Brak akcji, przegadany, a wciąga jak bagno. "Mindhunter" to nowa produkcja Netflixa, która przez wielu uważana jest za najlepszy serial tego roku. Tłem serialu jest rewolucja w kryminalistyce z końca lat 70-tych ubiegłego wieku. Na bazie psychologii powołano do życia nowy zawód wśród stróżów prawa: profiler. Analizując ślady na miejscu zbrodni czy rozmowy ze świadkami mogą stworzyć porter psychologiczny mordercy. A to nierzadko jest jedynym sposobem na rozwikłanie tajemnic zagadkowych śmierci.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Makabryczne zbrodnie kiedyś były przypisywane wampirom czy wilkołakom. Nikt nie chciał nawet dopuścić do siebie myśli, że za okrutnymi zabójstwami może stać człowiek. Dopiero w ubiegłym wieku odkryto nowy typ mordercy - seryjnego, który nie zawsze zabija z pobudek materialnych, ale np. seksualnych. Nie zawsze nawet musi gwałcić ofiary, by zaspokoić swoje potrzeby. W ściganiu takich potworów pomagają policyjni profilerzy, wchodząc w ich umysły.
Archetyp profilera
John E. Douglas to jeden z najwybitniejszych profilerów i agentów FBI, taki prawdziwy Sherlock Holmes. Jeśli gdzieś w filmie, serialu lub książce pojawia się posępny, błyskotliwy facet, który rozwiązuje niemal niemożliwe do rozwiązania tajemnice morderstw, to na bank jest na nim wzorowany. Najbardziej znana kopia to Jack Crawford, czyli agent z książek i filmów "Czerwony smok" i "Milczenie owiec". Douglasa w akcji możemy teraz oglądać w świetnym serialu Netflixa - "Mindhunter". Skupia się w nim na rozmowach z osadzonymi seryjnymi mordercami. Reżyser, David Fincher, udowodnił, że zwykły dialog może przyspieszyć bicie serca i jeżyć włos na głowie. A dobry casting nadaje autentyczności.
Fascynacja seryjnymi mordercami pozornie sprawia wrażenie, że ktoś ma problem z głową. To niezwykle cenna lekcja o nas samych. Badania, które przeprowadził wraz ze swoim partnerem, pozwoliły lepiej zrozumieć umysły zwyrodnialców. Seryjni mordercy byli często źle traktowani przez matki, znęcali się nad zwierzętami i słabszymi, byli zazdrośni o żony, starali się o pracę w policji. Historie postaci pokazanych w pierwszym sezonie serialu pokazują, jak niewiele trzeba do tego, by stworzyć potwora. Są niezwykle dobrze odwzorowane, tak jak w książce pióra Douglasa o tytule "Mindhunter".
Ed Kemper
Seryjny morderca i nekrofil / zabił 10 osób
Ed Kemper jest przykładem tego, jak wielki wpływ na człowieka ma wychowanie. Dorastał w rozwiedzionej rodzinie. Przyszły morderca za bardzo przypominał matce swojego ojca, obawiała się też, że ze względu na wzrost (miał ponad 2 metry) będzie molestował swoje siostry. Trzymała więc syna w piwnicy. Poniżała go przez lata, tymczasem dla innych była miła. Nie dziwne, że Ed ją znienawidził i chciał jej udowodnić, że jednak będzie mieć dziewczynę. I faktycznie miał, tyle, że najpierw je mordował, gwałcił i ćwiartował zwłoki. Wykorzystując swoją niezwykła inteligencję (IQ 145) uprowadził i zabił 7 kobiet. Sam zadzwonił na policję i o wszystkim opowiedział. Jako kary dla siebie chciał "śmierci przez tortury".
Już wcześniej, jako 16-latek z nudów zastrzelił swoich dziadów (chciał sprawdzić jak to jest), mordował też zwierzęta. Ciała kobiet zakopywał w ogródku pod oknem matki "bo lubiła patrzeć na wszystkich z góry". Gdy w końcu przyszedł czas i na nią, po prostu wszedł do jej pokoju gdy spała, zakatował młotkiem, odrąbał głowę, po czym ją zgwałcił. Wyciął jej krtań i wrzucił do młynka w zlewozmywaku. Ten się zaciął i obryzgał go krwią na co Kemper powiedział Douglasowi "Nawet po śmierci nie przestała na mnie bluzgać. Niezależnie od wszystkiego darła mordę!". Przypadek tego mordercy jest niezwykły, bo zupełnie nie sprawiał wrażenia tego, kim był. Spokojny, zdystansowany, przez wiele lat on i agent FBI utrzymywali ze sobą stały kontakt.
Jerry Brudos
Seryjny morderca, nekrofil, fetyszysta / zabił 4 kobiety
Niedaleka jest droga od fetyszu do seryjnych morderstw. W Brudosie przez lata doszło do nasilenia fantazji seksualnych. Początkowo ekscytował się damskimi butami. Jako 5-letni dzieciak znalazł parę i wziął do domu. Odkryła je matka (oczywiście też go poniżała i źle traktowała, a wcześniej sama przebierała w damskie ubrania, bo marzyła o dziewczynce) i zabrała, a wiadomo, że zakazany owoc smakuje najbardziej. Porywał więc kobiety, dusił do nieprzytomności i okradał z obuwia. Potem, jako 17-latek, skatował ofiarę i groził jej nożem. Został złapany i trafił do szpitala psychiatrycznego z diagnozą schizofrenii, wyszedł na wolność.
"Shoe Fetish Slayer", "The Lust Killer", jak mówiono o Brudosie, miał żonę i dwójkę dzieci. Wykazywał w dorosłym życiu kolejną cechę seryjnych morderców: dominację, łączoną z dewiacją. Zmuszał żonę do tego, by chodziła po domu naga, ale rzecz jasna, w butach. Tylko on miał dostęp do garażu, gdzie w zamrażarkach, obok mięsa na obiad, trzymał poćwiartowane zwłoki kobiet. Z piersi jednej z nich zrobił przycisk do papieru. W sumie zabił 4 kobiety. Lubił je fotografować, a zdjęcia służyły mu do powtórnego fantazjowania, dumy i zaspokajania się. Śledczy wpadli na jego trop po wywiadzie środowiskowym. Ludzie przyznali, że lubił paradować po ulicy w damskich ubraniach.
Monte Rissell
Seryjny morderca (5 zabójstw) i gwałciciel (12 ofiar)
Monte Rissel to jeden z najmłodszych seryjnych morderców. Przemiana w potwora nastąpiła, gdy zobaczył swoją dziewczynę w objęciach innego chłopaka. Tak się wściekł, że chciał się na kimś wyładować. Trafił "pechowo" na prostytutkę, która zamiast się panicznie bać, gdy mierzył do niej z pistoletu, postanowiła go udobruchać i zapytała, jakby chciał to zrobić. To go dodatkowo zdenerwowało: "Suka próbowała chyba przejąć kontrolę nad sytuacją" - mówił. Zabił ją, bo myślał, że jej się to podoba (kobieta miała nawet udawać orgazmy), poza tym zaczęła uciekać, tracił więc kontrolę nad sytuacją, a jak wiadomo - seryjni mordercy chcą czegoś odwrotnego. Możliwe, że gdyby się zachowywała "normalnie" - uniknęłaby śmierci.
Pierwsze morderstwo Rissel popełnił w wieku niespełna 19 lat. Ten szczególny przypadek utwierdził go w tym, że każda kobieta jest zła. Sam czyn spodobał mu się, czuł się bezkarnie, więc gwałcił i mordował dalej. Jednak nie zawsze odbierał życie - jedna z ofiar opiekowała się chorym na raka ojcem, brat Rissela również miał raka, więc puścił ją wolno. W przypadku ostatniej zamordowanej kobiety przyznał, że dźgnął ją od 50 do 100 razy.
Richard Speck
Masowy morderca i gwałciciel (zabił m. in. 8 studentek)
Speck wyróżnia się na tle innym tym, że wszystkie morderstwa popełnił w tym samym czasie i nawet ich nie planował. Przyznał się do winy, ale nie chciał trafić na listę Douglasa - "Ci ludzie to szaleńcy. Ja nie jestem seryjnym mordercą" - powiedział agentowi. Miał co prawda trudne dzieciństwo i był notorycznym przestępcą (niemal 40 aresztowań), ale nie mordował. Do czasu włamania do jednego z mieszkań w internacie. Był pijany, naćpany i miał przy sobie nóż oraz pistolet. Rozpętało się tam piekło.
Speck włamał się do mieszkania z sześcioma studentkami medycyny. Zapędził je do sypialni, związał i zapewnił, że chce je tylko okraść. Po pewnym czasie wróciły 3 kolejne studentki. Przetrzymywał je godzinami i w pewnym momencie stracił panowanie nad sytuacją. Zaczął je dusić, dźgać nożem, jedną zgwałcił, bo chciał zobaczyć jak to jest. Zapomniał jednak o jednej skulonej w kącie dziewczynie. Zapamiętała go po tatuażu na przedramieniu ("Born to raise hell" - zrodzony, by rozpętać piekło). Został rozpoznany w szpitalu, do którego trafił po nieudanej próbie samobójczej. Przed okrutną zbrodnią zgwałcił staruszkę, a potem zabił m.in. kelnerkę, która odrzuciła jego zaloty.
Darrel Devier
Morderca i gwałcił (1 ofiara - 12-latka)
Devier nie był ani seryjnym, ani masowym mordercą. Zbrodnia, której dokonał jest potworna: zgwałcił i zatłukł na śmierć kamieniem małą dziewczynkę. Jego postać służy za przykład skuteczności opracowywania profili psychologicznych. To było też pierwsze przesłuchanie Douglasa po tym jak zaczął badać umysły bestii i wysnuwać konkretne wnioski, tworząc swoisty zestaw technik potrzebnych do rozpracowywania zbrodni. Przeprowadził udany eksperyment na żywym organizmie.
Devier faktycznie przeszedł testy wariografem, ale dopiero po przemaglowania go przez agentów przyznał się do winy. Douglas użył do tego podstępu, czułego punktu. W tym wypadku był to kamień, który zbił mordercę z pantałyku. "Policja doskonale zdaje sobie sprawę, że nie zaplanowałeś morderstwa. Gdyby tak było, posłużyłbyś się narzędziem skuteczniejszym od kamienia" – mówił partner Douglasa, Bob Leary. Tym samym zapobiegli prawdopodobnym kolejnym zbrodniom pedofila.
Przy opisywaniu morderców posiłkowałem się książką "Mindhunter. Tajemnice elitarnej jednostki FBI", pióra znanego profilera . Stała się też bazą do powstania serialu Netflixa. Jak można się domyślić, John Douglas opisuje wszystko szerzej, dlatego jest świetną opcją dla osób, które czują niedosyt po pierwszym sezonie. Czyta się ją niczym powieść, bo jest pisana z perspektywy agenta, który tłumaczy wszystkie mechanizmy rządzące umysłami przestępców, opisuje rozmowy z nimi i wiele innych ciekawych przemyśleń.
Netflix zamówił już drugi sezon serialu. Pewnie zobaczymy go dopiero jesienią przyszłego roku. Wiemy już teraz, że zapowiada się niezwykle ciekawie. Możliwe, że dowiemy się kim jest zbrodniarz, który pojawia się na moment w każdym odcinku. To prawie na pewno Dennis Rader - "Dusiciel BTK". Torturował swoje ofiary, a potem je zabijał. Łącznie w okrutny sposób odebrał życie 10 osobom. Podduszał je tak, by traciły przytomność. Gdy się budziły, robił to znów. Rytuał powtarzał wielokrotnie. Potem masturbował się nad ich zwłokami. Zaczął w 1974 roku, a został złapany wiele lat później - dopiero w 2005 roku. Pomimo tego, że cały czas wysyłał listy na policję, a nawet łamigłówki do stacji telewizyjnej.
Serialowi agenci zapowiedzieli rozmowy m. in. z Charlesem Mansonem (który teoretycznie nikogo nie zamordował, ale jego wyznawcy, tzw. Rodzina, odpowiadają zabójstwo żony Romana Polańskiego - Sharon Tate i wielu innych okrucieństw) czy Davidem Berkovitzem ("Syn Sama" wzniecił 2000 pożarów w całych Stanach i zabił 6 osób, bo słyszał głosy).
David Fincher zapowiada też pokazanie sprawy głośnych morderstw dzieci z Atlanty - Wayne Williams zamordował 29 osób. Potworów, które żyją w więzieniach lub na wolności jest niestety znacznie więcej.