Administratorzy Facebooka dwukrotnie usuwali zdjęcia zamieszczane przez Chrisa Niedenthala, które wykonał na Marszu Niepodległości. – Nie tędy droga, żeby dziennikarza, który jest normalnym człowiekiem po prostu tępić, a tych, którzy są na tych zdjęciach, nie są tępieni – żali się Niedenthal.
11 listopada ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości zorganizowany między innymi przez ONR i inne organizacje nacjonalistyczne. Tłum skandował hasła rasistowskie, które można też było przeczytać na licznych banerach i transparentach. I choć minister Błaszczak przez dług czas podkreślał, że osobiście nie widział niczego zdrożnego, to świat obiegły informacje o tysiącach nacjonalistów którzy zawładnęli stolicą.
Pośród tłumu byli liczni dziennikarze i fotografowie, którzy starali się relacjonować to, co się działo na trasie przemarszu. Wśród nich był Chris Niedenthal, autor słynnych fotografii z okresu stanu wojennego. Owocami swojej pracy chciał się podzielić z użytkownikami Facebooka. Bezskutecznie, administracja dwukrotnie zablokowała ich publikację.
Jak informuje TVN24, Niedenthal w końcu wyjaśnił sprawę i nawet został przeproszony za nadgorliwość pracowników Facebooka. –Jakoś może oprzytomnieli, że to jednak nie tędy droga. Jest mi tylko przykro, że oni mają takie zwyczaje i że te ich algorytmy, czy co by tam nie było, jakoś pozwalają na cenzurę w gruncie rzeczy, tylko w złą stronę, cenzurują nie tych, których trzeba – stwierdził fotograf.