
W tym roku mija 75 lat od buntu w niemieckim obozie zagłady w Sobiborze na Lubelszczyźnie. Opowiedziana w filmie historia wydarzyła się naprawdę. Akcja "Sobiboru" zaczyna się na kilka tygodni przed krwawym wydarzeniem. Pokazane będzie też samo zbrojne powstanie i jedyna w czasie II wojny światowej tak liczna ucieczka więźniów z hitlerowskiego obozu. Kinowa premiera – uwaga! - rosyjsko-niemiecko-polsko-litewskiej koprodukcji już w maju.
23 września 1943 roku do Sobiboru wraz 2000 Żydów trafił porucznik Armii Czerwonej Aleksander Peczerski. W obozie już wtedy tworzyła się konspiracja, która skontaktowała się z Rosjaninem. Peczerski od samego początku obmyślał plan ucieczki, który opisał w swoich wspomnieniach.
"W ciągu zaledwie kilku dni naszego pobytu zdążyliśmy sobie wyrobić jasny pogląd, czym jest ten obóz (…) dowiedziałem się także, gdzie znajduje się składnica broni, kwatera straży, barak, gdzie mieszkają oficerowie i w ogóle o wszystkim, o czym należało wiedzieć".
"Najważniejsze znaczenie miało to, żeby nie dały się zauważyć żadne widoczne zmiany w rytmie dnia (…) Najprościej mówiąc, plan zakładał zabicie cichcem jak największej liczby Niemców i Ukraińców w ciągu najwyżej jednej godziny"
Na ucieczce do lasu niestety się nie skończyło. Za więźniami ruszył kilkusetosobowy pościg w asyście Luftwaffe. Niemcy i Ukraińcy złapali i zabili ok. 170 uciekinierów. Część zginęła w lasach, zamordowani przez miejscową ludność: ukraińską i polską - tak wynika z relacji żydowskich świadków. Z drugiej strony kilka polskich rodzin dostało odznaczenia "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata" za bezinteresowną pomoc uciekinierom z obozu.
Film "Sobibór" powstał we współpracy wielu krajów. Został nakręcony na Litwie, koprodukowała go niemiecka firma Visual Arts, debiutującym reżyserem jest Rosjanin, a reżyserem dźwięku jest Francuz - Vincent Arnardi, który pracował z Luciem
Bessonem przy m. in. Amelii i Taxi. Film jest nakręcony w oryginalnych językach: polskim, rosyjskim, niemieckim, niderlandzkim.
"Jako kierownik obozu I był dla „Żydów pracujących” panem życia i śmierci. Upokarzał, terroryzował i maltretował więźniów, lubując się zwłaszcza w katowaniu ich pejczem. Aktywnie uczestniczył w egzekucjach, które w myśl zasady odpowiedzialności zbiorowej były przeprowadzane po ucieczkach z obozu. W czasie jednej z nich osobiście wybrał 10–20 więźniów, którzy zostali następnie rozstrzelani. Eda Lichtman wspominała, że podczas egzekucji 72 żydowskich mężczyzn z Holandii rozkazał holenderskim Żydówkom śpiewać piosenki, a następnie zorganizował „zabawę taneczną”".
Czytaj więcej
