W-70 to jeden z najpopularniejszych "wielkopłytowych" systemów
W-70 to jeden z najpopularniejszych "wielkopłytowych" systemów Fot. Wikipedia / Motor
Reklama.
logo
Początek ery wielkiej płyty w Polsce można umownie ustalić na rok 1970, mimo że wzorowane na radzieckich odpowiednikach, betonowe wieżowce pojawiły się u nas już wcześniej. To jednak na ten rok ustalono wdrożenie projektu W-70 Marii i Kazimierza Piechotków, w którym “W” oznaczało Warszawę.
Sami autorzy określali przedstawione przez siebie rozwiązanie jako “system otwarty” co oznaczało, że prefabrykowane ściany można było dowolnie przestawiać, finalnie uzyskując tym samym zupełnie różne budynki. Z tym zadaniem mierzyło się ponad półtora tysiąca inżynierów z całej Polski, którzy kolektywnie zaczęli projektować w systemie W-70.
Normy, które określały maksymalna przestrzeń, w jakiej mogło toczyć się życie rodzinne, nie obowiązywały jednak jeśli chodzi o rozmiary samych bloków mieszkalnych. Te potrafiły się bowiem ciągnąć tak daleko, lub wysoko, na ile starczyło prefabrykantów.
Świadectwem tego że “fabryki domów” pracowały pełną parą, są na przykład gdańskie falowce - jedenastopiętrowce, z których jeden mieści 1792 mieszkań. Rozległością imponuje natomiast warszawski “Jamnink” - budynek przy ul. KIjowskiej ma ponad pół kilometra długości, pięć pięter i 43 klatki schodowe. Jeszcze na początku lat dwutysięcznych mieszkało w nim około 1200 osób.
Stwierdzenie, że wielka płyta powstawała w fabrykach nie jest na wyrost: ściany, w komplecie z oknami i elewacją produkowano w 160 rozsianych po całej Polsce zakładach. Cztery pierwsze, działające w Bydgoszczy, Warszawie, Gdańsku i Łodzi zostały przywiezione z ZSRR, kolejne - powstawały już w Polsce.
Żywotność bloków z wielkiej płyty określa się na około 100 lat.

Partnerem akcji #100momentów na 100-lecie niepodległości jest Kulczyk Investments. Wspólnie pokazujemy 100 gospodarczo-biznesowych wydarzeń z ostatnich 100 lat, które były istotne dla naszego kraju.