Wojna o pomniki smoleńskie w Warszawie trwa od kilku lat i jak na razie końca nie widać. Teraz szykuje się następna – tym razem o ulicę im. śp. Lecha Kaczyńskiego, która miałaby zastąpić Aleję Armii Ludowej. Ja zwykle, obie strony sporu zapomniały o jednym: o pamięci i szacunku zmarłych.
Warszawska PO będzie blokować zmianę nazw ulic, która wprowadza m.in. aleję Lecha Kaczyńskiego. Jak podaje serwis wp.pl, politycy w najbliższych dniach złożą projekt uchwały w tej sprawie. A to wszystko po zapowiedzi wojewody mazowieckiego dotyczącej zmiany nazw ulic, które zgodnie z ustawą dekomunizacyjną muszą się zmienić na takie, które nie kojarzą się z PRL. W stolicy dotyczy to ponad 50 ulic i placów. Największe kontrowersje budzi zmiana nazwy alei Armii Ludowej na ulicę im. Lecha Kaczyńskiego.
– Na najbliższej sesji rady miasta klub PO będzie składał projekty uchwał dotyczące odwołania się od zarządzenia wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Rada rozpatrzy te projekty na sesji w czwartek – powiedział warszawski radny PO Jarosław Szostakowski cytowany przez Polską Agencję Prasową, co jednoznacznie wskazuje na to, że najbliższa rada miasta będzie naprawdę gorąca. Złudzeń co do sposobu warszawskiej dekomunizacji nie pozostawia szef warszawskiej Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński. – Nigdy nie sądziliśmy, że dekomunizacja ulic będzie służyła PiS-owi do tego, aby budować kult Lecha Kaczyńskiego. Kult nieprawdziwy, bo kadencja Lecha Kaczyńskiego w Warszawie to kadencja źle wspominana przez warszawiaków – powiedział.
Poseł PO zwrócił też uwagę na to, że zmiana ma nastąpić bez konsultacji z mieszkańcami stolicy. – Bez pytania warszawiaków, bez rozmowy z samorządem, PiS na siłę nadaje jednej z ulic w Warszawie imię L. Kaczyńskiego. Pomniki, nazwy ulic, barierki na Krakowskim Przedmieściu, zabieranie Pl. Piłsudskiego to oferta PiS dla Warszawy – tłumaczył.
Przypomnijmy, że włodarze miast i rady miejskie mieli rok na zmianę nazw ulic i placów w ramach nowych przepisowy dekomunizacyjnych. Jeśli tego nie zrobili, zmian dokonuje wojewoda. Od decyzji wojewody obowiązuje odwołanie do Wojewódzkich Sądów Administracyjnych. Jeżeli warszawskim radnym Platformy Obywatelskiej nie uda się zablokować tej decyzji, sprawa zapewne będzie miała sądowy ciąg dalszy.