To kolejny już odcinek serialu o skutkach, jakie wywołała nowelizacja ustawy o IPN. Tym razem do akcji wkroczyła Reduta Dobrego Imienia – organizacja, która zajmuje się walką z "antypolonizmem" i za cel stawia sobie "obronę dobrego imienia Polski". I dzień po wejściu w życie kontrowersyjnej ustawy o IPN pozwała argentyński portal. Dziennikarze Pagina12 zaliczyli ogromną wpadkę, ilustrując artykuł o Jedwabnem zdjęciem żołnierzy wyklętych. Prawnicy tłumaczą naTemat, dlaczego pozew RDI jest "bezzasadny", mówią też o "przeciwskutecznej" ustawie. – W taki sposób, my – Polska – dajemy oręż przeciwnikom, bo to (pozew RDI– red.) dokładnie wpisuje się w to, co wszyscy zapowiadali. Wystarczy powiedzieć coś na konkretnego Polaka, a miało chodzić o cały naród – mówi nam doktor hab. Aleksander Cieśliński, prawnik.
"Obrona dobrego imienia"
Z początkiem marca weszła w życie kontrowersyjna nowelizacja ustawy o IPN. Ta przewiduje karę grzywny lub trzech lat więzienia za przypisywanie Polsce lub Polakom współodpowiedzialności za "zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości". Wywołało to kryzys w relacji z Izraelem czy USA. Przedstawiciele tych krajów bili na alarm, że w ten sposób Polacy chcą zabronić mówienia o czarnych stornach polskiej historii.
Niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości, by uspokoić Izrael powtarzali, że ustawa jest "zamrożona". Co miałoby oznaczać, że dopóki Trybunał Konstytucyjny nie wyda w jej sprawie orzeczenia, to nie będzie ona obowiązywać. – Ustawa przez pewien czas nie będzie działać – mówił na TVN24 marszałek Stanisław Karczewski. Ale to wierutna bzdura. Prawnicy stanowczo zaznaczają, że nie można "zamrozić ustawy". – Ten argument w ogóle nie nadaje się do dyskusji – mówi nam prawnik Aleksander Cieśliński.
Nowelizacja ustawy o IPN obowiązuje od 1 marca. A już dzień później Reduta Dobrego Imienia, korzystając z artykułu 53 postanowiła wytoczyć pierwszy proces w "obronie dobrego imienia". I do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął pozew przeciwko argentyńskiemu portalowi internetowemu Pagina12. Chodzi o artykuł o zbrodni w Jedwabnem, który zilustrowano zdjęciem z... 1950 roku. Na fotografii widzimy zastrzelonych przez UB żołnierzy z oddziału Mieczysława Dziemieszkiewicza "Roja": Ildefonsa Żbikowskiego "Tygrysa", Józefa Niskiego "Brzozę", Henryka Niedziałkowskiego "Huragan" i Władysława Bukowskiego "Zaporę".
Redakcja bezrefleksyjnie i celowo połączyła dwa okresy historyczne: II wojnę światową (Jedwabne – 1941r.) i czasy komunistyczne (fotografia pochodzi z 1950r.). Wydawca dokonując takiego zestawienia wykazał się ogromną ignorancją historyczną, za którą powinien oficjalnie przeprosić wszystkich Polaków. Czytaj więcej
Prawo nie działa wstecz
Tekst "Znajome twarze" na łamach portalu Pagina12 ukazał się 18 grudnia 2017 roku, nowelizacja ustawy o IPN weszła w życie 1 marca, a Reduta Dobrego Imienia swój pozew złożyła od razu 2 marca. I to pierwszy powód, dla którego krok RDI nie ma sensu. – Żadne prawo w państwach cywilizowanych nie reguluje kwestii sprzed pojawienia się przepisów prawnych. Dlatego też jest wykluczona możliwość dochodzenia na podstawie nowo uchwalonych przepisów – wyjaśnia nam profesor Jerzy Menkes, prawnik.
Innego zdania jest Aleksander Cieśliński: – Formalnie rzecz ujmując, jeżeli w dniu wejścia ustawy w życie, ten artykuł wisiał na stronie internetowej, to nie można mówić o działaniu prawa wstecz. Tego argumentu nie można nie wziąć pod uwagę. Jeżeli w dniu wejścia w życie ustawy artykuł nadal jest dostępny na stornie internetowej, to w takiej sytuacji ustawa może mieć do niego zastosowanie.
"Nie obciąża całego narodu"
Ale na tym nie koniec. Prawnik Aleksander Cieśliński przypomina, że znowelizowana ustawa o IPN, którą w lutym podpisał prezydent Andrzej Duda i od razu skierował do Trybunału Konstytucyjnego, miała "bronić dobrego imienia narodu polskiego". – Jej twórcy twierdzili, że jeśli ktoś powie o konkretnym przypadku działania Polaka, to nie podlega tej ustawie, ponieważ nie obraża całego narodu – zauważa Cieśliński. I tłumaczy, dlaczego roszczenie Reduty Dobrego Imienia jest bezzasadne.
– Nawet gdyby przypisać złą wolę twórcy tego artykułu, który winą obarczył niewinnych ludzi, to moim zdaniem, to się w ogóle nie mieści w zakresie tej ustawy. A to dlatego, że to nie jest stwierdzenie, że w ogóle Polacy... To opis konkretnej zbrodni w Jedwabnem. W związku z tym w tej sytuacji ochrony dóbr osobistych mogliby dochodzić członkowie rodziny tych osób. Na przykład wnuk, który powiedziałby, że mój dziadek nigdy tego nie zrobił – rozwija Cieśliński.
Przeciwskuteczna
Na znak solidarności z redakcją Pagina12 kilkanaście argentyńskich portali przedrukowało tekst o Jedwabnem wraz ze zdjęciem. "Uwaga – tego chyba 'dobra zmiana' nie przewidziała czyli jak działa ustawa o IPN w praktyce: Media argentyńskie wyrażają solidarność z portalem 'Pagina 12' i publikują na swych niedzielnych portalach artykuł zamieszczony przez 'Pagina 12' w dniu 18 grudnia 2017 wraz ze zdjęciem" – zauważył na Facebooku polski dyplomata Marek Grela.
O pozwie Reduty Dobrego Imienia pisały już m.in. "Clarin", "La Nacion". Zagraniczni dziennikarze przypominają o udziale Polaków w Zagładzie. A i sama redakcja Pagina12 publikuje na swoich łamach głosy krytyki pod polskim adresem. – Kilkanaście już portali internetowych natychmiast przedrukowało tekst argentyńskiego portalu. I to najlepszy dowód na to, że ta ustawa jest przeciwskuteczna. Efekt będzie taki, że to będzie działało na niekorzyść dobrego imienia Polski – zauważa Aleksander Cieśliński.
Takie głosy nie są rzadkością: "Reduta Dobrego Imienia pozywa Argentyńczyka. Bez sensu i bezprawnie. Skutek: cała Argentyna przedrukowuje artykuł"; "Katastrofa wizerunkowa Polski" – czytamy na Twitterze. Do czasu publikacji tekstu przedstawiciele Reduty Dobrego Imienia nie odpowiedzieli na nasze pytania dotyczące pozwu RDI.
AKTUALIZACJA. Odpowiedź przedstawicieli Sądu Okręgowego w Warszawie:
Sprawa trafia przed sąd w momencie kiedy jest składany pozew. W przypadku podmiotów zagranicznych w pierwszej kolejności należy rozstrzygnąć, czy sprawa może toczyć się przed sądem polskim. Problemy z tym związane często wymagają szczegółowej analizy, która jest możliwa dopiero po dokładnym zapoznaniu się z treścią żądania i wskazywaną podstawą faktyczną. Jeżeli sąd dochodzi do przekonania, że brak jest jurysdykcji sądu polskiego – odrzuca pozew (może to zrobić na posiedzeniu niejawnym).
Nowelizacja ustawy o IPN (art. 53o) precyzuje, kto może wystąpić z powództwem o naruszenie dóbr osobistych (m.in. organizacja pozarządowa, w zakresie swoich działań statutowych) – wymaga to zbadania statutu wnoszącego pozew. Gdyby sąd ustalił, że „Reduta Dobrego Imienia” nie może występować z powództwem na podstawie art. 53o (tzw. brak legitymacji czynnej) – oddala powództwo (co do zasady w takiej sytuacji przeprowadzana jest rozprawa).
Oddzielnego badania będzie wymagało, czy pozwany może być stroną w postępowaniu cywilnym. Co do samej ustawy, to wchodzi ona w życie w ciągu 14 dni od ogłoszenia. Dla jej wejścia w życie nie ma znaczenia skierowanie (po podpisaniu przez Prezydenta) do TK. Nie mamy informacji, jaki jest zakres pytania do TK i czy obejmuje on również art. 53o.
Odpowiedź przedstawicieli Sądu Okręgowego w Warszawie:
W prawie materialnym zasadą jest, że nowe regulacje działają na przyszłość. Jednak w przypadku treści publikowanych w Internecie, wystarczyłoby, że publikacja byłaby dostępna po wejściu w życie ustawy. (...) Sąd może zawiesić postępowanie w związku ze sprawą prowadzoną przez TK; ale może też dokonać własnej wykładni przepisów, zgodnie z Konstytucją i nie czekać aż TK wyda wyrok.
Kwestii tej nie reguluje prawo międzynarodowe, a krajowe. Polskie prawo nie zna pojęcia "zamrożonej ustawy". Weszła ona w życie i obowiązuje, ale nie działa wstecz. Nowelizacja tej ustawy obowiązuje od dnia ogłoszenia jej w Dzienniku Ustaw, czyli od 1 marca.
Paweł Miłkowski
prawnik
Nowelizacja ustawy o IPN, obowiązuje od daty opublikowania jej w Dzienniku Ustaw i nie nastąpiło dotychczas żadne wydarzenie prawne, powodujące jej nieobowiązywanie np. nie uchwalono jej kolejnej nowelizacji, która to mogłaby uchylić w całości lub części obowiązywanie tejże nowelizacji. Także decyzja prezydenta nie pozostawiła wątpliwości co do wejścia w życie tej noweli i jej niekwestionowanego obowiązywania, albowiem prezydent poddał tę nowelę kontroli zaledwie następczej Trybunału Konstytucyjnego, tj. kontroli już po wejściu w życie. Inne wypowiedzi lub oświadczenia, po dacie publikacji tej nowelizacji, są z punktu jej obowiązywania prawnie obojętne tzn nie mają na tę okoliczność żadnego wpływu.