Szef klubu PO Sławomir Neumann powiedział, że sprawa kamienicy przy ul. Nabielaka 9 to prawdziwy początek reprywatyzacji warszawskiej i drugie dno tego procederu. Polityk PO twierdzi, ze za reprywatyzację nieruchomości odpowiedzialne są władze Prawa i Sprawiedliwości.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Dziś komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji zajmuje się dziś nieruchomością przy ul. Nabielaka 9, gdzie mieszkała działaczka Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Jolanta Brzeska zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, wszystko wskazuje na to, że było to zabójstwo. Jej zwęglone ciało znaleziono w 2011 roku w Lesie Kabackim.
PO twierdzi, że dotarła do materiałów, które "w sposób jednoznaczny obciążają polityków Prawa i Sprawiedliwości reprywatyzacją". Neumann dodał, że chodzi tu o najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego.
Neumann w tym kontekście wypowiedział się o Mirosławie Kochalskim. W czasie reprywatyzacji nieruchomości był on wyznaczonym przez PiS komisarzem miasta Warszawy. To on miał przekazać kamienicę przy ul. Nabielaka 9 "czyścicielowi kamienic". Neumann twierdzi, że aby kamienica trafiła z rąk miasta do "czyściciela", potrzebna była zgoda rządu PiS.
Zgodę miał dać Arkadiusz Czartoryski, przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji. Decyzja zwrotu kamienicy została wydana w 2006 r. Podpisał ją Mirosław Kochalski, gdy Lech Kaczyński zaczął w grudniu 2005 r. pełnić funkcję prezydenta RP.
Budynek, symbol tzw. "dzikiej reprywatyzacji" w Warszawie, odzyskał Marek M., jeden z najbardziej znanych handlarzy roszczeniami w stolicy. Pod jego naciskiem z kamienicy wyprowadzili się prawie wszyscy lokatorzy. Łącznie uzyskał on prawa do ponad 50 nieruchomości w prestiżowych częściach Warszawy. – Zaoferowano nam w gotówce 80 tys. za wyprowadzenie się z mieszkania – mówiła dziś Magdalena Brzeska podczas komisji weryfikacyjnej. M. Brzeska to córka J. Brzeskiej i symbol walki z tzw. "dziką reprywatyzacją" w Warszawie.