Ta paraliżująca trucizna nawet w 30 sekund może doprowadzić do śmierci. Nowiczok – to właśnie tą substancją został otruty Siergiej Skripal i jego córka. Sowiecki wynalazca Wil Mirzajanow, który przyczynił się do stworzenia nowiczoka, przeprosił Skripala. W rozmowie z amerykańskim portalem "The Daily Beast" wyraził żal, że brał udział w rozwoju tej broni chemicznej.
We wtorek brytyjska premier Theresa May poinformowała, że to właśnie nowiczok miał sprawić, że byłego pułkownika rosyjskiego wywiadu GRU Siergieja Skripala i jego córkę znaleziono nieprzytomnych w pobliżu centrum handlowego w Salisbury. Paraliżujący środek zidentyfikowali pracownicy Defence Science and Technology Laboratory w Porton Down. A na miejsce ataku wysłano pracowników wojskowych z jednostek zwalczających skażenia chemiczne. Jeden z policjantów biorących udział w akcji ratowniczej trafił do szpitala w ciężkim stanie.
May uznała, że "wysoce prawdopodobne" jest, że za atakiem stoi Rosja. – Albo był to bezpośredni akt Rosji przeciw naszemu państwu, albo rosyjski rząd stracił kontrolę nad swoją substancją paralityczno-drgawkową i pozwolił, aby wpadła w inne ręce – przyznała brytyjska premier.
Siergiej Skripal kilkanaście lat temu został skazany w Rosji za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii. Ułaskawiono go w 2010 roku. Do Wielkiej Brytanii trafił po bezprecedensowej wymianie szpiegów.
Komunikat w tej sprawie wydała także Rada Północnoatlantycka. "Państwa NATO wyrażają głębokie zaniepokojenie wykorzystaniem środka paraliżującego na terytorium Sojuszu" – czytamy. Ponadto Rada wezwała Rosję do udzielenia "pełnych danych" na temat nowiczoka. A także zaapelowała o odpowiedzi na pytania Wielkiej Brytanii. May żąda wyjaśnień, w jaki sposób broń trafiła na terytorium Wysp.
Paraliżujący nowicjusz
Nowiczok to po rosyjsku "debiutant", "nowicjusz". To środek paralityczno-drgawkowy wyprodukowany w ZSRR. – To wojskowa substancja – mówi nam jeden z profesorów toksykologii. Szczerze przyznaje, że nic więcej na ten temat nie wie.
Środek ten nie był wykorzystywany podczas działań wojennych. Zaprojektowany został w taki sposób, by nie był wykrywalny przez standardowe detektory chemiczne NATO, by mógł pokonać barierę stworzoną przez odzież ochronną i by jednocześnie był bezpieczny w obsłudze dla napastnika.Czytaj więcej
Rosyjski dziennik "Kommiersant" podał, że nowiczoka opracowali pod koniec lat 80. autorzy rosyjskiego Państwowego Instytutu Naukowo-Badawczego Chemii Organicznej i Technologii (GNIIOCHT), za co w 1991 uhonorowano ich Nagrodą Leninowską.
Jak dodaje "Chemistry World", o istnieniu nowiczoka poinformowało dwóch naukowców – Will Mirzajanow i Lew Fiodorow, których gryzły wyrzuty sumienia. W artykule (opublikowanym przed podpisaniem przez Rosję Konwencji) mieli ujawnić, że to binarna broń chemiczna, opracowana w ramach tajnego projektu "Foliant". Szybko ich aresztowano. Stanęli przed sądem, ale nie skończyli w więzieniu.
Błyskawiczny
Wystarczy go dotknąć lub wciągnąć wraz z oddechem. Może występować w postaci płynu lub gazu. Nowiczok działa błyskawicznie. Nawet po 30 sekundach może doprowadzić do śmierci.
Nowiczok atakuje nerwy, a dokładniej związki chemiczne w organizmie, które odpowiadają za rozkład i odbudowę neuroprzekaźników, zwłaszcza acetylocholiny. Ta przestaje się rozpadać, narasta jej ilość, co prowadzi do drgawek, utraty oddechu, paraliżu i w konsekwencji do śmierci.Czytaj więcej
Nowoczok powoduje m.in. spowolnienie akcji serca, blokuje działanie układu nerwowego, wywołuje halucynacje i drgawki. Jak podał Maciej Kucharczyk na łamach TVN 24, potem następuje stopniowy paraliż i posłuszeństwa odmawiają kolejne organy.
– Ta trucizna jest co najmniej dziesięć razy silniejsza od jakiejkolwiek innej znanej substancji trującej z grupy paralityczno-drgawkowych – stwierdził Wil Mirzajanow. I dodał, że to środek binarny powstający z dwóch nieszkodliwych składników, które "bez problemów można wytwarzać w fabrykach nawozów czy środków ochrony roślin". Był przekonany, że wystarczą dwa gramy tej substancji, by zabić 500 osób.
Rosyjski "Kommiersant" informuje, że dotąd zarejestrowano jeden przypadek użycia nowiczoka (albo jakiejś pochodnej tej substancji) w 1995 roku. Otruty miał zostać wpływowy rosyjski bankier Iwan Kiwelidi. Słuchawkę jego telefonu spryskano trucizną. Zginęła też jego sekretarka, która próbowała zawiadomić pogotowie. Miesiąc później zmarł lekarz sądowy, który odpowiadał za sekcję bankiera.
– Niewiele się wie na temat nowoczesnych broni chemicznych stosowanych przez wojsko czy służby specjalne. Nie znamy charakterystyki tych związków, one często są objęte tajemnicą wojskową, co do produkcji i efektów działania. Ich zastosowanie ma charakter militarny – mówi nam profesor Mirosław Parafiniuk z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
I dodaje, że "mocarstwa prowadzące agresywną politykę prowadzą także szeroko zakrojone badania nad truciznami o potencjalnym zastosowaniu militarnym". – Nowiczok to zagadka, która nie jest dla nas dostępna. Związki, które objęte są ścisłą tajemnicą wojskową, nie znajdą się w bazie danych, do której mamy dostęp. Dostęp do niej ma tylko bardzo wąskie grono, które wytwarza te silne toksyny – tłumaczy nam Parafiniuk.
Eksperci uważają, że Rosjanie nadal posiadają zapas nowiczoka. A Mirzajanow podkreśla, że jego skład nigdy nie był odtajniony. – Dlatego żaden kraj poza Rosją nie może go posiadać –przekonuje.