Dziennikarz Paweł Wroński stwierdził na Twitterze, że Witold Waszczykowski ujawnia, iż PiS kłamie, mówiąc, że Izrael nie zgłaszał zastrzeżeń do ustawy o IPN. Z wywiadu byłego szefa MSZ dla RMF FM wynika bowiem coś dokładnie przeciwnego: jego resort od dawna wiedział o izraelskich zastrzeżeniach. Mało tego – politycy PiS zdawali sobie z tego sprawę, gdyż resort ostrzegał, jakie jest stanowisko Izraela.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
O tym, że treść noweli o IPN strona izraelska znała od roku i nie zgłaszała zastrzeżeń, mówił niedawno wiceminister Patryk Jaki. Podobną linię przyjęli inni politycy Prawa i Sprawiedliwości, odpierając zarzuty strony dotyczące nowelizacji ustawy. Jednak słowa niedawnego ministra spraw zagranicznych wskazują, że prawda leży gdzie indziej. W rozmowie z RMF FM Witold Waszczykowski powiedział, że strona izraelska od kilku lat nie akceptowała rozwiązań przyjętych w ustawie o IPN.
– Sprawa tej ustawy była procedowana od kilku lat i od kilku lat strona izraelska jej nie akceptowała. MSZ ostrzegało przed tym – mówił w porannej rozmowie w RMF FM Witold Waszczykowski.
Dlaczego ustawa została w takim razie przegłosowana przez Senat? – Bo procedowana była przez Ministerstwo Sprawiedliwości – wyjaśniał Waszczykowski. Czego dokładnie nie akceptował Izrael? Głównie kwestii dotyczącej kar za "obwinianie narodu polskiego, że ono jest nieostre, i wszyscy się zastanawiają, jak to sprecyzować" – tłumaczył były minister.
Dziennikarz dopytywał Waszczykowskiego, dlaczego MSZ nie chroniło Polski w zakresie ustawy o IPN, gdyż jest zobowiązane, by bronić interesów Polski. Były szef dyplomacji zgodził się z tym, dając jednak do zrozumienia, że jego resort nie był powiadamiany przez Ministerstwo Sprawiedliwości o pracach nad ustawą.
Przypomnijmy Andrzej Duda zdecydował we wtorek, że podpisze ustawę o IPN, która zakłada karę więzienia dla każdego, kto publicznie twierdzi, że Polacy odpowiadają za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej. Duda w trybie następczym skieruje ustawę o IPN do Trybunału Konstytucyjnego.
Skąd taka decyzja? Andrzej Duda, odpowiedział na krytyczne głosy, że ustawa o IPN może prowadzić do "wypaczenia". – W moim przekonaniu taka sytuacja wyniknąć nie może, jest powiedziane, że kto publicznie i wbrew faktom głosi określone poglądy, ten będzie podlegał odpowiedzialności karnej – powiedział polski prezydent.