Praktyki policji związane z łapaniem kierowców w dość specyficznych miejscach, jak chociażby na autostradzie A2, niejednokrotnie oburzały kierowców. Nasuwa to pytanie: gdzie policja ma prawo zatrzymać do kontroli, a gdzie go nie ma?
Osąd najważniejszym czynnikiem
Okazuje się, że zasady są dość proste. Policjant na własną odpowiedzialność decyduje o tym, które miejsce jest odpowiednie do zatrzymania pojazdu. Co w praktyce oznacza, że jeśli uzna to za konieczne, może zatrzymać kierowców zarówno na autostradzie, na skrzyżowaniu czy na moście. Policjant musi niezwłocznie po ujawnieniu wykroczenia podjąć próbę zatrzymania, by w ten sposób uchronić innych kierowców od niebezpieczeństwa.
W przypadku obszaru zabudowanego sytuacja ulega zmianie, bowiem policjant może nas zatrzymać będąc nieumundurowanym. Poza nim musi już być w mundurze. Policjant cywil nie może zatrzymać samochodu machaniem ręką. Musi mieć tarczę lub latarkę. Policjant umundurowany może przeprowadzić kontrolę przy samochodzie oznakowanym lub nieoznakowanym. W tym wypadku nie ma znaczenia, czy znajduje się w terenie zabudowanym czy poza nim.
Przede wszystkim bezpieczeństwo
Według przepisów, policjanci podczas dokonywania pomiaru prędkości powinni być usytuowani w miejscu widocznym dla kierowców. Gdy pojazd zostanie zatrzymany w miejscu, gdzie jest to zabronione, policjanci przed kontrolą muszą włączyć niebieskie światło błyskowe.
W przypadku kontroli statycznej radiowóz powinien być ustawiony w miejscu bezpiecznym oraz widocznym dla uczestników ruchu. Jeśli widoczność jest niedostateczna, w radiowozie powinien być włączony świetlny napis "Policja”.
Jak doskonale wiadomo, stróże prawa przy dobrej widoczności powinni dawać znaki ręką lub tzw. lizakiem, a warunkach o pogorszonej widoczności latarką ze światłem czerwonym lub odblaskowym lizakiem.
Kontrola trzeźwości
Warto też wiedzieć o tym aspekcie, bo doszło do zmiany w 2017 roku. Wcześniej wspominaliśmy o tym, że rutynowa kontrola trzeźwości jest niezgodna z prawem. Policjanci musieli mieć powód do przeprowadzenia kontroli. Nie istniały przepisy, które mówiłyby inaczej. Nawet jeśli powód miał być absurdalny, to jednak musiał paść z ust policjanta. Rzecz jasna w ten sposób wyrywkowe kontrole zwiększały szanse na zatrzymanie kierowców pod wpływem. Nowe przepisy wyraźnie wskazują, że teraz kierowca nie może odmówić badania podczas rutynowej akcji.