
Polska wydała za Arturem C. Europejski Nakaz Aresztowania (ENA). Umożliwia on szybką ekstradycję i jest skuteczny: tylko przez pół roku do Polski deportowano na jego podstawie 750 osób. Na pierwszej rozprawie ekstradycyjnej obrońcy Artura C. podnieśli argument, że klient nie ma szans na sprawiedliwy proces w Polsce, bo Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło reformy, które zniszczyły niezależne sądownictwo. Argument okazał się strzałem w dziesiątkę, bo sędzia Wysokiego Trybunału w Dublinie Aileen Donnelly, odroczyła rozprawę, określając sprawę jako delikatną i wymagającą więcej czasu.
W poniedziałek 12 marca ogłosiła, że poprosi o rozstrzygnięcie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. – Ostatnie zmiany w polskim prawodawstwie odnośnie wymiaru sprawiedliwości są tak wielkie, że Wysoki Trybunał zmuszony jest uznać, że w Polsce naruszono praworządność i złamano zasady demokracji – cytuje sędzię Donnelly "Irish Times".
Donnelly opierała się na dokumentach Komisji Europejskiej i Komisji Weneckiej, które były bardzo krytyczne wobec pisowskich zmian w sądownictwie. Sędzia uznała, że Polska postępuje wbrew wartościom europejskim, które muszą być przestrzegane. To pierwszy taki przypadek – PiS, owszem, było dotychczas krytykowane za granicą, ale jeszcze żaden sędzia nie zawarł tego jako uzasadnienie orzeczenia. – W Polsce doszło do celowej, przekalkulowanej i prowokacyjnej zmiany prawa, która doprowadziła do demontażu niezależności sądownictwa, kluczowego składnika państwa prawa – orzekła Donnelly.
Zwróciła uwagę, że gdyby doszło do ekstradycji, C. musiałby stanąć przed wymiarem sprawiedliwości, gdzie minister jest jednocześnie prokuratorem generalnym. Nie wiadomo, kiedy Trybunał Sprawiedliwości rozstrzygnie sprawę.
źródło: "Irish Times"