
Reklama.
W dniu, w którym Komisja Europejska poinformowała o postawieniu Polski, Węgier i Czech przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej za odmowę przyjęcia uchodźców, przewodniczący Rady Europejskiej rozesłał do przywódców państw członkowskich stanowczy list w sprawie pomysłów na rozwiązanie kryzysu migracyjnego. Pismo Donalda Tuska znacząco różniło się od stanowiska prezentowanego przez instytucję kierowaną przez Jean-Claude'a Junckera.
Polak oznajmił europejskim przywódcom, iż konieczne jest znalezienie nowego rozwiązania problemu z uchodźcami i skrytykował tzw. kwotowy system relokacji. Szef RE podkreślił, iż przysporzyło to wspólnocie nowych problemów, gdyż podzieliło państwa członkowskie. Donald Tusk krytycznie ocenił także niedostateczne rozwiązania finansowe związane z migracją. A na koniec zapowiedział zaproponowanie nowych działań, jeśli do czerwca przyszłego roku członkowie UE wreszcie się nie dogadają na obecnych zasadach.
W środę nerwowo na ten ruch Donalda Tuska zareagowała KE. – Komisja stanowczo sprzeciwia się stwierdzeniu, że relokacja jako reakcja na kryzys okazała się nieskuteczna – oburzał się rzecznik KE Margaritis Schinas. – Komisja uważa, że państwa członkowskie powinny starać się wypracować podejście ogólnoeuropejskie. Powrót do trybu sprzed kryzysu – izolowanych, nieskoordynowanych, działań podejmowanych przez poszczególne kraje – nie wchodzi w rachubę. Byłoby to zdradą wielu lat wspólnej pracy na rzecz poprawy kolektywnego zarządzania migracją – dodał Grek.