"Akcja ratunkowa Tomasza Mackiewicza jest bardzo mało prawdopodobna" – przekazał Krzysztof Wielicki, który koordynuje ekipą na Nanga Parbat. W ten sposób szanse uwięzionego na wysokości 7 400 metrów Polaka maleją niemal do zera. Jednak – jak wielu specjalistów i internautów przekonuje – akcja ratunkowa Revol i Mackiewicza mogła rozpocząć się dzień wcześniej.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Akcja ratunkowa Tomasza Mackiewicza i Elisabeth Revol mogłaby się zacząć dzień wcześniej, gdyby nie żądania Pakistańczyków, którzy czekali na zapewnienie całkowitego zwrotu kosztów. Piotr Pustelnik, prezes Polskiego Związku Alpinizmu, w rozmowie ze Sport.pl mówi wprost: "Mam do Pakistańczyków ogromny żal. Kim trzeba być, żeby przedkładać banknoty nad życie?"
Pustelnik przyznał, że "Pakistańczycy wydusiliby te pieniądze". "(...) takie mechanizmy nimi kierują. W 1992 roku poznałem je na własnej skórze. Nie zapłacono "za rachunek" i gdy kolejnym razem pojawiłem się na tej ziemi, powiedziano mi, że mam długi i należy je uregulować przed wyprawą. Nie mają w sobie za grosz empatii" – powiedział prezes Polskiego Związku Alpinizmu dziennikarzom Sport.pl.
Ekspresowa zbiórka pieniędzy dla Tomasza Mackiewicza Polacy zmobilizowali się do zbiórki pieniędzy na rzecz Tomasza Mackiewicza błyskawicznie. W kilka godzin zebrali środki na akcję ratunkową w Himalajach. "Potrzebne pieniądze na helikopter, ubezpieczenie nie pokryje. Pod K2 czeka ekipa ratunkowa, którą trzeba stamtąd ściągnąć. Pakistan blokuje, bo czeka na gwarancję finansową pokrycia akcji. Proszę o pomoc" – apelowała w mediach społecznościowych żona Tomasza Mackiewicza. Na stronie Go Found Me tylko w cztery godziny zebrano 50 tys. euro. Jednak te godziny okazały się decydujące, gdyż helikoptery musiały czekać przez noc na wylot.
Bardzo krytycznie słowa Piotra Pustelnika na Twitterze skomentował dziennikarz sportowy Krzysztof Stanowski, który wypowiedział się na temat jego nieopłaconego rachunku.
Wcześniej twórca Weszło.com napisał, że ma nadzieję, iż Tomasz Mackiewicz zostanie uratowany. Ale i dodał, że jeśli tak się stanie, to polski himalaista powinien oddać pieniądze za akcją ratunkową. Wywołało to prawdziwą burzę na Twitterze.
Podwyższyli 4-krotnie cenę za helikopter dla Mackiewicza?
Internauci spekulują, że Pakistańczycy podwyższyli nawet czterokrotnie cenę za helikopter, stąd konieczna była internetowa zbiórka. Inni dementują to, pisząc, że mają oni stałą i wysoką cenę, bo gdyby było inaczej, to lataliby w góry co chwila niczym taksówki. W sieci pojawiają się także krytyczne komentarze na temat wyprawy Tomasza Mackiewicza, który poleciał zdobyć Nanga Parbat na własną rękę.
Wielicki nie wyklucza akcji ratunkowej Mackiewicza
Akcja ratunkowa Tomasza Mackiewicza jest bardzo mało prawdopodobna – przekazał Krzysztof Wielicki, który koordynuje ekipą ratunkową na Nanga Parbat. W ten sposób szanse uwięzionego na wysokości 7 400 metrów Polaka maleją niemal do zera. "Biorąc pod uwagę, że prognozy zapowiadają po południu śnieg i siłę wiatru dochodzącą do 70 km/h, daje to małe szansę na podjęcie akcji poszukiwawczej Tomka, ale nie chcę powiedzieć, że taka akcja się nie odbędzie – powiedział jednak Krzysztof Wielicki, dając cień szansy na uratowanie Polaka. Bardzo chcielibyśmy się mylić, ale to jedynie "matematyczne" szansa.