Majówka 2018 rozpoczęta. Podczas niej większość Polaków zostaje w domu lub szykuje wypad w plener. A jak myślimy o plenerze, to nieodzownie planujemy też grilla. Co mówią na temat przepisy? Czy i gdzie możemy piec kiełbaski bez narażenia się na kary pieniężne?
Przed nami kilka dni wolnego, ładna pogoda, słowem – udana majówka. Z tegorocznych badań wynika, że aż 54 proc. Polaków planuje w tym czasie grillować lub piknikować, głównie z rodziną/znajomymi (24 proc.), w domu (23 proc.) lub na działce (22 proc.). Tylko jak to zrobić, żeby nie narazić się na mandat lub sprawę w sądzie?
Teza
Po pierwsze, nie ma żadnych powszechnych przepisów, które prawnie zakazywałyby grillowania. Słowem: grillować można wszędzie.
A Ty jak myślisz?
czy
Zacznijmy od popularnego wypadu na działkę lub klasycznego grilla w ogródku. Posiadacze domku jednorodzinnego lub podmiejskiej działki mają w przypadku grillowania najlepszą sytuację, ponieważ nie ma żadnych przepisów, które zakazują tego typu czynności na własnej posesji. Możemy grillować więc do woli, ale… w granicach zachowania ogólnorozumianego porządku publicznego. To odnosi się zwłaszcza do posiadaczy domów jednorodzinnych. Hałas i dym z grilla może być bardzo uciążliwy dla naszych sąsiadów.
Więc jeśli impreza ma nam się przedłużyć, a zaprosiliśmy na nią 30 osób i większość z gości zakrapia pieczoną kiełbaskę alkoholem przy głośnych dźwiękach muzyki, warto wcześniej poinformować sąsiadów o planowanej biesiadzie, żeby ci nie wezwali policji za zakłócanie ciszy nocnej i porządku.
Problem z balkonem
A co jeśli urządzamy grilla na balkonie w bloku? Tutaj też nie ma żadnych przepisów ogólnokrajowych, które zakazywałyby tej czynności, bo zarówno balkon jak i taras są częściami składowymi naszego mieszkania, więc możemy robić na nim co nam się podoba. Także przepisy Ustawy o własności lokali z 1994 roku nie mówią nic na ten temat. Jedynie jest wspomniane działanie na rzecz ochrony wspólnego dobra.
Ustawa z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali
Dz.U. 1994 Nr 85 poz. 388
Art. 13. 1. Właściciel ponosi wydatki związane z utrzymaniem jego lokalu, jest obowiązany utrzymywać swój lokal w należytym stanie, przestrzegać porządku domowego, uczestniczyć w kosztach zarządu związanych z utrzymaniem nieruchomości wspólnej, korzystać z niej w sposób nieutrudniający korzystania przez innych współwłaścicieli oraz współdziałać z nimi w ochronie wspólnego dobra.Czytaj więcej
Oczywiście w praktyce nie jest tak pięknie. Najpierw musimy zwrócić uwagę na przepisy wewnętrzne spółdzielni lub wspólnoty mieszkaniowej, która zarządza całym budynkiem. Często są w nich jasno zawarte zakazy grillowania na balkonie. Jest tak np. w warszawskiej SM "Przy Metrze".
Jeśli jednak w regulaminie takiego zapisu nie ma, to też nie oznacza, że śmiało możemy rozpalić grilla na balkonie. Wszystko znowu zależy od dogadania się z sąsiadem. Dlaczego?
Według prawnych ustaleń sądu apelacyjnego z 2005 roku, właściciel nieruchomości powinien powstrzymywać się od działań, które zakłócałyby korzystanie z sąsiednich nieruchomości. Słowem nie do końca „wolnoć Tomku w swoim domku”, bo sąsiadowi może przeszkadzać dym z grilla lub hałas imprezy. W tym przypadku może swobodnie wezwać policję, a ta nałoży na nas mandat, nawet do 500 zł.
Mało tego w tym wypadku niezadowolony sąsiad może wytoczyć nam sprawę na podstawie art. 222 § 2 k.c. Przepis ten daje roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i zaniechania naruszeń. Sąd wówczas może zakazać nam grillowania albo wyznaczyć godziny, w których będzie to możliwe.
Może elektryczny pomoże?
Może być też tak, że nie zagasimy grilla i zostawimy go na balkonie bez opieki, a impreza przeniesie się do domu lub w inne miejsce. I właśnie wtedy sąsiad zadzwoni do spółdzielni z informacją, że z naszego balkonu wydobywa się dym, a nikogo na dole nie słychać. Administracja wzywa wtedy straż pożarną, a o konsekwencjach nie trzeba dużo mówić.
– Po prostu: przyjeżdża straż pożarna i nakazuje zagaszenie ognia, w tym przypadku grilla – mówi naTemat st. kpt. Daniel Mucha, rzecznik KW PSP we Wrocławiu.
Dalej może działać już policja, która w skrajnych przypadkach, zagrażających życiu, bądź zdrowiu, rozpatruje sprawę na podstawie zapisu w Kodeksie Karnym o tym, że: "kto stwarza zagrożenie pożaru wielkich rozmiarów podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat." I odnosi się to nie tylko do widocznych płomieni, ale także nadmiernego zadymienia, które może powodować niedotlenienie mieszkańców, którzy mieszkają nad nami.
– Już sami mieszkańcy powinni być świadomi, żeby nie nadużywać swojej wolności, bo gro osób powie, że balkon przynależy do mojego mieszkania i wolno mi tam wszystko, otóż nie do końca – stwierdza mł. asp. Rafał Prokopczyk z zespołu prasowego KMP w Olsztynie.
– Osoba, która powoduje takie zadymienie, bo używa grilla na balkonie, niech się nie dziwi, że pod jej balkonem pojawi się wóz strażacki z drabiną do gaszenia tego grilla. W skrajnych przypadkach może być ona pociągnięta do pokrycia kosztów związanych z akcją służb ratowniczych – dodaje mł. asp. Rafał Prokopczyk.
Rozwiązaniem tego prawnego impasu może być w tu kupno grilla elektrycznego, który przede wszystkim nie wytwarza takich ilości oparów i nie stwarza takiego zagrożenia pożarowego. Oczywiście nadal nie możemy zostawiać go bez opieki no i nie zwalnia to nas z odpowiedniego zachowania się w mieszkaniu. Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba zachować odpowiednie normy społeczne, jeśli nie chcemy dostać mandatu.
To może plener?
A co z rozpalaniem grilla w plenerze? Tutaj też mój mały research. Ogólnie powinniśmy zwrócić uwagę na trzy aspekty: czy swoim grillowaniem nie stwarzamy zagrożenia pożarowego? Do kogo należy grunt, na którym grillujemy i czy mamy pozwolenie do tego? Czy nie będzie to przeszkadzało innym ludziom dookoła?
Więc od początku. Po pierwsze: Kodeksu Wykroczeń jasno wyraża się na temat tego, gdzie nie można rozniecać ognia.
Art. 82 § 3. Kodeksu Wykroczeń
Dz.U.2018.0.618 t.j. - Ustawa z dnia 20 maja 1971 r.
Kto na terenie lasu, na terenach śródleśnych, na obszarze łąk, torfowisk i wrzosowisk, jak również w odległości do 100 m od nich roznieca ogień poza miejscami wyznaczonymi do tego celu albo pali tytoń, z wyjątkiem miejsc na drogach utwardzonych i miejsc wyznaczonych do pobytu ludzi, podlega karze aresztu, grzywny albo karze nagany. Czytaj więcej
Ale nawet jak wybieramy się nad morze i chcemy rozpalić grilla, to pomimo, że nie ma przepisów zakazujących tej czynności, musimy sprawdzić, czy takowych nie wprowadził administrator terenu, czyli np. dana gmina.
Po drugie musimy wiedzieć, czy w danym miejscu można grillować. To bardzo często odnosi się do parków i nawet jeśli w części z nich nie można tego robić, to wraz z zakazem idzie też zapis mówiący o tym, w którym miejscu jest możliwość rozpalenia grilla.
W samej Warszawie w większości z 75 parków, np. w Parku Brudnowskim, Młocińskim na Polach Mokotowskich czy w Lesie Kabackim, można grillować. Tylko w niektórych z nich – np. w Łazienkach Królewskich, Ogrodzie Saskim czy Parku Ujazdowskim – z uwagi na wysoką wartość historyczną i zabytkową tych miejsc, taka rozrywka jest kategorycznie zabroniona. Za złamanie tego zakazu jest mandat – 500 zł.
Oprócz parków grillować w Warszawie można także nad Wisłą, na plaży pod Mostem Poniatowskiego. Jeżeli chodzi o inne miasta, to rozpalanie grilla dozwolone jest m.in. nad Wartą bądź w Parku Sołackim w Poznaniu, na krakowskich Błoniach, nad Odrą we Wrocławiu, czy też na terenie Politechniki Białostockiej lub na kampusie Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Dlatego wybierając się z grillem do określonego parku, warto wejść na stronę internetową danej gminy lub lokalnego medium i sprawdzić, czy można w danym miejscu rozpalić grilla. Ponadto dobrze jest też wiedzieć, czy w tym czasie, kiedy planujemy grilla, nie obowiązują obostrzenia dotyczące suszy, podczas których wzniecanie ognia jest zabronione.
Po trzecie, jak w każdym z tych przypadków, trzeba dostosować się do przepisów dotyczących przestrzegania spokoju i ciszy nocnej. Bo owszem, możemy rozpalić grilla na zatłoczonej plaży nad morzem, nawet nad samą wodą. Nie oznacza to jednak, że będzie się to podobało sąsiadom zza pobliskiego parawanu.
Tak samo sytuacja wygląda, jeśli chodzi o spożywanie alkoholu w trakcie grillowania. Musimy robić to w odpowiednim miejscu. No i oczywiście trzeba posprzątać. W innym przypadku grożą mandaty od 50 do 500 złotych.