W tym roku mija 75 lat od buntu w niemieckim obozie zagłady w Sobiborze na Lubelszczyźnie. Opowiedziana w filmie historia wydarzyła się naprawdę. Akcja "Sobiboru" zaczyna się na kilka tygodni przed krwawym wydarzeniem. Pokazane będzie też samo zbrojne powstanie i jedyna w czasie II wojny światowej tak liczna ucieczka więźniów z hitlerowskiego obozu. Kinowa premiera – uwaga! - rosyjsko-niemiecko-polsko-litewskiej koprodukcji już w maju.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
"Stworzyliśmy wzruszający film, o ludziach, którzy przeszli piekło i cudem uniknęli śmierci" – mówił reżyser i odtwórca jednej z głównych ról Konstantin Chabienski. Rosjanin wciela się w postać Aleksandra Peczerskiego, który opracował plan ucieczki i poprowadził bunt więźniów. To nie pierwszy film o tej tematyce. W 1987 roku premierę miała "Ucieczka z Sobiboru" z m. in. Joanną Pacułą i Rutgerem Hauerem.
Powstanie wybuchło 14 października 1943 r. w Sobiborze. 500-600 wycieńczonych więźniów podjęło próbę ucieczki stając naprzeciw uzbrojonym strażnikom. Po krwawej walce, z obozu do pobliskiego lasu, uciekła blisko połowa. Historycy szacują, że przetrwało 40-70 osób.
Brawurowy, ale pieczołowicie zaplanowany bunt
23 września 1943 roku do Sobiboru wraz 2000 Żydów trafił porucznik Armii Czerwonej Aleksander Peczerski. W obozie już wtedy tworzyła się konspiracja, która skontaktowała się z Rosjaninem. Peczerski od samego początku obmyślał plan ucieczki, który opisał w swoich wspomnieniach.
Wielka ucieczka była misternie zaplanowana i zakładała punktualność i rozkład dnia Niemców. "Wiele zależało od dobrej współpracy osób, które z racji wykonywanej pracy miały wstęp do strategicznych dla organizacji powstania miejsc. Żydzi pracujący w warsztacie ciesielskim i w kuźni przygotowali specjalne, mieszczące się pod kurtkami noże i siekiery, dziewczęta pracujące w sortowni miały ukraść amunicję. W pracowni krawieckiej i szewskiej przymiarki nowych, skórzanych płaszczy i butów dla esesmanów zaplanowano tak, by zabijać ich co kilkanaście minut. Zadaniem elektryka było uszkodzenie obozowego generatora prądu" - czytamy na stronie histmag.org.
Nazistów, w tym oficerów SS, eliminowano jednego po drugim. W ciągu pierwszej godziny powstania zginęło ich czterech. Kiedy jeden z Niemców zauważył zwłoki, zaczął strzelać do więźniów. Powstańcy przyspieszyli akcję, Peczerski wygłosił przemówienie do zgromadzonych Żydów i nakłonił ich do buntu przeciw oprawcy. Podzielili się na dwie grupy: jedna szturmowała ogrodzenie, a druga bramę główną. Niemcy wraz z ukraińskimi strażnikami próbowali zablokować uciekinierów. Część rozstrzelano przy bramie.
"Ludzi ogarnęła panika (…) płot pod ciężarem wspinających się ludzi zawalił się, przygniatając mnie. Pomyślałem, że to już koniec. Jednak wypadek ten prawdopodobnie uratował mi życie. Leżałem pod drutami i deptany przez pędzący w panice tłum, widziałem tych ludzi rozrywanych wybuchami min (…) Pobiegłem przez dziury po minach, przeskoczyłem przez pojedynczy drut oznaczający koniec pola minowego i już byłem poza obozem. Teraz trzeba tylko dotrzeć do lasu" – wspomina Tomasz Blatt w "Ucieczce z Sobiboru".
Dramatyczne odzyskanie wolności
Na ucieczce do lasu niestety się nie skończyło. Za więźniami ruszył kilkusetosobowy pościg w asyście Luftwaffe. Niemcy i Ukraińcy złapali i zabili ok. 170 uciekinierów. Część zginęła w lasach, zamordowani przez miejscową ludność: ukraińską i polską - tak wynika z relacji żydowskich świadków. Z drugiej strony kilka polskich rodzin dostało odznaczenia "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata" za bezinteresowną pomoc uciekinierom z obozu.
W czasie ucieczki zabito 10 nazistów, 2 volksdeutschów i 9 Ukraińców. Łącznie w czasie II wojny światowej w Sobiborze doprowadzono do śmierci 250 000 ludzi. Po ucieczce z 1943 obóz zamknięto. "Żydom udało się przemocą dokonać wielkiego przewrotu, w którym został zgładzony niemal cały personel niemiecki" - powiedział po buncie komendant Auschwitz Rudolf Hess. Powstanie w Sobiborze przyczyniło się też niestety do przyspieszenia eksterminacji Żydów w pozostałych obozach.
Przywódca powstania, Aleksander Peczerski wrócił do Związku Radzieckiego i przystąpił do partyzantów na Białorusi. Oddział przejęła Armia Czerwona, a sam Peczerski trafił do karnego batalionu podejrzany o "zdradę ojczyzny". Nawet po wojnie był szykanowany - przez antysemicką kampanię stracił pracę, trafił też do więzienia. Zmarł w 1990 roku bez żadnej nagrody ani od ZSRR, ani od Rosji.
Prawdziwie międzynarodowa produkcja
Film "Sobibór" powstał we współpracy wielu krajów. Został nakręcony na Litwie, koprodukowała go niemiecka firma Visual Arts, debiutującym reżyserem jest Rosjanin, a reżyserem dźwięku jest Francuz - Vincent Arnardi, który pracował z Luciem
Bessonem przy m. in. Amelii i Taxi. Film jest nakręcony w oryginalnych językach: polskim, rosyjskim, niemieckim, niderlandzkim.
Na ekranie zobaczymy też wielu polskich aktorów: Michalinę Olszańską, Mikołaja Krawczyka, Fabiana Kocięckiego, Sebastiana Łacha i Kacpra Olszewskiego. W jedną z postaci - Karla Frenzela - wciela się słynny "Nieśmiertelny" czyli Christopher Lambert.
Karl Frenzel był nazistowskim zbrodniarzem i oprawcą Żydów, uznawanym za jednego z najokrutniejszych esesmanów w Sobiborze.
"Jako kierownik obozu I był dla „Żydów pracujących” panem życia i śmierci. Upokarzał, terroryzował i maltretował więźniów, lubując się zwłaszcza w katowaniu ich pejczem. Aktywnie uczestniczył w egzekucjach, które w myśl zasady odpowiedzialności zbiorowej były przeprowadzane po ucieczkach z obozu. W czasie jednej z nich osobiście wybrał 10–20 więźniów, którzy zostali następnie rozstrzelani. Eda Lichtman wspominała, że podczas egzekucji 72 żydowskich mężczyzn z Holandii rozkazał holenderskim Żydówkom śpiewać piosenki, a następnie zorganizował „zabawę taneczną”". Czytaj więcej
Jak sobie z takim wyzwaniem poradzi aktor, którego znamy również z roli w "Zabić księdza" Agnieszki Holland? Dowiemy się już niedługo. "Sobibór" wchodzi do polskich kin 11 maja.
"W ciągu zaledwie kilku dni naszego pobytu zdążyliśmy sobie wyrobić jasny pogląd, czym jest ten obóz (…) dowiedziałem się także, gdzie znajduje się składnica broni, kwatera straży, barak, gdzie mieszkają oficerowie i w ogóle o wszystkim, o czym należało wiedzieć".
Tomasz Blatt
Ocalały więzień
"Najważniejsze znaczenie miało to, żeby nie dały się zauważyć żadne widoczne zmiany w rytmie dnia (…) Najprościej mówiąc, plan zakładał zabicie cichcem jak największej liczby Niemców i Ukraińców w ciągu najwyżej jednej godziny"