewielu. Brawo Chanel!