Stare jak nowe. Rekonstrukcja okazała się szopką i odwracaniem uwagi opinii publicznej
Ten spektakl przejdzie kiedyś do historii jak najwieksza zasłona dymna w polskim parlamentaryzmie. A nawet jeśli nie największa, to jedna z najskuteczniejszych. Od kilku dni cała Polska, jak długa i szeroka mówiła o rekonstrukcji rządu, gdy w tym czasie upadały kolejne filary demokracji, Sejm przepychał przez komisję, a potem salę plenarną ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Miała być rekonstrukcja, miały być dymisje, miało być nowe otwarcie. Skończyło się podmianą na stanowisku premiera, Morawiecki pozostając ministrem finansów stanął na czele rządu, a Szydło została wicepremierem bez teki.
Szybko pojawiły się głosy, że całe przedstawienie to kpina z wyborców, z opinii publicznej, szopka i polityczny spektakl, którego jedynym celem było odwrócenie uwagi od rzeczy prawdziwie ważnych. Na nic tłumaczenie Morawieckiego, który zapewnił, że chce przez jakiś czas popracować z tym rządem, by wyrobić sobie zdanie na temat ministrów. Żadnego rządu nie tworzy się "na próbę", a sam Morawiecki i tak jest w tej komfortowej sytuacji, że przez dwa lata mógł sprawdzać, jak pracują jego koledzy z rządu. Jeśli tyle czasu mu nie wystarczyło, to rodzi się pytanie, czy rzeczywiście zasługuje na tak odpowiedzialne stanowisko.
W kuluarach mówiło się, że rząd "dobrej zmiany" będzie teraz jeszcze lepszy, że celem rekonstrukcji ma być nowe otwarcie naszych relacji z Unią Europejską. Jeśli taki był cel, to pozostawienie na stanowiskach ministra Waszczykowskiego i Szyszkę brzmi jak ponury żart. Całe dzisiejsze wydarzenie dowiodło tylko jednego: dziś w Polsce premier rządu nie ma wpływu na kształt swojego gabinetu, bo ten dyktowany jest na Nowogrodzkiej. Tak było, gdy urząd obejmowała Beata Szydło i tak jest dziś, gdy szefem rządu został Mateusz Morawiecki.
W czwartek została upokorzona Beata Szydło, którą posłowie PiS tylko po to uratowali przed konstruktywnym wotum nieufności, by kilka godzin później można było ogłosić jej dymisję. Dziś upokorzeni zostali Mateusz Morawiecki i Andrzej Duda. Obu Jarosław Kaczyński pokazał ich miejsce w szeregu. Pojawiały się głosy, że rekonstrukcja rządu była przedmiotem targów politycznych między Nowogrodzką, a Pałacem Prezydenckim. Na drugiej szali leży ewentualna powtórka zawetowania ustaw o KRS i SN. Jeśli rzeczywiście tak było, to prezydent bardzo tanio sprzedał niezależność sądów w Polsce.
Wałęsa ostro o rekonstrukcji. Będzie proces?
Dobra wiadomość dla serwisów prasowych – zdjęcia rządu pozostają aktualne
Roman Giertych po nominacji Macierewicza: "Duda padł. Upokorzenie"
Liczyliście na zmiany ministrów? To znaczy, że nie czytacie Pawłowicz
Rekonstrukcja rządu przykryła między innymi TO:
Spływają gratulacje dla Morawieckiego. Także od Donalda Tuska
Szydło została wicepremierem własnego gabinetu
Doprawdy trudno zrozumieć, jakimi meandrami podążała myśl Jarosława Kaczyńskiego, który doprowadził do zmiany rządu. Niby rekonstrukcja, a jedyna zmiana to ta na stanowisku premiera. Niby Beatę Szydło jeszcze niedawno przedstawiano jako jedną z dziesięciu najbardziej wpływowych kobiet na świecie, a właśnie została wicepremierem we własnym rządzie.
Szydło: Nowa rola, ale wciąż "dobra zmiana"
Prezydent już gratulował, teraz czas na prezesa
To taka szopka
Na kpiny z "nowego" składu rządu nie trzeba było długo czekać.
Ten sam gabinet, takie same zdjęcia
Morawiecki bez wpływu na skład rządu?
Tymczasem Tomasz Siemoniak juz krytykuje Morawieckiego. – To pierwszy minister, który nie miał żadnego wpływu na skład swojego rządu – przekonuje były szef MON w TVN24.
Rządzimy w imieniu obywateli i dla nich
Morawiecki: to dla mnie ogromny zaszczyt
Mogę obiecać, że będzie to rząd, który zbędzie chciał czerpać doświadczenia z dotychczasowych osiągnięć. TO będzie rząd kontynuacji. Będzie rodzina, będzie mieszkanie dostępne dla jak największej liczby osób. To jest możliwe, kiedy kwitnie gospodarka. Z całą pewnością będziemy dbać o zachowanie tożsamości kulturowej Polski, jej dziedzictwo i unikalne możliwości realizacji zadań w przyszłości. Rząd zjednoczonej prawicy będzie rządem całej Polski, żebyśmy byli docenieni także przez tych, którzy na nas nie głosowali.
Duda przekonuje, że "dobra zmiana"jest możliwa
Pokazaliście, że można wprowadzić zamiany, o których mówili, ze są niewykonalne. Życzę wam, żebyście dalej realizowali wyborcze obietnice. Dziękując państwu za pracę proszę o jeszcze. Jestem przekonany, że życzliwa współpraca jest możliwa. Dla dobra RP. Mam ambicję, żebyśmy zrealizowali wszystkie obietnice. Do ich realizacji potrzeba wiele sił i dobrej woli. Tego wam życzę.
Ten moment pozostanie w pamięci Polaków
Jest choinka. Chcę pogratulować teki premiera. Może ktoś powie, że w zasadzie nie ma zmiany. Jest zmiana, jest nowy premier, który podjął decyzję, że chce pracować z obecnym gabinetem zanim dokona jakichś zmian. To dobra decyzja, która pozwoli dokonać rzetelnej oceny. Prezes ma wykonywać władzę wykonawczą i ma w tym zakresie współdziałać. Już dziękowałem za ten współudział. Oczekuję, że znikną mankamenty. Służymy naszym rodakom.
Henryk Kowalczyk – Członek Rady Ministrów
Jeszcze jedna znana twarz w gabinecie.
Mariusz Kamiński – członek Rady Ministrów
Kamiński też zostaje. Też złożył przysięgę. Też podpisał dokument. Następny proszę.
Elżbieta Witek – minister w kancelarii premiera
"Dochowam wierności konstytucji RP, tak mi dopomóż Bóg". Trzymamy za słowo.
Kempa – szefowa kancelarii prezesa rady ministrów
Chwila... Miały być zmiany. Gdzie one są? Gdzie zapowiadana rekonstrukcja, gdzie nowe twarze w rządzie?
Tchórzewski - minister energii
Wszystko idzie sprawnie, wyczytanie nazwiska, złożenie przysięgi, podpis i następny. Równie dobrze można było puścić materiał z playbacku sprzed dwóch lat.
Bańka – minister sportu
"Obejmując urząd..." – to już druga przysięga pana ministra. Poprzednią składał dwa lata temu. Kolejny minister pozostaje na swoim stanowisku.
Streżyńska - minister cyfryzacji
A tyle mówiło się o jej dymisji i likwidacji ministerstwa. Nic z tego. To plotki. Tylko plotki.
Gróbarczyk - ministerstwo gospodarki morskiej i żeglugi sródlądowej
Jak na razie tylko premier. Żadnych więcej zmian.
Radziwiłł
Nic się nie zmienia, Konstanty Radziwiłł pozostaje na swoim stanowisku. Ktoś, mówiąc o rekonstrukcji rządu, chyba sobie zakpił z Polaków.
Adamczyk – minister infrastruktury i budownictwa
Wygląda na to, że cała rekonstrukcja rządu ograniczy się wyłącznie do zmiany na stanowisku premiera. Adamczyk też nie zaskoczył, pozostaje w rządzie.
Jurgiel – ministerstwo rolnictwa i rozwoju wsi
Rolnicy czekają na dopłaty z UE, teraz przynajmniej będą wiedzieć, że opóźnienia to nie wina ministra. Chyba. Skoro pozostał w gabinecie...
Rafalska – minister rodziny, pracy i polityki społecznej
Przeprowadziła program Rodzina 500+, bez problemu też przeszła do nowego gabinetu Mateusza Morawieckiego.
Jan Szyszko - ministerstwo środowiska
No i mamy 100 procent. Szyszko też zostaje. Fatalna wiadomość dla polskich drzew i dzikich zwierząt.
Anna Zalewska – MEN
Zakończyła program gimnazjów w Polsce, ale nie zakończyła pracy na stanowisku ministra. Nowa stara szefowa ministerstwa edukacji narodowej.
Ziobro – ministerstwo sprawiedliwości
Podobno był konflikt między nim a Morawieckim. Jeśli tak, to panowie musieli się dogadać. Ziobro zostaje w rządzie.
Waszczykowski - MSZ
Jeśli ktoś liczył na wymianę ministrów Macierewicza, Waszczykowskiego i Szyszki, to na razie może powiedzieć, że jest zawiedzony w 60 proc. Waszczykowski też zostaje w rządzie.
Antoni Macierewcz - MON
No i nie sprawdziły się plotki, Macierewicz pozostaje szefem MON. Gdzie te zmiany?
Błaszczak - MSWiA
Dalej bez zmian, Mariusz Błaszczak będzie szefował polskiej policji.
Gowin ministrem nauki i szkolnictwa wyższego
Na razie bez zaskoczeń, Gowin podobnie jak Gliński pozostaje na swoim stanowisku
Piotr Gliński - wicepremier i minister kultury
"Premier z tabletu" pozostaje na stanowisku ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Beata Szydło – wiceprezes rady ministrów
Minister bez teki – była premier zostaje wicepremierem bez przypisania do konkretnego ministerstwa.
Premier ministrem
Mateusz Morawiecki – ministerstwo finansów.
Pierwszy podpis Morawieckiego za nami, dalej czekamy na listę ministrów
Premier Morawiecki i Andrzej duda podpisują postanowienia o powołaniu nowego gabinetu. Na sali cisza. Czekamy na ogłoszenie, kto będzie ministrem w nowym rządzie.
Obejmując urząd uroczyście przysięgam...
Mateusz Morawiecki składa przysięgę na wierność konstytucji i obowiązującemu prawu. – Tak mi dopomóż Bóg – kończy rotę przysięgi, po czym składa podpis na stosownym dokumencie.
Teraz to już naprawdę się zaczyna
PRzedstawianie są kolejni oficjele: prezydent, marszałkowie Sejmu i Senatu, ministrowie, posłowie i senatorowie, doradcy prezydenta. Szczególnie serdecznie witany jest premier Mateusz Morawiecki.
Napięcie rośnie
Na sali cisza, czekamy na Kaczyńskiego i Andrzeja Dudę.
Zaczyna się
Na sali pojawiają się ministrowie. Jest Macierewicz, jest Ziobro, jest Waszczykowski.
Przedstawienie się opóźnia
Na sali wciąż nie ma ministrów, nie ma prezydenta Andrzeja Dudy i nie ma posła Kaczyńskiego. Uroczystość miała się rozpocząć o 17, wciąż czekamy.
Jarosław Kaczyński już jest w drodze do Pałacu Prezydenckiego
Za jakiś kwadrans ma zostać ogłoszony skład nowego gabinetu. Od piątku znamy nazwisko premiera, a juz niedługo dowiemy się, kto będzie ministrem. Tymczasem Jarosław Kaczyński wciąż jest w drodze, kilkanaście minut temu wyjechał z siedziby PiS przy Nowogrodzkiej do Pałacu Prezydenckiego przy Krakowskim Przedmieściu.
