Gdy nieco ponad tydzień temu lekarze rozpoczynali swój protest, zapewniali, że zrobią wszystko, by nie cierpieli na nim pacjenci. Pojawiają się relacje świadczące o tym, że tak nie jest.
Kolejna odsłona protestu lekarzy mocno uderzyła w pacjentów. Spór między nimi a Narodowym Funduszem Zdrowia trwa w najlepsze. Należy się tylko cieszyć, że w piątek zdecydowano o zawieszeniu akcji protestacyjnej. Nie wiadomo jeszcze, jakie rezultaty przyniosą rozmowy z prezes NFZ, Agnieszką Pachciarz. Wiadomo jaki wpływ miała na niektórych pacjentów.
Jak dalej relacjonuje pacjentka, od ginekolog oraz od farmaceuty dowiedziała się, że działanie lekarki było niezgodne z prawem. Jednak ponowna wizyta ciężarnej u lekarki nie pomogła. Co więcej, swoją podwładną poparł ordynator oddziału, który stwierdził, że … zrobiłby tak samo.
Pacjentka z rady skorzystała i tym razem wszystko odbyło się bez problemów. – Jednak wszystko zależy od człowieka – oceniła. Dyrekcja szpitala broni się, że lekarze są zdezorientowani i nie wiedzą jak postępować z refundacją. – W prywatnym gabinecie lekarz może odmówić recepty na lek refundowany. Z drugiej strony w lecznicy publicznej, choć lekarze pracują na kontraktach, czyli świadczą usługi jako podmioty gospodarcze, powinni dostosować się do jej umowy z Funduszem- tłumaczy dr Maciej Jackowiak z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego.
pacjentka Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu
poczułam się jak zakładnik środowiska lekarskiego. Rozumiem ich postulaty, ale, na Boga, za spory medyków z NFZ nie może płacić pacjent! Pani doktor ze złością wypisała mi receptę na nowo i powiedziała, że mam sobie zmienić lekarza CZYTAJ WIĘCEJ
Magdalena
pacjentka Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu
Lekarka wypisała dwie recepty. Na tej na insulinę zaznaczyła, że przysługuje mi refundacja - opowiada kobieta. - Na drugiej, na paski do mierzenia poziomu cukru, już nie zrobiła takiej adnotacji, bo - jak oznajmiła - bierze udział w proteście lekarzy przeciwko posunięciom Narodowego Funduszu Zdrowia. CZYTAJ WIĘCEJ