Ta kwota naprawdę robi wrażenie. Telewizja Polska ma dostać lwią część pieniędzy z kwoty prawie miliarda złotych, która jest przeznaczona dla mediów publicznych jako rekompensata za osoby ustawowo zwolnione z abonamentu. Z pewnością pomoże to medium dowodzonemu przez Jacka Kurskiego w rozwiązaniu problemów finansowych, jakie ma stacja.
Czym są ubytki abonamentowe? Chodzi o straty, które powstały na skutek zwolnienia z abonamentu niektórych grup społecznych po wejściu Polski do
Unii Europejskiej. Chodzi o emerytów powyżej 60. roku życia, których emerytury nie przekraczają połowy przeciętnego
wynagrodzenia, osoby pobierające zasiłki lub świadczenie emerytalne, kombatantów i bezrobotnych.
Telewizja Publiczna ma dostać – uwaga – 88 procent z tej kwoty, czyli ponad 862 mln zł. Ta suma miała być jeszcze wyższa, ale interweniował Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych. Początkowo TVP miała dostać 93 proc. kwoty, czyli 911 mln zł. Reszta miała być dla Polskiego Radia i 17 rozgłośni regionalnych, które miały dostać po 2 mln zł. Szef Rady Mediów Narodowych uznał jednak, że taki podział nie jest racjonalny ani sprawiedliwy. – Oczywiście: telewizja powinna dostać więcej pieniędzy, niż rozgłośnie, ale nie aż 93 procent całej kwoty. Od początku to podnosiłem – powiedział Czabański Wirtualnym Mediom. TVP ma dostać pieniądze w transzach, w tym roku 266,5 mln zł i 593,5 mln zł w 2018 roku.