Maurycy Seweryn to znany trener wystąpień publicznych. Pokusił się o analizę głośnego przemówienia Mateusza Morawieckiego z okazji rocznicy Marca' 68. I zdaniem Seweryna było to jedno z najsłabszych wystąpień polskiego premiera. Wymienił cztery symptomy, które w jego ocenie świadczą o wielkim stresie premiera.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Seweryn punktuje przemówienie Morawieckiego na swoim blogu. Zdaniem czołowego specjalisty od mowy ciała było to jedno ze słabszych przemówień szefa rządu i przeciwieństwo filmów Hitchcocka, który twierdził, że po początkowym trzęsieniu ziemi napięcie ma rosnąć nieprzerwanie. Premier zaczął bowiem ładnie, ale potem zanudził zwykłego Kowalskiego na śmierć.
Wystąpiły cztery sygnały, który świadczyły o stresie Morawieckiego. Pierwszy to wzdychanie. "Sygnał ten najsilniejszy był w pierwszych dwu minutach wystąpienia, co świadczy o silnym stresie. Panu Premierowi brakowało powietrza – bardzo silnie go łapał. W kolejnych minutach sygnał występował już rzadziej i wynikał z problemów zdrowotnych Pana Premiera" – pisze specjalista.
Przydałaby się szklanka wody
Po drugie, Morawiecki mlaskał, a to jest odbierane przez ludzi jako wyniosłość. Szef rządu używał też wypełniaczy i przełykał ślinę. "Dźwięk ten występował na początku i w połowie przemówienia. W pierwszej minucie był spowodowany stresem, chociaż potem przyczyną było wysuszenie aparatu mowy. W połowie przemówienia też było sygnałem, że organizm potrzebuje nawilżenia. Problemu łatwo się pozbyć – doradcom Pana Premiera wystarczy zabezpieczyć go szklanką wody" – podkreśla Seweryn.
Przypomnijmy, Mateusz Morawiecki wpisał się w narrację Prawa i Sprawiedliwości, przemawiając w rocznicę antysemickiej czystki Marca' 68, w wyniku której z kraju wyjechało kilkadziesiąt tysięcy Żydów.
– Często dzisiaj słyszymy, że Marzec' 68 powinien być naszym powodem do wstydu. Ja uważam, że przede wszystkim Marzec' 68 dla Polski, dla Polaków, którzy walczyli o wolność, powinien być powodem do dumy, a nie powodem do wstydu – powiedział polski premier na Uniwersytecie Warszawskim.