
Reklama.
“Matka polskich autostrad” miała powstać rzekomo właśnie na życzenie I Sekretarza, aby mógł on wygodnie podróżować ze Śląska do stolicy. W rzeczywistości motywy Gierka miały być mniej egoistyczne: jego ambicją było wprowadzić Polskę w epokę nowoczesności i tym samym zatrzeć ostatnie ślady po szarych i tradycjonalistycznych czasach rządów swojego poprzednika - Władysława Gomółki.
Decyzja o budowie autostrady została podana do wiadomości publicznej 26 kwietnia 1973 roku, ale wizję oplecenia siecią dróg szybkiego ruchu całego kraju snuto już rok wcześniej. W Polsce miało w możliwie jak najkrótszym czasie zmaterializować się 3 tys. kilometrów autostrad. Wykonania planu miał pilnować specjalnie do tego celu powołany, Zarząd Autostrad.
W związku z pojawieniem się pomysłu wytyczenia szybkiej trasy z Warszawy do Katowic, budowy innych dróg zeszły jednak na dalszy plan. Gierkówka miała powstać w tempie błyskawicznym, dlatego też zamiast budować nową nitkę od zera, pojawił się pomysł dodania drugiego pasa do istniejącej już drogi.
Prace zaplanowano na 36 miesięcy, a efekty takiego pośpiechu szybko dały o sobie znać. Droga niemal od razu po oddaniu stała się przedmiotem kpin. Żartowano, że do autostrady daleko jej mniej więcej tak, jak bieżni posypanej żużlem do bieżni tartanonwej.
W momencie przecinania przez I Sekretarza wstęgi, gierkówką można było dojechać zaledwie do Będzina. Do Katowic "dociągnięto" ją dopiero w 1984 roku.